PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=626318}

Batman

The Batman
2022
7,4 128 tys. ocen
7,4 10 1 127860
7,2 99 krytyków
Batman
powrót do forum filmu Batman

Postaram się treściwie i bez zbędnego wchodzenia w szczegóły streścić co mnie boli i jakie mam odczucia po seansie.
Zwiastuny wzbudziły duże nadzieję przez co się rozczarowałem.
Film miał pokazywać człowieka nietoperza jako zwykłego człowieka i faktycznie ukazał go jako zwykłego człowieka, niestety zbyt zwykłego.
Bez pomocy przyjaciół jestem cieniasem i potrafię skopać tyłki tylko podrzędnym rzezimieszkom.
Mam swój mityczny sygnał, całe miasto wie kim jestem, że istnieje, ale w sumie wszyscy mają to gdzieś i uznają mnie za dziwaka przez co w ogóle nie wzbudzam grozy i respektu. W filmie jest niby powiedziane, że tak, ale kompletnie tego nie czuć i nie widać.
W strój nietoperza przebieram się raz dwa w zaułku w ciemnej ulicy. Jeśli masz strój od Starka jak Spiderman to miałoby to sens xD
Mój główny bajer to linki żeby się gdzieś wspiąć (hmmm znowu Spiderman)
Postać Alfreda xd nie ma się co rozpisywać bo szkoda czasu.
Batman bojący się wysokości.
Biali to tylko i wyłącznie skorumpowane chamy plus chciwe świnie a czarni to wgl super i wgl, no pani burmistrz to klawa babka i nic tylko ją po stopach całować, a Gordon to niemalże przerasta Batmana momentami i ustawia go do pionu jak gówniarza xDD
Scena jak Selina ratuje Batka oczywiście musiała się pojawić. Sama postać Seliny jako przedstawienie silnej kobiecej postaci jak najbardziej na plus, ale ta scena była zupełnie niepotrzebna.
Uprzedzając, nie jestem rasistą, możliwe jednak, że mam lekkie uprzedzenia, ale to tylko i wyłącznie dzięki takim wspomnianym właśnie wątkom w filmach, których w ostatnich latach jest wylew. Czarno białe kino i nie ma na myśli tu koloru skóry chociaż to się z tym łączy niestety.
Gonimy kolesia w kozackim pościgu (sama scena pościgu super, batmobil sztos) tylko po to żeby przetłumaczył nam cos z hiszpanskiego xD
Z postaci Pingwina można było wycisnąć dużo więcej a tak to dostajemy tak naprawdę tylko scenę z trailera, która robiła robotę i wspomniane nadzieje.
Zapomniałem o Riddlerze w pewnym momencie filmu.
Za długi, za dużo wątków, to wszystko by się kleiło gdyby zrobili z tego mini serial.
Wątek Kobiety kot w pewnym momencie staje się ważniejszy niż główny wątek filmu przez co właśnie zapomina sie o głównym antagoniście.
Armia Riddlera xD
Cała finałowa scena.
Batman pomagający ofiarom powodzi ( ta dziewczyna łapiaca go za ręke, nie mogę) xD Co w zwiastunie wyglądało super, ale znając cały konteksty traci w odbiorze. Zresztą jak większość tych scen ze zwiastunów w tym filmie.
Batman odcina prąd sobie i kablowi xD (przy tej scenie parsknąłem śmiechem)
Widać efekty rażące w oczy jak chociażby przy scenie "lądowania" po skoku z budynku czy podczas walki. Tyle im się nie chciało dopracować tego bez CGI?

