Na wstępie powiem, że oceniłem ten film na 9, a dlaczego już wyjaśniam.
Po pierwsze bardzo lubię, wręcz ubóstwiam filmy sci-fi przemieszane z akcją i bardzo dobrą fabułą. Po drugie FABUŁA, ktoś mógłby powiedzieć "było", "powtarzają się" może i tak, ale mamy tutaj pokazaną walkę z kosmitami o humanoidalnym wyglądzie, choć dotąd większość filmów z kosmitami kreowały je na małe i zielone postacie. Wracając do fabuły to naprawdę bardzo mnie do siebie przekonała, aczkolwiek ujrzałem (niestety) ubytki, ale o tym może innym razem. Po trzecie muzyka myślę, że wkomponowana bardzo dobrze (chyba najlepszy moment jak dla mnie gdy odpalali pancernika), ale to moja mała sugestia. Po czwarte gra aktorska Taylora Kitsch'a oraz Liama Neeson'a, i właśnie w tym punkcie jest zawarta odpowiedź dlaczego film nie oceniłem na 10. A to dlatego, że Rihanna, Hamish Linklater obniżyli poziom filmu swoim co prawda aktorstwem, oraz swoimi słabymi rolami. Na koniec dodam i powiem wręcz, że cofnę się do początku, że ocena moja wynika z tego, że jestem fanem tegoż gatunku i przede wszystkim w filmie były rewelacyjne efekty specjalne coś na co naprawdę lubię popatrzeć.
Puenta będzie krótka "De gustibus est non disputandum".
Dzięki i Pozdrawiam.
Kamilex300133
Naprawdę ? Przecież ten film był beznadziejny, nielogiczny i płaski. Ja dałem 3 tylko za Liama Neesona i całkiem niezłe efekty.
Powiem tak: Oceniam wedle swojego uznania. Nie mam perfekcyjnej opinii krytyka, lecz po prostu oceniam filmy wedle swojego gustu i obiektywnej opinii. Myślę, że "beznadziejny" jak to ująłeś to według mnie nie najlepsza ocena. "Nielogiczny", dlaczego? Fabuła liniowa, dużo związków przyczynowo skutkowych, wszystko wyjaśnione. I na koniec "płaski", nie mam pojęcia co przez to rozumiesz, no ale...
Utwierdzam się w przekonaniu, że po prostu nie pociąga cię ten klimat i stąd taka ocena.
To nie chodzi o klimat, chodzi o to że ten film był czasami naprawde nielogiczny, przykład ? Pierwsza walka z kosmitami statki amerykańskie strzelają TYLKO JEDNYM działem i nie mogą nic nim zdziałać, na drugi dzień (scena ze wschodzem słońca) statek głównego bohatera napie***la z dwóch dział, rakiet, działek maszynowych i torped(i to wszystko na raz) ! tzn co ? Wcześniej kapitan nie wiedział że ma takie uzbrojenie, zapomniał o tym czy po prostu scenarzysci stwierdzili że film trwałby za krótko gdyby kosmici przegrali w pierwszej walce ? A pod pojęciem płaski mam na myśli ze film poza gloryfikacją wspaniałej amerykańskiej armi nie posiada żadnych wartości, czy wątków które zmuszają widzów do przemyślenia czagoś, ale w dzisiejszym kinie scfi to już standard.
No myślę, że masz wiele racji, aczkolwiek oceny przez to nie zmienię. Tak jak mówiłem dobrze się bawiłem na filmie. Są gusta i guściki.
Są gusta, guściki i bezguścia. Nie odbieraj tego osobiście ale taka prawda jeśli chodzi o temat "klasyfikacji" gustów.
Ten film zmusza do przemyśleń... przemyśleń co można było kupić zamiast biletu do kina na tą szmirę. Dla kogoś innego będą to przemyślenia ile prądu zużył jego komputer na pobranie i odtworzenie takiej kaszanki.
Byli za blisko emitera a ten zakłucał systemy namierzania, choć z torpedami dali ciała :P
Tu chodzi tylko o efekty a nie o jakąś super logiczną fabułę.Są efekty to film dobry.Jeżeli jest sporo akcji jak np w tym filmie to i film bardziej na tym bazuje to film jest dobry bo o to w takim filmie chodzi.
hmmm... To jest Tylko film akcji. Nie mamy w niego wierzyć, lecz dobrze się bawić przy jego oglądaniu.
masz rację, ale sam musisz przyznać, że pokazana w filmie konfrontacja ziemian z cywilizacją o wiele bardziej zaawansowaną technologicznie wyszła trochę komicznie. Jeden ze statków, które zdołały bez problemów przebyć przestrzeń kosmiczną pełną asteroid ulega zniszczeniu po zderzeniu ze zwykłym satelitą komunikacyjnym. Pozostałe można rozwalić pociskami z kilkudziesięcioletniego niszczyciela i co jeszcze dziwniejsze, jakim cudem obcy do nas trafili skoro nie potrafili zlokalizować pozycji okrętu wojennego który do nich strzela. Gdzie tu logika? A sami obcy - w jednej scenie wyłamują bez większych problemów stalowe drzwi a w następnej dostają łomot od faceta bez nóg - i jak w to wierzyć. Ten całkowity brak realizmu sprawił, że przy jego oglądaniu nie bawiłem się tak dobrze jak bym chciał, a szkoda bo byłem bardzo pozytywnie nastawiony do tego filmu.
