A mnie się podobało :)
Film nie miał być górnych lotów, tylko zapewnić dawkę efektów specjalnych, bohaterów,
szczęśliwe zakończenie z możliwością kontynuacji i być S-F.
Wszystko to było plus ładne aktorki :) Rihanna zagrała jako drugoplanowa postać i tam się
sprawdziła. Niczego więcej się nie spodziewałem, z takim nastawieniem poszedłem do
kina i świetnie się bawiłem.
Na ambitne filmy S-F to trzeba poczekać np. Prometheus...
A ostatnio dobry S-F jaki był, to chyba "Łowca androidów" wieki temu ;)
Polecam Battleship każdemu, kto lubi S-F jako film z ładnymi efektami, nie czepia się
grawitacji, lubi dawkę humoru i patrzy na całość z przymrużonymi oczyma ;)