Jego filmy mają najlepszą akcję i są najwierniejsze komiksowi. Dalej Burton i Nolan.
bueheheheheheehehehehehehehheh ehehehehheehehheeheheheheehehe hehehehehhehehehehehheehehheeh eheheheehehehehehehehheheheheh ehheehehheeheheheheehehehehehe eheheheheehehehehehehehheheheh ehehheehehhehehhehehehehehheee heheheheehehehehehehehhehehehe hehheehehhehehheeheheheheehehe hehehehehhehehehehehheehehheeh eheheheehehehehehehehheheheheh eheheheehehehehehehehheheheheh ehheehehheehehheehehhehehehehe hhehehehehehheehehheehehehehee hehehehehehehhehehehehehheeheh heeheheheheeheheheheheeheheheh eehehehehehehehhehehehehehheeh ehhehehhehehehehehheeehehehehe ehehehehehehehhehehehehehehheh ehehehehheehehheeheheheheehehe hehehehehhehehehehehheehehheeh eheheheeheheheheheeheheheheehe hehehehehehhehehehehehheehehhe hehhehehehehehheeeheheheheeheh ehehehehehhehehehhehehehehhehe hehehehheehehheeheheheheeheheh ehehehehhehehehehehheehehheehe heheheeheheheheheeheheheheeheh ehehehehehhehehehehehheehehheh ehhehehehehehheeeheheheheehehe hehehehehhehehehehehehhehehehe hehheehehheeheheheheeheheheheh ehehhehehehehehheehehheehehehe heeheheheheheeheheheheeheheheh ehehehhehehehhehehehehhehehehe hehheehehheeheheheheeheheheheh ehehhehehehehehheehehheehehehe heeheheheheheeheheheheeheheheh ehehehhehehehehehheehehhehehhe hehehehehheeeheheheheehehehehe hehehhehehehehehheehehhehehhee heheheheehehehehehehehhehehehe hehheehehheeheheheheeheheheheh ehehheheheheheheheheeheheheheh ehehhehehehehehheehehheehehhee hehheehehheehehhehehhehehehehe hheeeheheheheehehehehehehehheh ehehehehheehehhehehheehehehehe ehehehehehehehhehehehehehheehe hheeheheheheehehehehehehehhehe heheheheheheehehehehehehehhehe hehehehheehehheehehheehehheheh ehehheehehhehehheeheheheheeheh ehehehehehhehehehehehheehehhee heheheheehehehehehehehhehehehe heheheheehehehehehehehhehehehe hehheehehheehehheehehheehehhee hehhehehheeheheheheehehehehehe hehhehehehehehheehehheeheheheh eehehehehehehehheheheheheheheh eehehehehehehehhehehehehehheeh ehheehehheehehhehehehehheehehh ehehheeheheheheehehehehehehehh ehehehehehheehehheeheheheheehe hehehehehehheheheheheheheheehe hehehehehehhehehehehehheehehhe ehehheehehhe
Właśnie to mnie denerwuje, czy ja obraziłem ciebie moją wypowiedzią?
Ocenianie filmów to rzecz gustu, a o gustach sie nie dyskutuje.
Szanuje twoje zdanie ale się z nim nie zgadzam. Mam nadzieję, że i ty uszanujesz moje. Pozdrawiam.
(rotfl)
podejrzewam że to była prowokacja, autor tematu chciał się przekonać jak ludzie zareagują na najbardziej bzdurną ocenę filmów Schumachera jaką można wymyślić :D
Do autora tematu:
Koleś, czy ty kiedykolwiek czytałeś jakiś komiks o Batmanie? Pytam! Czy ty kiedykolwiek czytałeś jakiś komiks o Batmanie? Bo gdybyś czytał, to wiedziałbyś, że klimat był morczny, Batamana się bano, nie zaraszano go na licytację, Batgirl była córką komisarza Gordona, a nie siostrzenicą Alfreda, Bane (Zguba) był inteligentnym i trudnym do pokonania wrogiem (w jednym starciu Bane złamał Batmanowi kręgosłup), a nie tępym chłopcem na posyłki. Najpierw przeczytaj (a w Polsce komiksów o Batmanie jest sporo), a później pisz!
Ale nie ma dziwić się dwunastolatkom, którzy lubią tylko w filmach efekty specjalne.
