Wie ktoś o co chodziło z tym flashbackiem , który miał gł bohater na statku w momencie gdy znaleźli nieprzytomnego ufoka? Nie zostało to wyjaśnione.
Znalazłem tylko jedną wadę, która mi nie pasowała. Przy wynurzaniu i zanurzaniu tych ogromnych statków. Wydaje mi się , że gdy kilkanaście tysięcy ton wpada do wody to powinno to wywołać sporą falę , która rozbuja nasze statki a tak nie było. Ponton nieruchomy tuż obok.
Bo to debilny amerykański film i nie doszukuj się sensu :) A flashback jak to flashback podobny do tego co było w Dniu Niepodległości a więc pokazał mu co nas czeka. Zresztą to i tak nonsens bo po co zdradzać przeciwnikowi plany :)
Dla mnie to film prawie idealny. Najlepszy ze wszystkich o inwazjach na naszą planetę. Nie miał tej okropnej, mrocznej i apokaliptycznej tonacji z innych filmów, która sprawia , że widz czuje się zastraszony i cały czas czuje niepokój. To nie jest zdrowe a często stosowane przez twórców,tak jak się to robi w przemyśle muzycznym gdzie wiedzą jakie dźwięki wpływają na nasz mózg.
Ten film był tego pozbawiony i był 100% rozrywką przynajmniej dla mnie, z jednym minusem , który wymieniłem w pierwszym poście.