Podsumowując. Film jeśli chodzi o klimat, sceny niektóre i zdjęcia jest super. Ocena 7 z mojej strony właśnie głowie przez to, aktorsko nie mam się do czego przyczepić więc też na plus. Jednak, to co opisałem powyżej i na szybko nie pozwala mi traktować tego filmu jakby był czymś epickim i żebym się rozpływał nad tym jak inni ludzie powtarzając po sobie te same zdania. Czekałem na tego Batmana właśnie z nadzieją, że dostanę bardziej przyziemnego człowieka nietoperza niż u Nolana (niestety porównania nasuwają się tu mimowolnie, przynajmniej mi). Jednak przeszarżowali z tym twórcy według mnie tym iż jest to właśnie Batman, jaki by miał nie być ma wzbudzać wspomniany respekt, jakiś rodzaj grozy wśród przestępców nie musząc wyjaśniać im tego pięściami. W tym filmie dostaliśmy obraz faktycznie zwykłego przebierańca, który ubzdurał sobie, że jest jakimś bohaterem z napisem zemsta na czole. Normalnie Kick-Ass tylko, że z większym budżetem, takie mam skojarzenia właśnie. Nie ma poczucia jego jedności z Gotham, nie czuję tego iż on walczy o to miasto, zwłaszcza, że pod koniec jest powiedziane coś w tym stylu. Zresztą przez cały film nawet nie ma poczucia, że to Gotham, równie dobrze mógłby to być Nowy Jork, Chicago czy inna wielomilionowa metropolia. To miasto jest zbudowane na kłamstwie, rządzą nim skorumpowani przestępcy i wgl zbrodnie to na porządku dziennym, tyle jest nam powiedziane, ale czy to coś zmienia w odbiorze? Według mnie nie. Plan Riddlera, (który jako główny antagonista traci impet w pewnym momencie) na koniec okazuje się beką śmiechu i ci jego naśladowcy z pistoletami, no śmiech na sali. Rozwlekliśmy film do osobistych dramatów i porachunków, ale czekaj tu przecież chodzi o to żeby Batman uratował miasto więc a koniec przywalmy takim czymś podkreślając oczywiście, że bez pomocy przyjaciół to by sobie Batmanek nie pomógł. Mógł sobie tą jak mniemam adrenalinę wstrzyknąć na samym początku walki xD Wątek miłosny niby jest, ale jakoś go nie czuć, mogli to lepiej przedstawić skoro już się za to wzięli.
Starałem się nie rozpisywać, chyba lekko nie wyszło. Gdyby ktoś przeczytał te wypociny i chciał podyskutować z chęcią poznam inny punkt widzenia.





ocenił(a) film na 7
Artekw10

Jestem w miarę świeżo po seansie (wczoraj byłem w kinie) i jak mogę się zgodzić z pewnymi twoimi spostrzeżeniami, to niektóre są lekkim czepialstwem.

Czy to źle, że w końcu dostaliśmy zwykłego człowieka jako Batmana? W końcu czuje, że jest to osoba jaką mógłbym kiedyś przypadkowo minąć przechodząc przez jezdnie i dla mnie jego nieperfekcja jest właśnie perfekcyjna - jest ludzki, popełnia błędy, bo w końcu jest to jego drugi rok będąc bohaterem miasta, nikt mu nie ufa, gdyż przeraża ludzi - myślisz, że sam nie bluzgałbyś typa, który przebiera się w skórzany strój i ma ratować miasto? Niechęć ludzi w jego kierunku jest zupełnie normalna i totalnie usprawiedliwiona, on ma być dziwakiem, nawet ratując człowieka na przystanku ten się go boi, bo nie zna go jeszcze, nie wie jakie są jego intencje, w końcu jest „zemstą” i tyle o nim wiadomo. I totalnie uwielbiam scenę jak przeraża go wysokość budynku, z jakiego ma skoczyć. Widać błędy jakie robi lecąc, traci kontrole nad lotem, bo prawdopodobnie jest to jego pierwszy taki gruby wyczyn w karierze bohatera i popełnia błędy za mocno przechylając się na strony i widzimy skutki tego - co jest mega zajebiste!

Alfred jest dla mnie dość zwaloną postacią, tez nie będę się rozpisywać.

Ja wiem, że nie miałeś chamskich intencji w zwróceniu uwagi na kolor skory, ale plis, zacznijmy to normalizować. Ile razy w filmach to postać czarnoskóra była tym złolem, albo bezwzględnym zabójca i złodziejem??! Żyjemy w czasach kiedy kasy ma równe prawa i to nie jest złe, zgodzę się z tym, ze w wielu produkcjach czarnoskóre postaci są złe napisane i są żeby być, żeby być „woke”, ale tutaj maj to sens i są fajnie napisane.

Pościg dla mnie tez jest super, bo znowu pokazuje nieperfekcje batmana - on tez popełnia błędy i moze wystarczyłoby sprawdzić tłumacz w necie, ale jego niechęć do pingwina rosła cały czas i widocznie chciał typa sprać, bo wierzył intuicji, ze jest winny.

Pingwin ma wrócić w spinoffie o gotham gcpd, wiec będzie dużo więcej :)

Zgodzę się, ze film mógłby być krótszy i scene z powodzią lepiej napisać/ zastąpić, Matt moze się zbytnio inspirował komiksami i chciał nam pokazać widowisko przez duże „W”.

