Czas na parę słów odnośnie mającego dziś premierę filmu "Batman v Superman: Dawn of justice". Przede wszystkim jest to rozczarowanie. Ben Affleck nie sprawdził się, choć nie było tragedii, reszta obsady mocno przeciętna i tylko Jeremy Irons zasługuje na słowa uznania, bo to jest najlepiej zagrana postać w tym filmie. Eisenberg jako Lex Luthor jest zwykłym nieporozumieniem, choć tak na poważnie jakoś ujdzie (w skali szkolnej 2-). Oczywiście scenariusz zrobiony byle jak, bowiem brakuje w tym filmie logiki i tak naprawdę ciężko powiedzieć, aby ukazany tutaj pojedynek miał sens, a o co chodzi Lexowi z tą nienawiścią do Supermana- to pozostaje zagadką. Oczywiście jeżeli chcecie zobaczyć ten film, to radzę poczekać, aż znajdzie się dobrej jakości wersja w internecie, bo jest to obraz na poziomie "Batman Forever".