Montaż, kamera, scenografia super. Fabularnie długo miałem wrażenie, że to będzie majstersztyk, ale mijały minuty i rosła niepewność, by ostatecznie czuc rozczarowanie.
Batman rozwiazuje zagadki, podczas gdy kierunek fabularny nie jest zagadka jest oczywisty.
Watek romantyczny, jakze nachalny, banalny i nic nie wnoszący, sprowadza sie do spojrzen i zbliżeń kamery na twarze - jego brak podnioslby moja ocene.
Rezyser traktuje nas jakbysmy byli spowolniali, rozmilowal się pokazywac rozne wazne wydarzenia po kilka razy. Np. niechec policjantow do batmana powraca wielokrotnie.
Gordon jest niecharyzmatyczny, po prostu wlecze sie jak cien batmana.
Muzyka, kamera napuszone, pomoatyczne i to działa jest dobrze, jest widowisko... tylko zaraz po nich pojawiaja sie plytkie dialogi i czar pryska.
Batman jest mscicielem gdy ma strój, walczac bezlitosnie uderza w powalonych, pokonanych wrogow, ale jak juz ściąga peleryne to ma smutna minke, jest lekko zgarbiony, zero brutalnej energii z nocnych eskapad, nawet nie czuc zeby sie hamował, maskowal, by zachowac alter ego wtajemnicy. Ten dysonans drazni.
Przyznaję, ze pojedyncze sceny z filmu to arcydzielo, ale calosc jest bez wyrazu.
6/10
Filmy kinowe od WB WSZYSTKIE POJAWIAJĄ SIĘ 45 DNI OD LOKALNEJ PREMIERY KinoweJ I NIE MA To NIC WSPÓLNEGO Z ICH JAKOŚCIĄ. PO DRUGIE MIMO ZE To ŚREDNI FILM (CHOĆ NAJBARDZIEJ WIERNA ADAPTACJA KOMIKSU) SPRZEDAWAL SIE ŚWIETNIE I GDYBY NIE BITWA PLATFORM STREAMINGOWYCH NA ZAWARTOŚĆ PEWNIE NADAL BYŁBY DOSTĘPNY TYLKO W KINIE. TAKŻE PODWÓJNE PUDŁO
klimat niezły, ale za długi, nudny, no i oczywiście woke musi być, czyli bełkot white privilege i black power...
zgadzam się z oceną i opisem, gdy minęło 2,5h sporo mnie kosztowało wysiłku pozostanie w fotelu....nuuuda, pompa i muł ;)
Batman w wersji emo slim fit.. Kto to wymyślił? Wieczny foch, batman z makijażem rodem z kruka, pukający do drzwi złego i pyta czy może wejść.. Serio? Kicha.. Do tego brakuje stylu i elegancji Bruca. Choroba psychiczna matki też jakaś totalna bzdura..
Kolejny odgrzewany kotlet przyprawiony multikulti. Ile razy można wypuszczać to samo. Setki batmanów, spidermanow i supermanów. Zero świeżości. Czy ludziki z Hollywood są tak ograniczeni, że nie mają swoich oryginalnych pomysłów. Dzieci z przedszkola mają więcej kreatywności. Póki co Bale z Nolanem stworzyli najlepsza adaptacje Batmana.
Po przeczytaniu różnych zachwytów, myślałem że oglądam parodię Asylum. Rozczarowujące sceny akcji. Pingwin, którego mogłoby nie być, catwoman, skąd ona taka wytrenowana? Kuriozalne sceny np. jak Batman podgląda kotkę, a ona mieszkając przy ruchliwej ulicy wychodzi skacząc po balkonach z fiołkami, albo jak Batman dowiaduje się że narzędziem zbrodni była łopatka do wykładzin, podnosi wykładzinę na której stoi i pyk zagadka rozwiązana.
No, tragedia. Też myślałem, że będzie lepszy, bo takie dobre oceny i ochy i achy, a po godzinie oglądania wiedziałem, że to będzie kupa. Gdyby nie kobieta kot to w ogóle byłoby słabo. Poprzednie batmany były lepsze. Tutaj tylko kilka scen robi robotę. A reszta - raczej rozczarowanie.
Ciekawa dyskusja, ciekawe punkty widzenia. Bardzo różne od mojego, skłaniające do myślenia. Mi się film podobał, siedziałem jak zahipnotyzowany. Wizualnie genialny. Jak takie zdjęcia nie zasługują na Oskara, to nie wiem jakie zasługują. Ma wady, scenariusz kuleje, miejscami trochę Mroczny Rycerz, trochę Seven. Klimat bardzo Seven, reżyser to nie Fincher ale się stara. Piszecie, że nuda a ja lubię taka nudę w kinie. Szczególnie współcześnie, gdy filmy robi się według algorytmów a nie pomysłu i intuicji artystów. Szanuje reżysera, który daje sowim postaciom pomilczeć a widzowi trochę się im poprzyglądać. Szanuje wytwórnie, która na to pozwala. Nie lubię filmowych parków rozrywki od Marvela. Wolę takiego Batmana. Wolę Villeneuva jak chodzi z kamerą za Goslingiem. Jak czytam te opisy używania telefonów w kinie, to przypomina mi się komentarz Bagińskiego o współczesnym widzu. Nie podoba mi się takie usprawiedliwienie miernej twórczości. Nie podoba mi się schlebianie tego typu widzom, żeby tylko mieli akcje i lunapark na ekranie, żeby nie przeglądali tik toka w kinie? To tacy widzowie mają dyktować pozostałym co jest wartościowe, w jakim kierunku ma zmierzać sztuka filmowa? Nie kupuje tego tego argumentu.
Od siebie dodam jeszcze główną melodię ze ścieżki dźwiękowej, której początek to marsz z Gwiezdnych Wojen…serio nie mieli kilku innych nut do wykorzystania? To dodatkowo utrudniło mi „ wejście w klimat” tego nierównego, za długiego filmu
A dla mnie świetny film. Po pierwsze na wstępie jest już powiedziane, że Barman dopiero ,, rozpoczął” swoją karierę jako nietoperz więc wiele można mu wybaczyć. Dla mnie bardzo dobry, niczym ze starych przygód nietoperza z lat 90. Jest klimat i mrok niczym z gier i komiksów z ubiegłego wieku
Jak ktoś oczekiwał Batmana w stylu Nolana ( którego też lubię ale jest zupełnie inny) to proszę wrócić do starej wersji filmu.
Mnie też się ten film nie podobał. Batman rozemocjonowany na psychoterapię. Więcej łomotu sam dostał niż dał. Ogromne rozczarowanie, szczególnie, że tyle pochlebstw się naczytałam.