Miałem spore oczekiwania przed seansem, jak pewnie większość osób.

Film zaczął się nieźle, czuć było ten klimat, wszystko fajnie wyglądało w tym pomarańczowym filtrze.

Jednak z czasem wkradła się nuda. Postacie są jakieś takie płaskie, żadna z nich nie porywa, z czasem było mi obojętne, czy ktoś przeżyje, czy umrze, w tym główny bohater.

Na plus na pewno charakteryzacja Colina Farrella i gra Paula Dano, z tym że ten ostatni miał okazję się wykazać dopiero pod sam koniec filmu.

Im głębiej w las, tym więcej scenariuszowych głupot wychodziło i film stawał się coraz bardziej sztampowy, typowo hollywoodzko-wybuchowo-strzelano-kopany.

Batman stoi pół metra od mężczyzny z wybuchającą bombą na szyi, ale wybuch oczywiście nic mu nie robi.

W jednej ze scen strzelają do niego z bezpośredniej odległości, sypiąc kulami z karabinów po całym jego ciele, ale ponownie żadnego efektu, zabłąkana kula, czy dziesięć, nie trafiają go przypadkiem w odsłoniętą dolną połowę twarzy.

Trochę później powtórka z rozrywki; grupa uzbrojonych kolesi strzela do niego z karabinow oddalonych o wyciągnięcie ręki, jeden z nich wali też z shotguna, z takiej samej odległości i dopiero po tym Batman musi się na chwilę położyć. Zresztą szybka szpryca z czegoś zielonego (?) zaraz stawia go na nogi.

W tym momencie film i tak był już festiwalem absurdów, bardziej przypominał grę komputerową.

Zalanie miasta przez wysadzenie tamy (? ) wzdłuż brzegu. Co to - Holandia?

Ludzie uciekający przed falą poniżej poziomu gruntu, do sali przypominającej wielki lej, na którego dnie się gromadzą. Potem zdziwienie, gdy zaczyna zalewać ich woda.

Batman huśtający się na roziskrzonym kablu, skracający go w powietrzu, żeby nie dotknął przypadkiem wody, gdzie byli ludzie. Hmm, nie wiem czemu, ale w tym momencie przypomniała mi się scena z któregoś z filmów - klonów Emmericha, gdy główny bohater gołymi rękami wyciąga kable grubsze od jego ręki, zakleszczone w trybach większych chyba od niego, do tego będąc cały czas pod wodą. Może po prostu podobny poziom realizmu.

Z plusów:
- Pingwin
- Riddler
- pościg
- pierwsza połowa filmu dająca złudną nadzieję, że rozwinie się on w coś ciekawego