Może to niezbyt odkrywcze, ale mnie powala męska obsada w tym filmie, główne role to absolutny top polskich aktorów okresu PRL. Warto też zauważyć, że większość z nich (może prócz Fogla) była dopiero u progu kariery (58 rok), więc Cz. Petelski miał naprawdę świetnego nosa do odkrycia prawdziwych talentów.
Witaj, 
racja!!! Nie ma takich i już nie będzie. Aż drżę, gdy oglądam ten film z nimi w akcji... Geniusze. Tylko mała korekta do Twojej wypowiedzi. Jedynym debiutantem w "Bazie" jest właśnie Aleksander Fogiel:). Tak to dość dziwne, bo był najstarszy (1910 rocznik), ale karierę filmową zaczynał w 1958 roku i właśnie "Baza ludzi umarłych" była jego pierwszą znaczną rolą. Reszta debiuty miała za sobą, a Łomnicki grał już nawet ponad 10 lat w różnych filmach. 
Pozdrawiam:)!
Fakt, moja pomyłka patrzyłem tylko na roczniki. Ale w zasadzie dla prawie wszystkich był to pierwszy duży film - ekranizacja głośnej powieści Hłaski, spór twórców filmu z Hłaską itp.
Cześć, 
miło z tobą pogadać, zatem nie odbieraj tego jako czepianie się z mojej strony bzdur. Hłaskę uwielbiam, stąd ten film, choć niezgodny do końca z powieścią, ale jest mi drogi:). Ale ad rem: zależy, co nazywasz "pierwszym dużym filmem". Do tego znów tylko Fogiel pasuje. Karewicz i Iżewska mieli już za sobą niemałe role w "Kanale" Wajdy. Niemczyk w "Eroice" Munka, do tego z Kłosowskim w "Człowieku na torze" - epizody, ale jednak. O Łomnickim nie wspomnę, bo już trzaskał ważne role. Petelskiemu udało się tę niesamowitą ekipę zebrać i obsadzić w jednym wybitnym filmie i chwała mu za to:)! 
Pozdrawiam!