Trafiłem na ten film przypadkiem, szukając jakiegoś animowanego batmana online, i muszę przyznać że wbił mnie w fotel. Absolutnie nie spodziewałem się takiego nagromadzenia groteski i absurdu w filmie z człowiekiem-nietoperzem w roli głównej. Słynny spray na rekiny czy scena z bombą, to jedynie skrawek tego, co nam serwują Martinson i Semple Jr. Przyznaję bez bicia, że nie mam pojęcia czy twórcy zamierzenie stworzyli to dzieło, czy przypadkiem im tak wyszło. Postacie są przerysowane do granic absurdu, gadżety batmana to najczęściej zwykłe rzeczy z doklejonymi czarnymi skrzydłami (i obowiązkowo podpisane bat-cośtam, żeby widz nie miał wątpliwości), a dialogi są nieraz przekomiczne - pytanie czy zamierzenie. To po prostu trzeba obejrzeć, choćby dlatego żeby zobaczyć jak drastycznie zmieniła się kreacja batmana na przestrzeni kilkudziesięciu lat.