Nie żebym cię obrażał, ale naprawdę ciężko mi porozmawiac z gosciem, któremu podobają się Batmany Schumachera. Do świetnych, mrocznych, groteskowych Batmanach Burtona, gdzie czarny humor niezwykle ważny, a postacie świetnie odegrane (Joker, Catwoman, Pingwin) można przyczepić się tylko jednego - mało Batmana jako postaci. Ale takiemu geniuszowi jak Burton można to wybaczyć. Batman Nolana (uważam, że najlepszy z serii) koncentruje się na Brucie Waynie, strachu jako sposobie walki ze złem i przeszłością. Akcja nie jest szybka (z wyjątkiem ostatnich scen), ważne są stosunki międzyludzkie ("Czemu upadamy" - mój ulubiony tekst tego filmu) i magia Batmanowego (czy batmańskiego) ;)świata (każdy kto czytał komiks i oglądał kreskówkę wie że to ten film najlepiej oddaje ich klimat). Plus mamy ciekawe postacie: niezły Neeson jako Ra`s Al Ghul (alias Ducard), ciekawy Wilkinson jako Falcone i świetny Murphy jako Scarecrow. Plus chyba każdy fan kina zauważył odniesienia i ukłony do innych filmów:
- motyw z bronią wyparowywującą wodę to odniesienie do "Batmana" z 1966
- scena w pociągu wygląda w niektórych momentach jak pościg w kopalni z "Indiany Jonesa i Świątyni Zagłady"
- scena w dokach (pierwsze wejście Batmana) to odniesienie do "Alien 3" (podobna sceneria i biegający potwór) i wiele wiele innych. Mimo że zrobiony w poważnym tonie, film ma sporo humoru ("To czarny... czołg!) i nie próbuje na siłę moralizować. Plus nie da się nie napisać o znakomitych rolach Oldmana, Caine`a i szczególnie Bale`a, który jest zdecydowanie najciekawszy ze wszystkich odtwórców tej roli.
Cóż ma do zaproponowania "Batman Forever" i (szczególnie) "Batman i Robin"?
"Na zawsze" jakoś przetrawiłem (głównie dzięki niezłej roli O`Donnela i nienajgorszej Kilmera). Ale Kidman pasuje tam jak pięść do twarzy. Lee Jones i Carrey byli teoretycznie idealnymi odtwórcami swych ról. I tak Riddler powinien byc lekko szurniętym gościem, który wszędzie widzi zagadki i triki, zaś 2 - face mógł być najciekawszym przeciwnikiem Batmana (niejednoznaczność, wola losu, ślepy fart, rozdwojenie jaźni, nie wiadomo czy dobry, czy zły). A co dostajemy? Riddlera, który ma tendencję do wykrzywania twarzy we wszystkich kierunkach i gadania sam do siebie długich przemów oraz 2 - face`a, który tańczy, skacze jak wariat, śmieje się jak głupi do sera, a jego słynny rzut monetą został zredukowany z wyroczni do niezobowiązującej rozrywki, która o niczym nie decyduje. Nie szczędzi nam za to pan Schumacher efektów specjalnych typu skok Batmana z wysokości 200 metrów wprost do kanału, spadanie głównych bohaterów w dół wieży Riddlera. Niestety zamiast mądrej i ciekawej rozrywki mamy tu do czynienia z zabawą w głupiego Jasia.
Teraz o "Batmanie i Robinie". Można by o nim pisać 200 - stronnicowe eseje pt. "Jak nie należy robić filmu", ale ograniczę się do wytknięcia głównych błedów. Beznadziejne dialogi ("Przez chwilę czułem się jak zakochany w Poison Ivy, a potem uczucie znikło", "Cześć Freeze, jestem Batman", "Batmanie, złoczńca, który zamroził wszystkich strażników nazywa siebie Mr. Freeze"), słynna scena z batkartą kredytową ("Nie wychodzę bez niej z jaskini"), fatalne aktorstwo (nie da się powiedzieć o kimkolwiek, że gra dobrze, albo chociaż znośnie), bezmyślna fabuła (Batman, symbol strachu, człowiek należący do mroku, pojawia się na przyjęciu jako ochroniarz), cieniutkie postacie (najbardziej dobija mnie Bane - w komiksie mądry, potęzny i okrutny, tu - nie taki znowu silny, bezmyślny, wykonujący tylko polecenia Umy) i ogólna śmierć Batmana. Ten film sprawdziłby się jako parodia, albo satyra z postaci gacka. Jeśli tym cie nie przekonałem, to na prawdę nie wiem co może to zrobić. Mówi się, że nie można jednoznacznie powiedzieć, czy film jest udany czy nie. Uwierz mi, w przypadku Batmanów Schumachera można...