Na chwilę obecną film ma ocenę 6.2, więc wdg. tutejszej skali uchodzi za "niezły". Co jest krzywdzące dla tej produkcji. Tak wiele osób wystawia "Battleship" 4 i 3 za to, czym już z założenia ta produkcja miała być. "A to jest nie realistyczne.... a to błędy logiczne....fizyka w tym filmie nie istnieje...dla dzieci...blabla..bla" Serio? Film o inwazji obcych na ziemię, a niektórzy się spinają jakby miał to być film dokumentalny. Wytykając filmowi buraki, z którymi ten gatunek będzie się borykał zawsze. Independence Day znosił to samo. Ponieważ nie da się zrobić realistycznej walki między obcymi a ludzkością z wiadomego powodu. Battleship jest ekranizacją, ale scenarzyści mieli tu wielkie pole manewru. Powstała kolorowa naparzanka z pięknymi efektami i grającą w tle, ale przyzwoitą fabułą. Amerykanie nie są tu jedynymi obrońcami ludzkości, są zabawne momenty i jako całość film broni się całkiem dobrze. Może gdyby było odrobinę mroczniej oraz gdyby zakończenie było niepozytywne Battleship byłby lepszy? Możliwe, chociaż Skyline udowodnił, że nie koniecznie. Dodam jeszcze, że tej produkcji nie należy oceniać po obejrzeniu jakiejś z-ripowanej wersji na 22-calowym monitorku. Bo przesłaniem filmu nie jest historia tylko efekciarstwo, a wtedy nam to umyka. Battleship podobał mi się bardziej od Avatara i 2012. Więc oceniając ten film sci-fi z czystym sumieniem mogę wystawić 8. Może za wysoko i kiedyś zmniejszę na 7, ale na chwilę obecną 8 wydaje mi się jak najbardzoej odpowiednia.
Ps. Czy tylko mi się tak wydaję, czy Peter Berg powinien się brać za ekranizację Crysisa? Ponieważ w Battleship był bardzo podobny klimat.
Popieram powyższą opinię w pełni.
Co do Crysisa to świetny pomysł, grałem tylko w pierwszą część, i bardzo mi się podobała, jeśli Bergowi udałoby się utrzymać poziom Battleship'a, będę usatysfakcjonowany ;]
Moja ocena to 8. Zaczynałem od 6, dodałem punkt za dobre efekty i drugi za kilka wzruszających momentów. Uważam, że film zasłużył na taką ocenę w pełni.
I tak nawiasem, Rihanna całkiem nieźle wypadła, myślałem, że umieszczenie jej w jednej z głównych ról będzie pomyłką, cieszę się z własnej pomyłki ;]
Trudno wypaść źle gdy Twoja rola ogranicza się do kilku zdań i grymasów.
"Moja ocena to 8. Zaczynałem od 6, dodałem punkt za dobre efekty i drugi za kilka wzruszających momentów. Uważam, że film zasłużył na taką ocenę w pełni."
Za co kolejne 6 punktów?
Rozumiem więc. że według Ciebie ta produkcja z założenia miała być nierealistyczna, z błędami logicznymi i brakiem fizyki? Lubie filmy nierealistyczne, z błędami logicznymi już mniej a brak fizyki czy łamanie praw fizyki ( uzasadnione fabułą ) mi nie przeszkadza. Jeżeli natomist film podpada po kategorię science to raczej praw fizyki łamać nie powinien. Przeszkadza mi głupota za wyjątkiem komedii.
"Ponieważ nie da się zrobić realistycznej walki między obcymi a ludzkością z wiadomego powodu"
Dlaczego nie? W filmie założyli, ze obcy muszą być do nas podobni. Biorąc pod uwagę ich technologię mają znacznie większa wiedzę i być może są inteligentniejsi. Niestety zaatakowała nas banda kretynów, chyba, że to również było założeniem tego filmu, wtedy ok.
"Może gdyby było odrobinę mroczniej oraz gdyby zakończenie było niepozytywne Battleship byłby lepszy?"
I również nieco poważniejszy, wtedy ocena poszłaby do góry.
Co racja to racja, Rihanna strasznie dużo nie robiła, ale na pewno znalazłby się ktoś, kto mógłby nawet to spartaczyć, i obsadzenie w jej roli najlepszego aktora pewnie wiele by nie zmieniło.
Słuchaj, nie będziemy dyskutować o mojej ocenie filmu, czy na nią zasłużył, czy nie itd. Mi się podobał, fajne, lekkie kino, które oglądałem z przymrużeniem oka i na prawdę nie musisz zgadzać się z moją opinią, masz do tego pełne prawo.
Co do zakończenia, hm, nie wiem, nie mam jakiejś wizji na ten temat. Scenarzysta uznał, że takie będzie najlepsze, reżyser musiał podzielać jego zdanie i niczego już w tym temacie nie zmienimy, nie widzę sensu debatować nad tym, co by było, gdyby było inne, skoro nie jest i raczej się takiego nie doczekamy.
Obsadzenie w jej roli kogoś innego nic by nie zmieniło bo jej rola była zbyt uboga. Co do oceny faktycznie się nie zgadzam bo ten film bardzo dobrym nie jest :). Wydaje mi się, że ocena filmu ma świadczyć o jego jakości a nie wyłącznie czy nam się podoba. Film pod względem rozrywki podobał mi się na 6, efektów na 8, fabuły na 1, muzyki na 7, gry aktorskiej na 5, plus parę drażniących elementów. Całościowo 4. Jestem w stanie wiele wybaczyć filmowi tego kalibru ale gdy się na nim nudzę ocena leci mocno w dół.
Ale to ludzkie gusta świadczą o jakości. Jest wielu ludzi którzy poprą Ciebie i jest też wielu tych, którzy mnie poprą.
