Niestety film okazał się totalnym odmóżdżaczem nastawionym konkretnie na grupę chamerykanów , którzy pochłaniają hotdogi. Starałem się obejrzeć z rodziną. Po 30 minutach jeden z domowników nie dość , że usnął to przed snem opowiedział mi co będzie się działo przez kolejne 1:30h. Racja ,film jest bardzo przewidywalny(od samego początku do końca) .Plagiat filmu ,,Armagedon'' .Na początku trochę śmiechu,później atak obcej cywilizacji , a na końcu happy end ( w tle brakowało tylko amerykańskiej flagi).
Zauważyłem jedną niespójność , albo to ja się pomyliłem.Główny bohater ( ten który chodzi z córką Admirała) po przystąpieniu do marynarki jest od razu oficerem bądź podoficerem.Skąd ma tak wysoką rangę z dnia na dzień ? Jak wiemy brat go w to wciąga , a następnego dnia ten facet kieruje już ludzmi na statku.wtf ?
Wychodzi na to, że w armii amerykańskiej dostajesz porucznika już za samą umiejętność podpisania się.
Od razu to on nie został. Zrobiono po prostu przeskok do przodu w czasie akcji. Przecież tą laskę o rękę prosił więc chyba chodzili z sobą jakiś czas nie ? Pierwsza scena jest tylko jak się poznają.
Co do filmu: nie rozumiem w ogóle takich ludzi jak ty. Ja podszedłem do filmu na luzie bo wiedziałam czego się spodziewać. Pod względem akcji i efektów film nie zawodzi i tego właśnie chciałem. Po to go obejrzałem. Może zastanów się następnym razem zanim zmieszasz kolejny film z błotem, czy w ogóle warto siadać i go oglądać skoro kompletnie nie trafia w twój gust taka produkcja ?
A co do "chamerykanów" to się odwalcie w końcu od tych ludzi a hot-dogi to ja też lubię. Polacy jeszcze niegdy nie zrobili filmu akcji nawet w jednej trzeciej tak dobrego jak battleship - więc kto tu jest idiotą ?
zgadzam sie, wszyscy by chcieli odrazu wybitne dzieło sci-fi, ja równiez podszedłem do filmu na luzie, ze względu na efekty , zabawę, bo bajka miejscami bzdurna dałem taką mocno zawyżoną 7(zasługuje na 5 ),a najbardziej rozwaliło mnie to jak rozbił się kosmitom satelita o naszego .ach ci niezdarni kosmici i oni chcieli podbić ziemię
no własnie - jakżeż się towarzycho z amerykańskich produkcji naśmiewa. Przecież my jesteśmy lepsze.
Wszelkie Battleshipy, Dni Niepodległości czy inne Transformersy chowają się przy naszej monumentalnej produkcji pt. BITWA WARSZAWSKA
Zgadzam się całkowicie. Oczywiste było, że skończy się to happy endem, bo ludzie wolą filmy, gdzie wszystko dobrze się kończy.
Efekty na plus, akcja na plus. Moje zarzuty:
1. Jak tak rozwinięta cywilizacja mogła uderzyć w satelitę?
2. Najgłupszą rzeczą w tym filmie było czekanie przez obcych, aż to ludzie zaatakują pierwsi. Rozumiem, bezbronnych dzieci nie chcą zabijać, ale na Miłość Boską! Przylecieli tu przejąć planetę i na pewno wiedzą, że taki statek jest zagrożeniem, więc od razu powinni go rozwalić, ale Nie! Będziemy czekali, aż oni zaatakują pierwsi.
3. Oglądałem bez żadnego tłumaczenia, więc mogę się mylić. Jak ich cywilizacja rozwinęła się na planecie bardzo podobnej do naszej, skoro nie "trawią" słońca? Ich planetę też pewnie jakaś podobna gwiazda ogrzewała. A na pewno nie powstali od razu w takich skafandrach:)
a na początku... facet przy kompie wypowiada jakże płytką myśl... że zrobią z nami to co kolumb. Facet którey pracuje w tak zaawansowanej bazie raczej nie powiedziałby czegoś co mogłoby zabrzmieć dobrze na pogadance w przeczkolu...
no i dlaczego obcy zzatakowali ziemie dostając od nas sygnał... Pewnie czekali z palcem na cyngllu żeby na kogoś się rzucić... Pojawił się sygnał z Ziemi wsiedli huraaaaaaaaaaaaa na statki i zaatakowali celem przejęcia ziemi i cennych zasobów, bo chyba nie chodziło im o MNIE :/
Na dobrą sprawę, to w filmie intencje obcych nie są z tego co pamiętam do końca wyjaśnione więc może niekoniecznie chcieli z wejścia nas rozwalić od razu ;)
@effendi360 - Racja , też podszedłem na luzie , ale jak zobaczyłem jak płytki jest ten film,ile razy już była taka sama produkcja .Ta produkcja może tylko zdziwić ze względu , że o kuuurde pokazali fajne strzelające statki do ufo ,a do tego występuje Rihanna.
