3 godziny smętnej miny Patisona, świecących latarek i braku fabuły. Wszystko napuszone i patetyczne do granic możliwości. Są jednak plusy:
w trakcie seansu można iść coś zjeść, pobawić się kotem oraz uciąć mała drzemkę. Po przebudzeniu film będzie trwał dalej i niewiele się zmieni w fabule