,,Czekałem'' na ten film 36 lat, ale niestety zmysł filmowy Tima Burtona gdzieś wyparował, chyba poszedł sobie do ,,lepszego świata'', a ta produkcyja, to parafrazując Bułhakowa: ,,odgrzewana ryba III świeżości''. I tylko ten wspaniały Danny Elfman — ,,głośniki dostają skrzydeł'', choć i w tym przypadku uważam, że pierwowzór był lepszy ;-)