PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=626318}

Batman

The Batman
2022
7,4 130 tys. ocen
7,4 10 1 129611
7,2 101 krytyków
Batman
powrót do forum filmu Batman

Miweszane uczucia

ocenił(a) film na 7

The Batman to film bez wątpienia stworzony z rozmachem i taki film budżetem broni się sam w sobie. Chociażby scenografie, stroje i sceny zbiorowe przy zastosowaniu takiej ilości środków zawsze będą robić wrażenie. Do tego gotycki, mroczny styl, połączony ze światłami wielkiego miasta, co wszystko w stylu neo-noir, bardzo dobrze ze sobą współgra. Historia jest jednak bez tożsamości i bardzo przewidywalna, z wyraźnym wpływem pandemii, nawet jeśli nie zamierzonym. Bruce zachowuje się jak zdesperowany nastolatek, jakby był jedynym nieszczęśliwym człowiekiem na ziemi. Zastanawiam się, czy jest taki od przeszło 20 lat po śmierci rodziców, czy nagle stwierdził, że zostając Batmanem, zostaje także emo. Między innymi za to pokochałem Bruce'a z trylogii Nolana. Prawdziwą maskę widzieliśmy gdy bohater z sarkastycznym uśmiechem na ustach lawirował po salonach, mijając ludzi dookoła, udając jednocześnie, że świetnie się przy nich bawi. Tutaj w zasadzie poza sceną w kościele i kilkoma chwilami, widzieliśmy tylko Batmana, nie można było w ogóle zobaczyć Wayne'a, rozkapryszonego, ekscentrycznego miliardera. Riddler to w gruncie rzeczy skrzywdzone dziecko, opowiadające wierszowane zagadki, których nikt nie rozumie poza Batmanem i oczywiście każdym widzem. Świat jest okrutny, politycy kłamią, a ludzie są źli. Riddler nie jawi się jako wyrafinowany morderca, przeciwnik na poziomie intelektualnym Batmana, który byłby dla niego prawdziwą zagadką, ale jak świr, który przypadkowo znalazł pistolet i nauczył się z niego strzelać, z tym że jego bronią są średnio wyszukane pomysły na zbrodnie. Ponadto zwerbował skromną grupkę popleczników, podobnie skrzywionych co on sam, bandę odszczepieńców, którzy nie mogą się pogodzić z otaczającym ich światem, a którzy finalnie nie spełnili żadnej istotnej roli, przedłużając jedynie zakończenie filmu. Obraz mafii symbolizuje zepsute miasto i równie zepsute służby miejskie, ale nie ma tam żadnego przeciwnika, który w jakikolwiek sposób dałby się we znaki protagoniście. We znaki nie dadzą mu się także kule, których przyjął niezliczoną ilość na swój kostium. Ten strój musiałby być wykonany bodaj z pięciocentymetrowej blachy, a Batman po przyjętej na klatę serii jest jeszcze w stanie walczyć, pomijając już możliwy zakres ruchu w takim stroju. Film działa raczej jako długi wstęp do następnych części, rozpościera przed nami obrzydliwe miasto, w którym ktoś taki jak Batman miałby co robić. Ostatnia symboliczna scena jasno pokazuje w jakim kierunku zmierzają relacje bohatera z jego ukochanym miastem i lokalną społecznością. Oby tylko krótkie pojawienie się Jokera, nie było zwiastunem kolejnego przeciwnika. Dajmy się wykazać komuś innemu. Seria z Pattinsonem ma ogromny potencjał, ale pierwsza część nie rzuca na kolana, jedynie daje pole manewru swoim młodszym siostrom.
TL;DR
Czy ma ktoś podobne odczucia? Może miałem zbyt wysokie oczekiwania, ale spodziewałem się wyzwania. Filmu, w którym razem z głównym bohaterem rozwiązywałbym krok po kroku wielką, misternie ułożoną zagadkę, dochodząc finalnie do nietuzinkowego przestępczego umysłu, którego motywy sięgałyby poza prozaiczne ludzkie cierpienia i które w niejednoznaczny sposób definiowałyby co jest dobre a co złe i dokąd zmierza świat oraz ludzie. Który kazałby się zastanowić, że może to on działa w słusznej sprawie i w imię wyższego dobra. Dostaliśmy natomiast skrzywionego dzieciaka, emo nastolatka, kliku słomianych bossów mafii, ale wszystko w pięknie brudnym, wielkim mieście pełnym szczurów (niestety ze skromna liczbą lokacji), z dobrą bazą pod kontynuację.