Armia Riddlera mimo, ze lekko naciągna ma sens, bo każda osoba, która chce zrobić bunt będzie miała rzesze „followersów”

No i Gotham ma być naszym „nowym jorkiem”, mamy wierzyć, ze to miasto mimo, ze jest wymyślone, to ze jest szansa jego istnienia w naszym realnym świecie:)

Z reszta się zgodzę, mniej lub bardziej. Mam nadzieje, ze druga cześć będzie dużo lepsza



ocenił(a) film na 7
Skraburek

Krótko (postaram się) i nie po kolei.
Riddler może sobie budować followersów i armie psycholi w dobie internetu i social mediów, ale Batman to nikomu nie znany koleś w rajtuzach polujący na ludzi? Brak logiki i odniesienia tego samego medium w ten sam sposób do dwóch bohaterów. Każdy kto wie jak działają social media nie może mieć wątpliwości jak rozpoznawalny byłby Batman nawet nie udzielając się w tych mediach. Sam sygnał świetlny robiłby dużą robotę bo przecież nikt nie wzywa świra na pomoc w tych czasach a i raczej byle kto nie może sobie świecić takim czymś w nocy po niebie. Co jest kolejnym absurdem związanym z tym jakim prawem policja nie za bardzo lubiąca samozwańczego stróża prawa i władze miasta pozwalają na puszczanie takiego sygnału.
Normalny nie znaczy nieprzygotowany. Trening? Próby? Koleś ma kasę i czas, krótko mówiąc ma możliwości żeby okiełznać te swoje "bajery. One nie pojawiły się znikąd i nagle. Wychodzi na to, że albo jest niekonsekwentny albo leniwy. Robienie czegoś na pół gwizdka przy jego "hobby" to zły pomysł. Lęk wysokości domniemany też się z tym łączy.
Gotham. W naszym świecie jest pełno takich małych Gotham. Jak mamy akcje w Gotham mieście Batmana to ma to być Gotham z krwi i kości a nie tak ma nam się wydawać i mamy to odnosić to do rzeczywistości. Ja mam to poczuć a nie dorabiać sobie na siłę. Jesus Quintana grający Falcone czyli samozwańczy król tylko o tym gadając nas w tym nie utwierdza. Wstawki z plakatami i bilbordami czy nieistotne sceny z panią burmistrz nas w tym, nie utwierdzają. Banda klaunów spuszczająca łomot byle komu nas w tym nie utwierdza. Tak jest wszędzie. Chcę poczuć wspominane kłamstwo na którym budowane jest to miasto, brud tych ulic, bezsilność zwykłych ludzi, ich ból, złych budujących swoją potęgę ich nieszczęściem. Tego nie czuje w ogóle, dlatego nie "czuję" tego Gotham. Czuć to to było w Jokerze z Phoenixem, nie tutaj. Za grosz nie czuję więzi Bruca Wayna w masce czy bez z tym miastem. Nie potrafię się utożsamić z nim w roli mściciela i obrońcy. Nie rozumiem nawet jego motywu w tym filmie, czemu on to robi? Jakaś własna krucjata? Ok podaj mi powód człowieku nietoperzu, ale nie bo ty wszystko masz gdzieś jak sam mówisz. Może nieuważnie oglądałem, albo kompletnie to przeoczyłem a na filmie byłem wczoraj. Dlatego finałowa scena/sceny jest/są kompletnie się nie klei, jest sztuczna i to akurat czuć bardzo dobrze.
Gordon jakiego koloru skóry by nie był jego postać jest do kitu, nic nie wnosi. Macha bronią i coś powie czasem. Jest bo być musi bo to film o Batmanie. Alfred więcej przy śledztwie już pomagał niż on xD
Spin off to nie ten film.
Kolory skóry. Miałem na myśli dokładnie to o czym piszesz. Nie widzisz tego? Dawniej było to przedstawiane w sposób zero jedynkowy i teraz jest tak samo tylko, że w drugą stronę. Normalizujmy to z sensem, proporcją i głową. To co było w tym filmie tym nie jest. To gołym okiem widać, 10 letnie dziecko by potrafiło to wychwycić i opisać czemu ktoś jest taki a ktoś taki gdyby pokazać mu sceny ukazujące daną postać. Zresztą pani burmistrz też nic nie wnosi. Co do niej to poza tym wcześniej wspomnianym to "kolesie Riddlera" o dziwo wszyscy tylko biali (chyba, że przeoczyłem coś) strzelają do wszystkich (niby bo więcej hałasu narobiła powódź), ale mamy dosyć jasno i precyzyjnie (tylko) pokazane jak jeden postrzelił panią burmistrz, która chyba jak się później okazuje ma moc samoleczenia. Może już na siłę się czepiam, ale tego nie da się nie widzieć. To przez to właśnie co się teraz "dzieje" w filmach i w tym nie jest inaczej niestety. O tym pisałem w pierwszej wypowiedzi. Długi temat.
Im większe oczekiwania tym większe rozczarowanie, ja tak mam z tym filmem.
Dzięki za Twoją opinię.