Kolejny średnio udany hollywoodzki sequel. Brakuje tego humoru z pierwszej części. Wstawki pomiędzy akcją gdzie bohaterzy rozmawiają, są takie... serialowe, jakby wycięte z netflixa. Wątek z eksżoną Beetleajuice'a jest ciekawy, ale słabo rozwinięty a jego zakończenie to już w ogóle żenada. Beetlejuice sobie uciekł przed piaskowym robakiem a Delores niby taka wielka wiedźma, co przez cały film chodziła i wysysała duszę, a na koniec tylko stoi i patrzy jak ją zjada robak.
Jak dla mnie tylko Michael Keaton i Catherine O'Hara trzymali poziom. Winona zagrała słabo.
Film tym bardziej rozczarowuje, skoro za kamerą stał sam Tim Burton. Tak, jakby wygrzebał z wnętrza wyobraźni wszystkie makabryczne pomysły i włożył do jednego filmu.