Batman - Początek
Batman Begins
2005
powrót do forum filmu Batman - Początek 
użytkownik usunięty 
ocenił(a) film na 7
o co chodziło z tym działem? bo, chociaż film mi się podobał (zwłaszcza fakt, że Liam Neeson nie wrzeszczy tylko zamyka oczy w kolejce) kompletnie nie zrozumiałam sceny ostatecznej walki- jasne jest, że reżyser chciał zbudować trzymający w napięciu finał, ale w jaki sposób napięcie w wodociągach było powiązane z maszyną pędzącą kolejką znajdującą się nad wodociągami? nie mogę tego zrozumieć.
Podobało mi się przedstawienie strachów, chociaż szkoda, że wszyscy ludzie oprócz głównych bohaterów mieli takie same wizje. acha, jeszcze jedno: skoro trucizna powodowała uszkodzenia mózgu, to znaczy, że wszyscy mieszkańcy tej wyspy i wszyscy policjanci którzy w tej chwili się na wyspie znajdowali umarli? czy to była inna wersja trucizny, której działanie mijało po jakimś czasie?
Alfred jest kapitalny. ogólnie
Działo, w sensie ta maszyna do zmieniania wody w pare?
Trucizna była wdychana do płuc, wiec ta maszyna zmienia wode, w której trucizna sie znajdowała w pare. Maszyna działa na pewną odległość, a wodociąg biegł pod kolejką, wiec podczas jazdy zmieniała wode w wodociągu w pare. Cała tajemnica:P
lubię zagadki, więc:
>>o co chodziło z tym działem?- wytłumaczył homek_2
>>w jaki sposób napięcie (ciśnienie) w wodociągach było powiązane z maszyną- skoro już wiemy jak maszyna działa, czyli odparowuje wodę, to wiemy, działa ona jak taka mikrofalówka, podgrzewa wodę, jeśli ktoś był na tej lekcji w szkole to wie, że woda którą się podgrzewa zwiększa swoją objętość, jeżeli siła ta niema gdzie ujść może dojść do rozszczelnienia, a nawet do gwałtownego uwolnienia energii czyli do wybuchu. No i jeszcze ciekawostka: jeżeli mamy bardzo szczelny i wytrzymały zbiornik możemy podgrzać wodę w wewnątrz znacznie powyżej 100 stopni bez zamiany w parę wodną, tworząc tzw. przegrzaną wodę. eksperyment przeprowadzali pogromcy mitów, całość skończyła się zdemolowaniem przykładowego domu i wysłaniem kilkudziesięcio litrowego zbiornika (chyba) na 30 metrów w niebo.