wypada jednak westchnąć: zestarzało się! Dobrze, że film zrekonstruowano cyfrowo, ale jednak oglądamy go li-tylko jako ciekawostkę z bardzo dawnych lat.
No widzisz jak to można inaczej przyjmować filmy. Bo ja oglądam go jako wybitny i zajmujący film z okresu kiedy scenariusze pisali ludzie z jakimiś zdolnościami literackimi. A kobitki miały włosy wszędzie gdzie im natura dała i nie wyglądały jak kurczaki z supermarketu. Ale Ty zapewne jesteś z tej innej rzeczywistości: "łysej, cyfrowej i plastikowo upięknionej". Jeśli się mylą to z radością przepraszam.
Fakt, jest to film z jakąś inną rzeczywistością w tle niż dzisiejsza i daje się to odczuć. I atmosfera, i szkoła filmowa, może i styl aktorski jest jakiś inny... Mimo to, sama się dziwię, ale jakoś nie bardzo powiedziałabym, że się "zestarzał". Mam uczucie, że ma w sobie jakiś przekaz uniwersalny.
A oglądałeś "Cenę strachu"? Polecam. Obejrzyj, proszę - i napisz, jakie masz wrażenia.