tak sie jakoś złożyło ,ze obejrzałem nowego batmana znowu, i znowu zrobiłem błąd, po raz kolejny zmarnowałem czas.
przeciez ten film jest tragiczny, ze niby nolan duzo czerpał z komiksów?? gdzie tu komiksowy batman, czytał ktos year one ?? batman poczatek a nic tu nie ma z tego komiksu.
sam poczatek filmu jest koszmarny, bruce wywalony w jakies góry skaliste czy co to jest gdzie bawi prawie, ze w niesmiertelnego i uczy sie operować szabelką, żenada i kupa mułu.
nie czuć komiksowego klimatu, czuć nowoczesność, nowy kostium batmana i jego batmobil przypominają jakies nowe gadżety zaprojektowane dla wojska.
sam film jako film jest średni, ale jako film o batmanie jest nieporozumieniem, ja jako fan komiksów z batmanem czułem sie zażenowany, niebo lepiej wyszła druga czesc, z jokerem chociaz to dalej nie jest to.
1/10
mhm i rozumiem, że nie było w tym filmie NIC, co zasługiwałoby u Ciebie na chociażby 2/10?? Gratuluje...
Ciekawi mnie też o co Ci chodziło z tą nieśmiertelnością.:)
Kolejny, który wyrywa włosy z głowy gdy zobaczy jakieś odstępstwo od świętego komiksu. Jeee....
To fakt 1/10 to zbyt niska ocena, ale kolega ma rację pisząc o badziewnych batmanach Nolana, mam nadzieję, że poprostu woli Burtona.
1/10 bo ja albo daje 1/10 albo 10/10
no i oczywiście wole burtona, pierwsze dwa batmany, klasyka
Jakiż to sprawiedliwy sposób oceniania...
Skoro BP ma u Ciebie 1/10, to zastanawiam się ile dałeś kobiecie kot, albo Batmanie i Robinie... Tyle samo?? A może 10/10??
W tym filmie jest w cholere z Year one.Jesli tego nie widzisz to znaczy ze nie czytales tego komiksu. Wlasciwie mozna by odwrócic Twoje narzekania i zapytac "gdzie w batmanie Burtona jest Year One?" "czy Burton czytal komiksy, skoro nawet w jego filmie Harvey Dent jest czarnoskóry?" itp.
czytałem czytałem, pokaż mi to gdzie tu masz year one, w year one jest walka batmana z normalnymi zbirami a nie z super złoczyńcami typu scarecrow, jest czarna cat women którą stworzył miller i mazzuchelli jest klimat jest i wszystko co ma być.
a tu jest kupa, jedyne co łączy film z tym komiksem jest poczatek działalności batmana i gordona, ot tyle, czyli prawie nic, bo w końcu nolan miał zrobić batmana od podstaw no to zrobił ale nie mów mi, ze inspirował sie year one, year one miał kręcic aronofosky i moge sie założyć, ze zrobiłby cos dużo lepszego od nolana, no ale niestety projekt nie wypalił.
jeszcze jedna rzecz, gdzie napisałem ,ze burton inspirował sie year one?? batman burtona ma klimat typowy dla burtona, ale akurat to wpłyneło bardzo dobrze na batmana ze wczesnych lat 90
no to pojechales troche z arguemtacją "jest kllimat, jest cat woman" :) Dobra, jasne ze nigdzie nie powiedziales ze Burton inspirowal sie year one. ALe zadales pytanie "gdzie tu komiksowy klimat"? Dlatego odwrócilem pytanie. Teraz juz nie rozumiem czy zarzucasz Nolanowi nie insporowanie sie Year one czy zarzucasz kiepskiego Batmana? Bo w sumie mozna pwoiedziec ze Batman Nolana ma typowy klimat dla Nolana, ale to juz jest bełkot j.w.
Wracajac do Year one. Poczatki Gordona, Wayna. Flass i caly klimat korupcji w policji + mafia. Walka z policją + gadżet na nietoperze. Brudno - ziemiste kolory filmu oddaja troche "klimat" kolorów Lewisa, ale to juz moje odczucie. Sęk w tym że wlasnie w tym Batmanie nie ma super złoczyńców. Kobieta kot w Year one jest super zloczyncą w takim samym stopniu jak koles w masce z gazem w rękawie. + "zwykly" ninja.
Nie rozumiem dlaczego tak bardzo bronisz Burtona a ganisz Nolana. Skoro i jeden i drugi zrobili film po swojemu. Czyli gumowy batman lat 90 byl ok, a techniczny pancerz w '00 juz nie? To tylko kwestia gustu.
A co istnieje tylko Year One? Przecież to nowy komiks, a są starsze jeszcze, orygnialne komiksy, wtedy kiedy powstała postać i nią Burton się mógł inspirować, nie istnieją tylko nowe komiksy.
Burton jakby miał zrobić po swojemu, to zamiast maski dałby jakąś czaszkę, a Nolan zrobił te czołgi, więc wybacz, ale jeden trzyma się kanonu, a drugi nie.
a to do mnie? Bo nie rozumiem. Year one zostalo postawione za przyklad wiec o tym pisalem. Jasne ze kazdy moze sie inspirowac calą dekadą Batmanów. Sutki na kostiumie u Schumachera to żadna nowość w porównaniu z różowym kostiumem Batmana w ktoryms tam starym komiksie. Tak samo batmobil Millera w DKR nie wygladal "kanonicznie". Ah i jeszcze "kanoniczny" ciemnoskóry Harvey Dent u Burtona.
Świadomie, Burton przymierzając się do realizacji 3. batmana, chciał obsadzić w roli Robina Marlona Wayansa. Kolor skóry już dzisiaj nie ma znaczenia. Czołg to czołg.
Moim zdaniem. Batmana za bardzo realnego zrobili. JEst to dobry film naprawdę. Nie czytałem możekomiksów (no może z kilka) Ale znam postacie bohaterówi wrogów. Przeszkadzał mi w filmie Batmobil - za duży za potężny. No i niektóre postaci. Np. Scarcrow był bardzodobrze odegrany jednakże jak na profesora i mistrza w fobiach jest za młody. Tak samo nie podobała mi się postać Ras 'Al Ghula który według komiksów jednak jest niesmiertelny itp. Tutaj to zwykły człowiek lekko walnięty. Tak samo Po co w ogóle wcisnęli tam Zsasa? Dwa razy smignąl przed ekranem. Po nic chyba. A jestto wazna postac w batmanie. W dodatku to jakiś zwykły opryszek. Reszta jak najbardziej dobra. No ostatnii minus no to dla wątku miłosnego (W atmanie rzadko bywają a jeśli juz to miłośc okazujesiębyć kimś złym jak Selena Kyle.
Widzę, że ten wątek jest bardzo fajny. Czarnegówno chyba widział tylko okładkę komiksu "Year One", bo już po trzeciej linijce jego wypowiedzi wiem, że kompletnie nie ma pojęcia co piszę (bądź to prowokacja).
Niestety Polska to kraj, w którym Tim Burton jest lubiany bardziej niż jakikolwiek współczesny reżyser, i choć nie miał on pojęcia o Batmanie a jego filmy były zdecydowanie zbyt groteskowe i proste, a Nolan przebił je zarówno jako adaptacje jak i jako filmy, to w Polsce zawsze będą się ich czepiać ci, którzy twierdzą, że Burton zawsze robi wszystko lepiej (bo jego filmy mają "magiczny klimat").
"Batman Begins" jest zdecydowanie lepszą adaptacja komiksu, a Batman i jego gadżety są nowoczesne bo to nie film, który dzieje się w latach 40-tych, lecz w nieokreślonej przyszłości. Scarecrow'a nie było w "Year One", ale ten film nie jest adaptacją tego komiksu tylko z niego czerpał i to sporo (nie tylko zresztą z niego) w dodatku filmy są znacznie bardziej odpracowane, lepsze pod każdym, względem technicznym, scenariuszowo i aktorsko, i bardziej poważne (w dodatku urealniane, co zawsze jest plusem).
Szkoda, że przez takich debili ten film jest tak nisko w rankingu, bo na IMDb, bądź w rankingu Empire BB kręci się w miejscach 80-120, jak dlam nie bardzo zasłużenie.