Świetny, aczkolwiek bardzo kontrowersyjny.

Przecież nie możliwe jest, żeby takie rzeczy działy się w rzeczywistości - tak myślałem, dopóki
nie wgłębiłem się dokładnie w treść tego filmu. Ukrytego przekazu.
Na początku filmu oglądając go stwierdziłem, że to kolejny polski chłam. Myślałem, że
montażysta nie wiedział co robić stopując co jakiś czas film, zmieniając nagle scenę. Lecz
myliłem się. To było celowe zagranie reżyserki.

Sądzę, że gdybym nie spotkał się na premierze filmu z odtwórcami głównych ról i producentką
filmową oglądając ten film pomyślałbym, że to rzeczywiście nieudany, kolejny film polskich
filmowców.
Dopiero na końcu filmu uzmysłowiłem sobie, że tak naprawdę przekaz filmu był tak prosty, a
zarazem tak trudny. A przekazem była po prostu i aż MIŁOŚĆ, a raczej jej brak. Brak miłości
rodziców do córki, czy syna, a co za tym idzie nieporadność w późniejszym macierzyństwie
dziecka.

Największym zaskoczeniem była dla mnie rola Kuby, którego grał Nikodem Rozbicki. Świetnie
sobie poradził w tej roli. I śmiem twierdzić, że w niedługiej przyszłości może znów trafi na
ekrany.