ludzie co wy piszecie jak można wierzyć w film sf to nie mój pierwszy temat w którym czytam że ktoś chce wierzyć w sf w filmach tego gatunku liczy sie
-dobra zabawa przede wszystkim
-efekty specjalne
-gra aktorska akurat tu słabiutko heh na pewno czaicie czyja
-muzyka- rewelacyjna
i tym podobne a nie przesłanie,wiara czy coś tam
To co dla kogo liczy się w filmach tego gatunku zależy od gustu. Dla mnie ten film był tak płytki, denny aktorsko i do tego mdły od nadmiaru amerykańskiego patetyzmu, że nawet dobre (momentami) efekty go nie były w stanie uratować. Zero przyjemności oglądanie takiego kakału. Myślę jednak że jak bym miał 13 lat to ten film także bardzo by mi się podobał.
Kolejny co myli realizm przedstawianego scenariusza z realistyczną fabułą. Niby podobne a jednak to dwie całkiem różne sprawy.
Podam Ci prosty przykład sceny ze scenariusza z realistycznymi scenami ale w nie realistycznej fabułę:
- cyborg zostaje trafiony z pistoletu ale nic mu się nie stało poza dziurą w ubraniu
A teraz scenariusz nie realistyczny (czyt. nielogiczny, głupi) ale z realistyczną fabułą:
- Stoi dobry facet przed złym bandytą który 5m od niego wystrzelił 100 nabojów nie zmieniając magazynka i nie trafił ani razu.
Więc to że film jest SF nie upoważnia go do posiadania nielogicznego scenariusza. W SF tak samo jak w każdym innym gatunku scenariusz może być i powinien być logiczny tak aby widz wiedział że w tym świecie który przedstawiono w filmie te wydarzenia faktycznie mogły by się wydarzyć. I gdyby się wydarzyły to pewnie tak właśnie by wyglądały.
Ale jak dokończyłem oglądanie filmu to stwierdzam, że lepiej wyszedł trailer tego filmu niż całość:P Bo 90% takich fajnych ujęć było w właśnie trailerze, a reszta... no rozczarowałem się, że znów zepsuli fajny pomysł i poszli jakby na odpieprz. Byle żeby się sprzedał, była oglądalność i tyle. kamilex300133[\b], nikt nie chce ciebie poniżyć. Ale zauważ, są takie filmy, gdzie po obejrzeniu rwie człowieka aby go znów zobaczyć. No są takie filmy i sam potwierdzisz to. A ten film nie zrobił żadnego wrażenia i zmusza mnie do pozbycia się go z kolekcji.
Tak, zgadzam się z tobą w 100%, ale... Doceniam twoją logikę co do tego filmu, ale bądźmy szczerzy Ja naprawdę Nie chcę dopatrywać się w tym gatunku głębszej logiki, ponieważ odkąd sięgam pamięcią nie widziałem filmu w którym ludzkość przegrałaby wojnę z jakimkolwiek najeźdźcą. Gdybym miał szukać sensu w każdym filmie, który oglądałem, moja kolekcja jak to fajnie nazwałem zawierałaby nie więcej niż kilka tytułów. Znowuż się powtórzę: Film ma mnie zaciekawić i bawić a nie zabić umysłowo. To zabić, to może zbyt dosadna hiperbola, ale jeśli chcę obejrzeć film, w którym jest ukryty świetny sens i piękne przesłanie toteż sięgnę po ten gatunek, i to bardzo chętnie. A jeżeli już weszliśmy na ten temat to na piedestale stanie Forest Gump, oraz Szeregowiec Ryan, i kilka innych.
Jeżeli chodzi o wrażenie jakie Battleship zrobił na mnie to tylko pozytywne. Głównie przez efekty specjalne, przypomniało mi się jak pierwszy raz oglądałem Transformersów na dużym i... to było najpiękniejsze.
Napisałem "moja kolekcja jak to fajnie nazwałem". Przepraszam pomyliłem się, powinienem napisać "nazwałeś".
zgadzam się z tobą w 100% także jestem fanem sf żeby nie Rihanna to 10 a tak tylko 9 pozdrwaiam;)
Czy moge wiedziec ile masz lat? Z czystej ciekawosci pytam. To moze nieco wyjasnic dlaczego tak a nie inaczej oceniasz ten film.