Rozumiem o Ci chodzi, ale ja swojego zdania nie zmienię. Więc cóż, pozdrawiam, miłego weekendu życzę ;]
Ależ w tym rzecz, że o jakości produktu nie świadczą gusta konsumentów. Gust ma wpływ na to czy dany produkt Ci się podoba a nie czy jest dobry.
Dlatego też nic mi do tego co się komu podoba a co nie bo gusta są różnie. Neguję jedynie stwierdzenie, że film jest bardzo dobry.
Chcesz realizmu i logiki? Wtedy film skończyłby się po 5 min. kiedy Hopper spadł na półki sklepowe i połamałby sobie kręgosłup albo coś innego. 2 min. po tym, kiedy dostał dwa razy z paralizatora jego serce na 99% przestałoby bić albo podczas meczu zbierałby zęby z murawy jeszcze przed rozpoczęciem manewrów. Wtedy owszem, wszystko by się zgadzało z rzeczywistością, ale wtedy pojawia się jeden problem - byłoby nudno. Wiem, że to argumenty na siłę, ale bardziej chodzi mi o fakt co oznaczają a nie czym są. Mianowicie wszystko w tym filmie służy jego efektowności. Driftują niszczycielem, gość który stracił nogi naparza się z kosmitą ubranym w kombinezon bojowy, ludzie przyjmują ciosy, które normalnie powaliłyby a najpewniej również zabiły ich . Scenarzysta i reżyser napewno wiedzieli, że to brednie, mimo to film powstał. Przyczyna jest taka, że to była produkcja od początku wycelowana w widza ,który oczekuje 2 godz. efektowej rozwałki a nie głębokiego sf, po obejrzeniu którego trzeba będzie przeczytać książkę/komiks żeby uzupełnić luki w fabule. Ja widzę Battleship w ten sposób : "Jest tanio fabularnie i cholernie efektownie". Wiedziałem na co idę do kina, chciałem odpocząć, wyzerować mózg - ostatecznie film spełnił swoje zadanie a nawet mnie pozytywnie zaskoczył. Dlatego taka ocena. Takie filmy były i będą. Tak jak i nasze podzielone głosy. No, ale gdyby wszyscy się zgadzali nie byłoby tak ciekawie. Chociaż uważam, że Twoja "Czwórka" jest trochę zaniżoną oceną. Rozumiem kwestia gustu - ok, ale takie oceny zbierają gnioty z SyFy channel, albo słabe produkcje telewizyjne. Mówię oczywiście o ramach gatunku. No, ale jak już wspomniałem co gust to ocena. Pozdrawiam.
PS. Zgadzam się, że obcy to kretyni. Zdaje się ,że gdyby jeden nasz myśliwiec znalazł się w bańcepola siłowego w kilka minut byłoby po walce. No, ale Battleship, prawda :)
"Chcesz realizmu i logiki? Wtedy film skończyłby się po 5 min. kiedy Hopper spadł na półki sklepowe i połamałby sobie kręgosłup albo coś innego"
Akurat sceny z włamaniem są dość dokładnym odwzorowaniem PRAWDZIWEGO zdarzenia, które stało się swego czasu jednym z hitów internetu.
http://www.youtube.com/watch?v=3RhjnzwDWeU
od dawien dawna polocki zamiast się cieszyć że mogą obejrzeć dobrą rozrywkę z zagranicy poniżają się tymi swoim argumentami o braku logiki, realizmu w filmach sf ..... jak się to czyta to aż ciarki przechodzą (ze śmiechu) popieram założyciela tematu
"od dawien dawna polocki zamiast się cieszyć że mogą obejrzeć dobrą rozrywkę z zagranicy"
Mamy się cieszyć, że "wielki zachód" raczy nas naiwnymi i do bólu wtórnymi blockbusterami z badziewną fabułą? Cieszmy się zatem...
" poniżają się tymi swoim argumentami o braku logiki, realizmu w filmach sf "
Bo film s-f z zasady swej ma być nielogiczny i odarty z jakiegokolwiek realizmu...
"jak się to czyta to aż ciarki przechodzą (ze śmiechu)"
Mnie tam nigdy ciarki ze śmiechu nie przeszły. Po jakiemu Ty w ogóle piszesz?
"Mamy się cieszyć, że "wielki zachód" raczy nas naiwnymi i do bólu wtórnymi blockbusterami z badziewną fabułą? Cieszmy się zatem..."
zmuszany jesteś do ściągania z neta filmu i go oglądania ??, bo nie rozumiem, gdyby nie zachód największą rozrywką do dziś była by
seksmisja.....
"Bo film s-f z zasady swej ma być nielogiczny i odarty z jakiegokolwiek realizmu..."
podaj kilka tytułów dobrego sf gdzie to mamy styczność z realizmem.... (obcy, hibernacja, klonowanie ludzi, na dzień dzisiejszy dla mnie nierealne, chyba że chodzi Ci o realność typu (niemożliwe że on przeżył...))
"Mnie tam nigdy ciarki ze śmiechu nie przeszły. Po jakiemu Ty w ogóle piszesz?"
hehehe:) pozdrawiam
Ten film to totalny gniot/rogal - można zastosować tutaj multum adekwatnych przymiotników. Dobre sci-fi ? Choćby ostatnio wyświetlany Prometeusz. I można na palcach powymieniać inne porządne tytuły.
Battleshi(t)p to taki tygiel - trochę komedyjki, trochę sci-fi i reszta to idiotyzmy. Czym tu się cieszyć? Nie ma się tutaj nawet co rozwodzić. A Rihanna miała w tym filmie tak samo znaczącą rolę, co kosmita. :)
Pozdrawiam.