Wydaja miliony na cudne efekty specjalne, zatrudniają znane twarze, robią całkiem fajną
ścieżkę dźwiękową, kolejne grube miliony w marketing... a po seansie mam wrażenie że
przy tym wszystkim zabrakło już $ na dobry scenariusz i tą część roboty zlecili za paczkę fajek
15sto letniemu synowi producenta.
Tylko nie piszcie, że to film s-f i nie powinno się oceniać realizmu bo nawet nie negując
całej historii i głupkowatych motywów działania kosmitów, to drift niszczycielem na
zarzuconej kotwicy to taki idiotyzm, że nawet jeśli się założy że ten film to czysta
odmóżdżająca rozrywka to nie sposób nie zrobić facepalma.
Oglądałem ten film i cały czas się zastanawiałem czy to przypadkiem tak wyszło, czy to po
prostu ładnie zrobiona parodia obecnego kina "s-f made in USA".
Yup. Zgadzam się. Wszystko jest spoko - muzyka, efekty, znane twarze Liam Neeson FEAT. "Ruhanna", Ale tak naprawdę scenariusz i fabuła to kpina !!! Owszem są pewne dobre pomysły i tzw. "smaczki" dla fanów SF (takich jak ja sam) - no ale na Dżijzusa ! To chyba naprawdę pisał jakiś dzieciak.
Logika :
Przelecieli ch*j wie ile super-mega szybko. Tzn. że mają super-mega lepszą technologię. Przegrali z zabytkiem z II Wojny Światowej - US NAVY RULEZ MADAFAKAS !!! YEAH !!! Don't Tusk with US NAVY !!!
Przemyślenia:
Super-mega technologia = super-mega zaawansowana cywilizacja = cała planeta tych skurczysynów - a wysłali tylko 5 statków !!!
CO QWA ... to wszystko ?! Tylko tyle mieli i to wszystko ?! Dostali od US w dupę to już nie będą więcej zadzierać! Hell Yeah ! Wielkie zwycięztwo US SupaBoyZ nad OBCYMI debilami i love story na koniec.
Uwielbiam filmy SF - ale ten ... ... ... :(