A po co ci wiedzieć, ile ma lat?? To może niech serwis Filmweb podzieli forum na wiek... tutaj każdy może wypowiedzieć sie bez względu na wiek, tak to już jest w Internecie... a tym bardziej nikogo nie obraża ani nic w tym stylu, więc może pisać dowoli, jak mu się podoba ten film.
Czuję lekkie zniesmaczenie, jeżeli chcesz oceniać ludzi po prostu po wieku, i jeżeli Tobie to pasuję proszę bardzo odpowiadam: Mam 20 lat. Jeżeli ci chodzi o to, że im człowiek młodszy tym bardziej podnieca się takimi filmami czy rzeczami nadludzkimi, to myślę, że masz troszeczkę racji, ale... Dla zaspokojenia twojej ciekawości powiem Ci tylko, że moja fascynacja tym gatunkiem jest tak samo wielka jak była 2, 3, 4 czy 5 lat temu. I do czego zmierzam. Nie mam pojęcia czy jesteś starszy, czy jesteś młodszy ode mnie, niezbyt mnie to interesuję, ale jeżeli chciałeś napisać to co napisałem parę linijek wyżej to właśnie to Ty pokazałeś, że jesteś niedojrzały. Na końcu napiszę, że osądzanie ludzi po tym co lubią, jeżeli chodzi o filmy jest troszeczkę nie na miejscu, hmm... myślę, że gdybym szedł twoim tokiem myślenia to po prostu bym komuś napisał, że jest pedał, ponieważ ogląda melodramaty i romanse, czyż nie?!
Jest tu na Filmwebie taki jeden o imieniu Andrzej, co ma obsesje na punkcie pedalow. To tak na marginesie. Zapytalem Ciebie o wiek i nie chodzi mi tu o sama ocene filmu, ale o Twoj sposob rozumowania. Tak, jestem starszy od Ciebie i to sporo, ale nie o to chodzi. Science-Fiction? Powiem tak: kocham ten gatunek. Zaczytywalem sie ksiazkami sf od dziecka i ta milosc pozostala mi do dzisiaj. I ubolewam nad tym, ze tak wiele filmow sf psuje temu gatunkowi reputacje, Battleship do takich sie wlasnie filmow zalicza. Niestety. Glupie to, pozbawione elementarnej logiki, fatalnie zmontowane, wyrezyserowane i zagrane. Poziom dialogow wola o pomste do Nieba. I tylko ta rockowa muza wywoluje pozytywne odczucia.
Mam do SF duza slabosc i wiele jestem w stanie wybaczyc. Ale to jest jeden z najglupszych filmow sf ostatnich lat i moja slabosc do gatunku niczego tu nie moze zmienic. Caly problem polega na tym, ze akurat fantastyka naukowa ma ogromny potencjal, w tej materii mozna rzezbic swietne ksiazki i filmy, madre, glebokie, logiczne w ramach ustalonej konwencji. Z tym gatunkiem mozna laczyc inne gatunki, mozna wkomponowywac rozmaite watki i motywy, mozna robic arcydziela na miare Odysei Kosmicznej, czy Obcego - pierwszy film zawiera elementy filozoficzne, drugi elementy horroru, jakze dwa rozne swiata, spajane przez sf. W tym rzecz - sf to taki gatunek, ktory ma ogromny potencjal. Niesamowity wysyp gniotow w rodzaju Battleship, pozbawionych ladu i skladu, powoduje, ze sf traktowane jest z przymruzeniem oka, jako gatunek niepowazny, mlodziezowy, infantylny, adresowany do malych nierozgarnietych dzieci. I to mnie boli, bo ja sie z takim szufladkowaniem nie moge zgodzic. Czytalem mnostwo swietnych ksiazek sf, obejrzalem sporo przyzwoitych filmow w tym gatunku osadzonych. Mam wiec punkt odniesienia.
Masz wiele racji, ale nie Ty jeden w tym temacie. Nie mam zamiaru się rozpisywać, więc powiem krótko. Są gusta i guściki, nie myśl jednak, że jeżeli widzę jakikolwiek film Sci-Fi ad razu się nim jaram, właśnie jest inaczej. Dlaczego napisałem gusta, a to dlatego, że Tobie podoba się film "XYZ", Mnie natomiast nie przypadł on do gustu z jakiegoś tam powodu. I na odwrót. Możemy dyskutować na ten temat wieki, ale każdy ma swoje zdanie. Ty masz swoje, podzieliłeś się nim i szanuję to.
właśnie co oglądnąłem ten film i też jestem za "9". Przez całe dwie godziny ciekawił i nie wiało nudą, efekty na najwyższym poziomie, co do fabuły to, jak dla mnie, lepsza niż w "Dzień Niepodległości ", polecam wszystkim fanom gatunku i nie tylko :]
a na koniec tez zaszpanuje łaciną, a co!
"nullum crimen sine lege" - bez kremu sinieją nogi :}
Szału nie było.Rihanna powinna zagrać w innym gatunku filmowym:) dla tego na razie 4