My nie mamy budżetu na takie filmy. Tutaj w Ameryce wpieprzyli w film pewnie kilkanaście milionów , a zarabiają czterokroć tego jużw samym dniu premiery.Przyjdzie paru spasionych i tylko jak zobaczy latające kółeczko przecinające mosty powie ,,woooow'' oczka zabłysną , a na IDMb wystawi 10/10.
Ja po prostu mam dosyć produkcji , które po włączeniu są kropla w krople takie same jak ,,Armagedon'' czy reszta.Nie chce włączać filmu , żeby tylko zobaczyć jak reżyser wykreował ufo.
Film sprawdziłem bo po trailerze powiedziałem tylko ,, o kur...'' , ale jak zawsze okazało się , że w trailerze był już cały film.Streszczenie w 1 minucie .Chce żeby reżyserzy czymś nas zaskakiwali , a nie robili wciąż tą samą ,,kopie'' innych filmów z innym ufo czy z innymi zamiarami ufo.
" ale jak zobaczyłem jak płytki jest ten film,ile razy już była taka sama produkcja" - ile razy jadłeś schabowego w życiu ? I co dalej ci smakuje ? Dalej nie mam pytań...
Ja też lubię dobrą rozrywkę, nie mam nic przeciwko efektom specjalnym są filmy sf, które powalają mnie na kolana. Nie wybaczam jednak traktowania widza jak przedszkolaka. Szkolne błędy w fabule sprawiają, że NIE WIERZĘ w film, rozumiesz? Zaczynam widzieć kamery i faceta krzyczącego "akcja!". Jakie błędy? Ano na przykład ekran, w który wpatrują się bohaterowie, ten z siatką boi ostrzegających przed tsunami - on wydaje dźwięki sonaru. A nie ma nic wspólnego z sonarem! Poza tym, jakże mogą mieć do niego dostęp, skoro utracili zdolność komunikacji? Albo spektakularny zwrot statku w końcówce - czyż nie powinien się kręcić w drugą stronę?
A czemu w takim razie obejrzałam do końca? Bo jak się powiedziało, A, to trzeba powiedzieć B, a czasem nawet Z. Jak z obiadem - nieelegancko zostawić połowę na talerzu. Film zły od dobrego można odróżnić tylko znając całą ich gamę.
Przeczytaj jeszcze raz to co napisałem: "wiedziałam czego się spodziewać. Pod względem akcji i efektów film nie zawodzi i tego właśnie chciałem. Po to go obejrzałem".
Potem trzy razy się zastanów i napisz swój post jeszcze raz. Bo tak jak inni chyba nie kumasz.
Czytając komentarze niektórych fanów melodramatów aż się płakać chce. Może to nie jest film, który zabija fabułą, jednak najgorsza również nie była...ale efekty specjalne na pewno są na bardzo wysokim poziomie, akcja również, kto ma kino domowe i duży ekran z pewnością się nie nudził.
widziałem i boję się że wpadną na pomysł kontynuacji... tyle że zamiast scenariusza będzie tylko hamerykańska flaga i dźwięki z tła
Niespójności jest masa. Inne przykłady to:
1. Czas dotarcia sygnalu do Gliese i przylotu do nas obcych to 6 lat. Niezle biorac pod uwagę, że Gliese jest oddalona od nas o 20,5 lat świetlnych. Oznacza to, że średnia prędkość sygnalu do obcych i ich przylotu to 6,8x predkość światła.
2. Jeżeli juz o Gliese mowa, to scenarzyści zapomnieli zerknąć do źródeł i wysłali sygnał do Gliese w 2006r, czyli na ponad rok przed faktycznym odkryciem tej planety.
3. Po zęby uzbrojone Niszczyciele rakietowe do walki z obcymi używają przez większość część filmy działka dziobowego. Może to i racja, bo gdyby odpalili wszystko co maja na początku to film byłby o godzine krótszy :P
4. Okręt-Muzeum USS Missouri został odholowany na Pearl Harbour w 1998. Jak dla mnie holuje się coś, co nie jest w stanie samodzielnie pływać. W 2012 ten sam statek nie dosc, że ma paliwo, to jeszcze samodzielnie pływa.
5. Missouri jest też uzbrojony - nieco to dziwne jak na pływające muzeum.
6. Kilkunastu weteranów plus kilkunastu nowych marynarzy z niszczyciela bylo w stanie wyplynac i walczyc na pancerniku, do ktorego obslugi kilkanascie lat wczesniej bylo potrzebnych 1600 luda.
Punkt trzeci celny jak Thorgal na turnieju łuczników. To jak, bierzemy ORP Błyskawica i płyniemy zrobić Bornholmowi jesień średniowiecza?