Czy jest tu jakiś kosmita? Bo chce mu przywalić z pancernika :D
Ah te amerykańskie filmy nie wiadomo czy się śmiać czy płakać ;D
nie było tak źle ale... dawanie wątku miłosnego i marnych elementów komediowych i ukazywanie us army jako bohaterów za każdym razem w oczy razi. bez tych rzeczy byłoby o wiele ciekawiej
ale inaczej byłby oceniany ;) znaczy lepiej
oczekiwałem czegoś lepszego a tak to dostałem tylko niezły film ...
p.s. mogliby zrobić kiedyś taki film bez happy endu
Osobiście dla mnie ten film to miernota.Głupota w tym filmie razi po oczach dobrze że nadrobili to efektami specjalnymi.Dlaczego nie idzie zrobić dobrego i sensownego filmu S-F czy nie można wymyśleć jakiejś leprzej fabuły? Mam nadzieje że niebawem film "Prometeusz" to wszystko mi wynagrodzi i mile zaskoczy.Czekam z niecierpliwością na premiere w Polsce.
Panowie,ale Prometeusz to film zupełnie z innej bajki.O klasę wyższy można by rzec.Battleship to taka amerykańska papka dla rozrywki.Chyba nie oczekiwaliście po nim poważnego kina S-F?Jeśli pójdzie się do kina nazwijmy to "uświadomionym" to można nieźle się bawić.Mnie się film podobał mimo tej naiwności.
Film w Ameryce zarobił dużo poniżej oczekiwań. Ratują go duże zyski z reszty świata.
Ten film to porazka. Scenariusz nie trzyma sie kupy. Amerykanie wybili 14 milionow indian jako najezdzcy(wywiad,Bruce Willis zapytany o przemoc w jego filmach kilkakrotnie prostuje historie). Nawet o tym mowa w filmie a tu obcy zrobili sobie przerwe na grila czy jak? Sie niemoga zdecydowac czy podbijamy czy nie? Ten obcy na statku pojawia sie ni z gruszki ni z pietruszki. I co on wnosil do fabuly? No i kicz z super marynarka usa po raz ktorys ratujaca swiat. A tacy to bohaterzy ze na chylaca sie ku upadkowi Japonie w koncowce 2 wojny swiatowej zrzucili na cywili 2 bomby atomowe :) W hiroszimie 80 tys a nagasaki 40 tys plus 250 tys ktore zmarlo na chorobe popromienna taka to waleczna armia. Zreszta filmy na podstawie gier w 99% to kiszki i nie jeden rezyser polegl. Tu pewnie chodzilo o kase. Zlota malina murowana. Szkoda na ten film czystej plyty
Taaa przylatują podbić ziemie i chyba ciągną zapałki-tego zatopimy,tamtego może jutro albo kiedy mi się zachce bo teraz mi się nie chce.To tak jakby rozpocząć wojne przebić się przez linie frontu i pomaszerować dalej zostawiając za sobą całą wrogą armię.Przecież ci kosmici tępakami raczej nie byli skoro mieli taki sprzęt! Na ich miejscu odrazu bym wszystko rozpieprzył w promieniu pola siłowego żeby mieć czysty i spokojny od wroga "przyczułek" Dlatego oglądając ten film pomimo efektów specjalnych w pewnym momencie zaczoł mnie strasznie nudzić i irytować-miałem go po prostu już DOŚĆ!!!!
Jakiś motyw,akcja a kamera co chwile na Rihanne i teraz nie wiem czy to czasem nie był jakiś główny bohater ponieważ prawie wszędzie gdzie coś ciekawego się działo ona po prostu już tam była! Na miejscu tego kosmity bym ją złapał i za przeproszeniem wyr...ł może by się nauczyła żeby nie kręcić się w po pokładzie kiedy to się ważą "losy świata" :D
Film jest masakrycznie głupi. Zasiadłem do seansu nie oczekując żadnych wzruszeń nad głęboką i zajmującą fabułą oraz kreacjami aktorskimi. Spodziewałem się typowej sieczki lecz to co zobaczyłem prawie zniszczyło mi umysł. Rozumiem, że to film s-f i można w nim nagiąć pewne rzeczy ale nie znaczy to, że można robić z widza idiotę. Absurdów w tym filmie jest tyle, że trudno je wymienić skupię się na kilku które zapadły mi w pamięć:
1) Przestrzelenie z karabinu okien supernowoczesnego statku obcych zdolnego przetrwać wejście w atmosferę a także nurkować na duże głębokości.
2) Złapanie na lasso (tzn. na kotwicę) pancernika o wyporności ok 50000 ton.
3) Rihanna na początku obsługiwała radar czy też kamerę więc czemu u licha najpierw popłynęła w ekipie rozpoznawczej a potem biegała po pokładzie z giwerą. WIdać w US NAVY każdy jest specem od wszystkiego. Poza tym jak zauważył już kolega Lukotoni wszędzie jej było pełno, czy coś się działo czy nie, była tam Rihanna.
4) Główny bohater (podobnie jak Rihanna) mimo, że pełnił obowiązki kapitana biegał wszędzie i wszystkim się zajmował (szkoda, że maszynowni nie obsługiwał).
Można by tak wymieniać i wymieniać. Film mógłby być solidnym średniakiem a tak przez głupie i absurdalne momenty jest zwykłą miernotą z dobrymi efektami specjalnymi. Dziwi mnie, że Liam Neeson, którego zawsze pamiętał będę jako Rob Roya, zagrał w tym chłamie