Tylko wtedy nazywał się Kruk (The Crow). Przy czym nie przesądzam czy takie przedstawienie postaci Batka to dobry pomysł czy zły, tyle, że przyda się jakieś dobre uzasadnienie np. Bruce Wayne jako psychofan zespołu The Cure ;-) Z kolei pani Zoe Kravitz ma na tyle miłą powierzchowność, że chętnie popatrzę jak sobie radzi, chociaż w scenach walki widać tę jej niskopodwoziowość. Anne Hathaway u Nolana kupiła mnie w 100 %. Jak będzie tym razem? Dam jej szansę ;-)