PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4081}
7,9 14 717
ocen
7,9 10 1 14717
7,2 12
ocen krytyków
Baza ludzi umarłych
powrót do forum filmu Baza ludzi umarłych

Mężczyzna w filmie „Baza ludzi umarłych” przedstawiony jest jako typowy samiec - jednostka twarda, szorstka, o cechach przywódczych, wyjałowiona z uczuć i wrażliwości. Wydaje się to być zrozumiałe i naturalne, gdyż profesja jaką zajmują się główni bohaterowie to istne lodowe piekło na ziemi. Umieszczenie romantyka, pokroju np. Cybulskiego w takim miejscu byłoby pretensjonalne. Surowy klimat gór, balans na granicy życia i śmierci, chroniczne dłubanie przy samochodach, w smarze, w brudzie, wewnętrzne konfrontacje głównych bohaterów, demonstracyjne okazywanie siły, potęgują wrażenie, iż mężczyźni są regentami tego świata. Fantastyczna scena kiedy Zawada wystrzelał cały magazynek z pistoletu. Niesiony echem strzałów, pewny siebie, z podniesionym czołem przeszedł przez szpaler wściekłych na niego towarzyszy niedoli, którzy chwilę temu gotowi mu byli odrąbać głowę saperką. Specyfika miejsca, alkohol pijany do oporu, fatalne warunki życiowe, w których nawet umycie się stanowi wyczyn, nie mówiąc o goleniu, eksponują pierwotne instynkty mężczyzn. A jak przedstawiona w tym filmie jest kobieta? W tym miejscu również można zauważyć pewien zabieg. Budowanie na zasadzie kontrastu, porównywanie przeciwnych płci. Dominująca rola mężczyzn w filmie przedstawiona jest w filmie również kosztem kobiety. Wszak Wanda, jedyna kobieta w filmie wykreowana jest jako kobieta upadła - osoba bez charakteru, bez kręgosłupa moralnego, która sprostytuowała swoją godność, by zaczepić się u boku jakiegoś samca. Traktowana jest jako człowiek drugiej kategorii, na którego patrzy się z pogardą. Najbardziej symboliczną sceną w tym kontekście jest scena gdy Warszawiak wymierza Buźce sprawiedliwość. Błoto padające na twarz, na piersi, i białą koszulę Wandy ma w tej scenie znaczenie aksjologiczne. To brudy, które wyszły z człowieka na zewnątrz. Warszawiak mówi: „Teraz spójrz na siebie.” W kolejnej scenie, tym razem na miejskiej zabawie, Wanda nawet nie broni się przed „wygłodniałymi” łapami Dzwonkowiaka. Gotowa jest oddać się mu za „dwa patyki”. Jak na ironię losu, pożyczone przez Dzwonkowiaka od jej męża. Jakie były intencje reżysera? Czy była to tylko posłuszna projekcja upadłej moralności kobiet według prozy Hłaski, czy był to tylko zabieg mający zbudować krystaliczne charaktery dwóch bieszczadzkich rozbitków: Zabawy i Warszawiaka?

Według mnie najbarwniejszą postacią w filmie jest Apostoł. Kwestie wypowiadane przez niego są niczym przypowieści biblijne, co kontekście sytuacyjnym jest komiczne. Niezwykle zabawny jest pierwszy poranek, kiedy Orsaczek odkrywa, że butelka po jego wodzie jest pusta: „Lekkomyślny młodzianku, wypiłem Twoją wodę aby uchronić Cię od pokus piekielnych. Komu chciałeś się podobać. Nam? A, chciałeś jechać do miasteczka, aby się oddać brudnej rozpuście.” Z jednej jest to niezwykle religijny człowiek, co dodaje powagi, z drugiej strony jego zamiłowanie do alkoholu i pijackie frazesy wywołują szczery uśmiech.

Film polecam.

filipmosz

kobieta jako samica byle do miasta

a tak poza tym to bardzo mi sie podoba twój komentarz :)

filipmosz

"(...) Bez jedzenia i bez spania, byle byłoby co pić,
Antek na harmonii z cicha zaiwania, byle tańczyć byle żyć.
Harmonia z cicha na trzy czwarte rżnie, ferajna tańczy, ja nie tańczę.
Z szacunkiem, bo się może skończyć źle, gdy na Gnojnej bawimy się (...)"

ocenił(a) film na 9
filipmosz

Mężczyzna jako twardy samiec, kobieta jako chutliwa samica - dziś chyba tylko kino latynoskie tak ukazuje obie płci. Tak czy inaczej film bardzo dobry, a komentarz ciekawy.
P.S.
"-Panie Piątka!
-Tylko nie Piątka, tylko nie Piątka. Piątka to sutenerstwo, wypraszam sobie". :-)

użytkownik usunięty
filipmosz

Wg Ciebie Apostoł, a wg mnie Dziewiątka

filipmosz

A gdyby założyć, że Wanda była fikcyjną żoną Zabawy, a w rzeczywistości podstawioną przez zakład prostytutką. Bazowała w końcu na marzeniach wszystkich tych "umarłych" ludzi - powrotu do miasta, do domu. Dziwnym trafem każdy chciał wracać, ale nikt nie potrafił i jako ten odważnik ściągający ich jak magnes do bazy - Wanda, kobieta upadła.
Mimo że to zupełnie inne szkoły filmowe, inne kultury, inne czasy, jakoś tak skojarzyło mi się z kobietą - symbolem nieszczęść i zepsucia u Larsa von Triera.

filipmosz

"Mężczyzna w filmie „Baza ludzi umarłych” przedstawiony jest jako typowy samiec - jednostka twarda, szorstka, o cechach przywódczych, wyjałowiona z uczuć i wrażliwości. Wydaje się to być zrozumiałe i naturalne, gdyż profesja jaką zajmują się główni bohaterowie to istne lodowe piekło na ziemi. Umieszczenie romantyka, pokroju np. Cybulskiego w takim miejscu byłoby pretensjonalne. Surowy klimat gór, balans na granicy życia i śmierci, chroniczne dłubanie przy samochodach, w smarze, w brudzie, wewnętrzne konfrontacje głównych bohaterów, demonstracyjne okazywanie siły, potęgują wrażenie, iż mężczyźni są regentami tego świata."

Zabawne, ja mam przeciwne wrażenie. Czyli albo nic nie zrozumiałeś z filmu, albo ja nic nie zrozumiałem z filmu, albo film jest tylko wydmuszką, której zawartość każdy może podłożyć wedle uznania.

Ja jednak obstawiam to pierwsze!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones