PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=606190}
4,3 72 tys. ocen
4,3 10 1 72107
2,9 31 krytyków
Bejbi blues
powrót do forum filmu Bejbi blues

Nie wiem jaki był zamysł reżyserki i scenarzystki zarazem ale dochodzę do wniosku że brała te
same dragi co bohaterowie filmu. Jestem prawie pewien że sama go jeszcze nie widziała. Dno
totalne zarówno pod względem zdjęć ( jakby na steadycama nie było), "wielkich" odkryć aktorskich
(pierwszy raz na ekranie - już bardziej podkreślić się nie dało) i całej historii pociętej tak jakby nie
miała pomysłu jak ten wątek upchnąć w 2h.

Jeśli miała zamiar pokazać jak bardzo wypaczeni są niektórzy nastolatkowie i generalnie jak
zepsute może być społeczeństwo to jej się udało - ale żeby robić z tego film? dziękuję - te same
historie znajdę ja wiem..w "Sprawie dla Reportera"?

Z kina wyszedłem zniesmaczony - pogratulować mogę tylko marketingu.

Scarface

Tak czułem po obejrzeniu zwiastuna. Scenarzysta powinna zostać przy dokumentach... Pytanie, ile dokładnie kasy z PISF-u, czyli z naszych podatków, poszło na "Bejbi Blues"?

ocenił(a) film na 1
wuj_Jozef

Z tego co widzę w sieci, ok 3,5 mln dofinansowania przy budżecie trochę ponad 6,2 mln. Dużo za dużo jak na przedstawienie problemu społecznego którego nie ma.

Scarface

6,2 mln zł na taki film? Coś tu nie gra... Na co konkretnie poszły te pieniądze? Bo przecież nie na ''gwiazdy'', 'efekty specjalne itp. Kręcąc taki film wystarczy jedna kamera, mała ekipa. Czas poświęcany na realizację też jest stosunkowo nie długi. Gdybym ja miał taką kasę, to z chęcią zabrałbym się za niszowy horror lub sci-fi. Bez zbędnego efekciarstwa. Da się to zrobić, o ile nikt nie trwoni pieniędzy na lewo i prawo.

ocenił(a) film na 1
endrju_p_2

hola hola!! nie zapomnij o fecie i marysi, która sypała się worami ;) reżyserka i pozostała ekipa też zapewne kosztowała, skoro wyszło takie nic!!!! a chyba najwięcej ładował szatan konsolety wyceniam go lidera HAHA!!!

wuj_Jozef

z Twoich podatkow ani grosza - chyba ze prowadzisz siec kin, albo telewizje kablowa. polecam zapoznac sie z systemem finansowania kinematografii przed ciskaniem hejtow tego typu :)

MiSu_4

(inna sprawa - Bog raczy wiedziec na co tam poszlo 6 milionow zlotych??? przeciez zadnych drogich scen tam nie bylo)

MiSu_4

matko, zrozumcie wszyscy - filmu nie można zrobić ot tak, posiadając sto zlotych w kieszeni, dlatego nie każdy też może sobie pozwolić na jego nakręcenie. To, czy film jest banalny, czy przepełniony akcją nie świadczy o ilości ludzi pracujących przy filmie, tj. cała ekipa będzie spora tak czy siak - nie chodzi przecież tylko o aktorów. Dla człowieka normalnego, pracującego, dla przeciętnego Polaka, suma 6mln zł może wydawać się wręcz irracjonalna, ale przy produkcji filmowej jest ona pieniądzem całkiem korzystnym. Spójrzcie na budżety innych filmów, później wypowiadajcie się na temat pieniędzy.

ocenił(a) film na 2
MiSu_4

no dobra ale kina i telewizje kablowe przerzucą opłatę na widzów. Podatki płaci zawsze konsument

przemoo

W teoriach Korwina - tak, w rzeczywistości - nie.

ocenił(a) film na 2
MiSu_4

Wszystko co zarobi kino pochodzi ze sprzedaży biletów a całą opłatę za bilet łącznie z vatem i innymi podatkami ponosi widz. Czyli wszystko co zapłaci właściciel kina do PISF-u pochodzi z kieszeni widza. Jeśli kina będą zmuszone zapłacić więcej to oczywiście przerzucą to na widza podnosząc cenę biletu

MiSu_4

Masz trochę racji, ale chyba nie do końca. PISF dostaje jeszcze dotację podmiotową z budżetu - konkretnie z ministerstwa kultury. Swoją drogą, kiniarze nie biorą pieniędzy z sufitu, tylko w cenach biletów odbijają sobie haracz dla PISF.

wuj_Jozef

Tak, dostaje dotację podmiotową, ale nie na produkcję filmów, a na funkcjonowanie biura. Dwa - PISF przynosi czysty zysk, trzy - kiniarze sobie niczego nie odbijają, bo po ich stronie leży KILKA PROCENT ciężaru tej opłaty, co wyraźnie widać w niskich cenach biletów w wielu placówkach (w Warszawie można przebierać w biletach za 11, czy 15 zł). Trzy: największy ciężar ponoszą telewizje, prawie połowa opłaty audowizualnej - jak one niby "przerzucają podatki na konsumenta"? :) TVN organizuje lotne bandy? :)

MiSu_4

Podsumowując - z "naszych podatkow" na "Bejbi Blues" poszło zero złotych i to jest odpowiedź na Twoje pytanie.

MiSu_4

Twierdzisz, że kiniarze przez to, że kilka procent odpalają państwu obniżają ceny biletów? Dzięki Bogu, że mamy akcyzę, w przeciwnym razie cena benzyny przebijałyby barierę 5 złotych? I VAT, bo bez tego mielibyśmy do czynienia z drożyzną.

To zależy jakiego nadawcę weźmiesz pod uwagę. TVP utrzymuje się dzięki podatkowi zwanemu abonamentem i później odpala pieniądze PISF-owi. PISF nie przynosi zysku, bo w przeciwnym razie nie potrzebowałby dotacji przedmiotowej. Co do losu dotacji podmiotowej masz rację, co nie zmienia faktu, że PISF finansowany jest przez podatników. Idąc do kina nawet na jakikolwiek film, dokładam się do marnych filmów współfinansowanych przez PISF.

wuj_Jozef


Owszem, PISF przynosi zysk, w roku 2010 było to 4.044.209 zł, w latach poprzednich odpowiednio 3.100.000 i 4.800.000 z groszami - po raz kolejny prosze o zapoznawanie sie z tematem, na ktory sie dyskutuje, a poniewaz tego nie robisz (a na dodatek przypisujesz mi twierdzenia ktorych nie wypowi- edzialem, a co gorsza nie da sie ich wywiesc z moich twierdzen stosujac podstawowe zasady logiki - z mojej strony over and out :)

MiSu_4

W 2012 roku PISF dostał 11 milionów z budżetu państwa, z pieniędzy podatników, w kraju, gdzie nie ma pieniądze na szpitale i drogi. PISF, gdyby nie system represji zwany podatkami, prawdopodobnie nie miałby ani złotówki. Logiczne.

ocenił(a) film na 3
MiSu_4

wuj_Jozef jest milionerem , na podatki wykłada gruby hajs dlatego chce wiedzieć co sie dzieje z jego pieniędzmi hehe

ocenił(a) film na 8
Scarface

A ja właśnie jestem świeżo po seansie i ani temat nie wydaje mi się wydumany ani że owi wypaczeni nastolatkowie to jakiś margines. Każdy odczuwa film inaczej, ale zaryzykuję stwierdzenie , że po prostu nie zrozumiałeś tego filmu. Gra aktorska jak dla mnie znakomita, podobnie jak kostiumy , muzyka. Zdjęcia również ok, choć mam zastrzeżenia do sposobu ich zmontowania.
Generalnie mimo lekkiej formy, film porusza naprawdę ciężkie i wrażliwe tematy i na pewno wielu nie będzie się podobał

ocenił(a) film na 2
artagasamazis

Bardzo tutaj czepiał się nie będę, bo każdy ma prawo do swojego zdania i gustu, ale jedno gryzie mnie i gryźć będzie, bo najwyraźniej ktoś tu nie myśli. Gra aktorska znakomita - no rzecz gustu, niektórym takie a nie inne środki aktorskiego wyrazu się podobają - nie moja sprawa. Ale lecimy dalej. Kostiumy? Jakie kostiumy na miłość boską. Ubrania. Tu były ubrania i nic więcej. Kostiumy to są we Władcy Pierścieni czy Gwiezdnych Wojnach. Para jeansów i bluza to nie kostium na miłość boską. Takie postrzegania wnerwia mnie, tak samo jak wnerwił mnie Oscar za charakteryzację, gdzie Harry Potter i doskonale ucharakteryzowany Ralph Fiennes przegrali z "Żelazną Damą" i normalnymi makijażami. Tu nie ma żadnych kostiumów, a co dopiero znakomitych. Muzyka - raczej malutka zaleta, bo nie jest to muzyka pisana na potrzeby filmu, skorzystano z gotowych, niezwiązanych z filmem utworów, więc ciężko tutaj wychwalać.
Co do samego filmu, to określiłbym go jednym słowem - niepotrzebny. To marne popłuczyny po Galeriankach (też marnych zresztą, ale kasowych), Sali Samobójców. Ogólnie takie młodzieżowe kino społeczne robione przez kogoś, kto nie ma pojęcia jak do tego podejść. 4, no maksymalnie 5/10.

ocenił(a) film na 2
Mr__Pink

dobrze prawi!

ocenił(a) film na 1
artagasamazis

Mr_Pink chyba wyczerpał temat kostiumów oraz muzyki - oba te pojęcia są mi obce w polskim kinie (może poza Czasem Honoru - tutaj jest świetny przykład jak się komponuje muzykę). Co do gry aktorskiej i tematów to tak na poważnie jaki ciężki temat jest podjęty w filmie? "Chciana" ciąża w wieku nastoletnim co już samo w sobie jest jakimś chorym wymysłem Pani reżyser - przeciwnie do Galerianek gdzie faktycznie w mniejszym lub większym stopniu można się z tym spotkać. Fabuła filmu nadaje się najwyżej na krótką etiudę. Aktorstwo? To już moja opinia ale miejscami nie wiedziałem czy śmiać się czy być podirytowanym - ale cóż - z marnego scenariusza nic się i tak nie wyciśnie.

ocenił(a) film na 8
Scarface

Każdy ma swoje odczucia... ale śmieszy mnie jeżeli ktoś uważa, że kostiumy istnieją tylko w filmie historycznym. Czy naprawdę bez znaczenia w tym czy innym filmie jest co ma dana postać na sobie? Nio chyba raczej nie... Dla mnie osobiście każda scena : to obraz kompletny - sceneria , rekwizyty i kostiumy tworzą całość i często są wręcz kropką nad i. Mają swój własny przekaz.

ocenił(a) film na 2
artagasamazis

Odkąd Władca Pierścieni albo Gwiezdne Wojny to filmy historyczne? To, że na początku Star Wars pojawia się napis "Dawno dawno temu" nie oznacza, że to było dawno temu ;_;
W filmie stroje zmienien są CO CHWILA, scena przebierania się głównej bohaterki nie jest przerywnikiem - jest przerywana przez inne, w dodatku bezsensowne. Kilka minut pokazywania miksującego i gibającego się DJ-a - no naprawdę, scena niezbędna!
Mimo gigantycznego jak na polskie warunki budżetu ekipy najwyraźniej nie było stać na statyw, bo wszystkie sceny są kręcone z ręki, a kamera się telepie. Najwyraźniej fantazyjne ciuszki pożarły większą część kasy :P
Nie zabrakło ich natomiast na niesamowitego montażyste, który odkrył chyba efekt wyciemnienia i zafascynował się do tego stopnia, że używał jej ciągle.
Wszystkie postaci - do bólu przerysowane, nie ma żadnej oryginalnej persony w tym filmie. Każda jest stereotypową kliszą. Paradoksalnie najlepiej wypada Frycz, który nie powiedział w filmie ani słowa - to wiele mówi o poziomie aktorstwa.

ocenił(a) film na 8
Mr__Pink

To twoje zdanie ja mam inne - choć z montażem się zgadzam, bo bardzo spowalniało to akcję , drganie kamery mi nie przeszkadzało - skupiłam się na fabule, którą na chwilę odłożę.... Dla mnie każda scena w tym filmie to kolorowy obraz z dopracowanymi detalami w której ani sceneria ani kostiumy ani rekwizyty nie są przypadkowe. Jak film będzie online , to porób sobie stopklatki, to wówczas może również to zobaczysz. A tymczasem powiedz mi jak widząc takie kadry : https://www.facebook.com/media/set/?set=a.172882616191190.60222.171996669613118& type=1 można nie docenić kostium czy scenografii? ( sorki nie znalazłam typowych kadrów z filmu na szybko) Film może się nie podobać - każdy ma inny gust , inną wrażliwość, ale co jak co - każda scena z artystycznego punktu widzenie jest naprawdę dobracowana - wszystko do siebie pasuje- jakby każdy kadr miałby być plakatem. Mogę sobie tylko wyobrazić ile pracy kosztowało zgranie tego wszystkiego.

ocenił(a) film na 2
artagasamazis

Ciężko mi ocenić te kadry, ponieważ "Zawartość chwilowo niedostępna". Polecam podanie linku bezpośrednio do obrazka, wtedy może będę w stanie coś powiedzieć.
Z artystycznego punktu widzenia - niech będzie, że się zgadzam. Ale środki wyrazu, jak nazwa wskazuje są tylko środkami i powinny służyć celom. A tutaj tych celów nie ma. Cała fabuła, droga postaci itp jest absolutnie bezcelowa - identycznie jak w Galeriankach. Żadnych wniosków, żadnych przemian, żadnego rozwoju bohaterów.
Wiele pracy i pieniędzy z pewnością kosztowało zgranie wszystkich pejzaży z Avatara, ale jako, że film nie był niczym ponad re-interpretacją Pocahontas - pozostanie pustą wydmuszką. Tak samo jest z Bejbi Blues. Feeria barw, przeróżne środki artystyczne, dopasowywania tła do postaci - wszystko jest oczywiście piękne dla oka, ale tylko dla oka. A filmy TYLKO piękne dla oka niestety dziełami nie zostają. Z pewnością wyglądałoby to, gdyby pani reżyser operowała widokami, ale tworząc film niewerbalny, a nie dziełko, reklamowane jako poruszające wazny temat i opowiadające historie. Jeśli chcesz poczuć różnicę i spróbujesz ją zrozumieć to polecam trzy filmy. "Koyaanisqatsi", "Powaqqatsi", oraz najbardziej przystępny - "The Wall". Tam jednak nie uciekano się do udawania, tam z wielkim wyczuciem operowano obrazem i dźwiękiem z pełną świadomością. A pani Rosłaniec tej świadomości nie ma, co pokazała przy Galeriankach, a potwierdziła w Bejbi Blues.

ocenił(a) film na 8
Mr__Pink

Oczekujesz na tacy wniosków - które po tym filmie powinieneś wyciągnąć sam. Dla mnie w tym filmie doskonale ujęto aspekt psychologiczny młodych ludzi, którzy z rodzinnego domu nie wynieśli ani ciepła ani miłości ani nie przekazano im żadnych wartości. Nam ludziom, którym to było dane trudno jest pojąć puentę tego filmu - że te dzieciaki nie nauczyły się niczego, ale też jak miały się nauczyć skoro nie było nikogo , kto by właściwie zareagował. Jak Natalia , która jest okaleczona emocjonalnie, która nie umie kochać i być bezinteresowną, która porzuciła własna matka miałaby nagle po tym co się stało zacząć być inną osobą. To jest właśnie ten problem - oczekujemy, że to nią wstrząsie, wywróci jej świat do góry nogami, ale oczekujemy tego ponieważ my mamy pewne wartości i jesteśmy zdolni do miłości. W Natalii jedyne silne uczucie to potrzeba akceptacji i miłości innych , to dominuje nad innymi uczuciami, to jest jej próba ratunku samej siebie. Można było ten film skończyć inaczej, ale prawda jest taka, że niestety ludzie z takimi zaburzeniami nie zmieniają się ot tak. Nawet jak znajdą kogoś kto ich pokocha, zawsze wątpią w tą miłość i potrzeba często psychologicznej fachowej pomocy, żeby uwierzyły że ktoś je może pokochać i naprawdę wiele różnych czynników by one nauczyły się kochać. Dlatego właśnie uważam ten film za genialny, bo nie jest robiony pod publiczkę, według schematu. Uważam Rosłaniec za bardzo dobrego obserwatora i psychologa. Oczywiście byłam rozczarowana że film nie skończył się na dworcu - tego nauczyło mnie amerykańskie kino i dlatego uważam ostatnią scenę za genialną. Oczywiście można czepiać się szczegółów - zostali sami bez eskorty w poprawczaku i uprawiają seks , ale nie chodzi o to by czepiać się szczegółów tylko pokazać, że Natalia nie jest w stanie właściwie zinterpretować emocjonalnie tego co się stało, że przeszła nad tym do początku dziennego i wróciła do jedynego uczucia, które jest motorem całego jej życia i próbuje zrealizować najważniejszą dla niej potrzebę, potrzebę miłości.

ocenił(a) film na 8
artagasamazis

ps. polecane tytuły chętnie obejrzę ( The Wall widziałam o ile się nie mylę , ale zaraz sprawdzę) Co do umiejętnego operowania obrazem i dźwiękiem - gdzieś na etapie produkcji był wywiad z Rosłaniec w którym mówi o pracy kamery. To był zabieg celowy , podobnie jak montaż. Mi też się on nie podoba ( ruch kamery mi nie przeszkadza) ale ona chce z tego chyba zrobić swój znak rozpoznawczy, o ile dobrze pamięta wiele osób w Galeriankach również to wytykało .

ocenił(a) film na 8
Scarface

Jeszcze dodam, że po festiwalu w Toronto zachwycano się kostiumami, ale u nas w Polska oczywiście.... hahha

ocenił(a) film na 1
artagasamazis

Kostium = rajstopy z h&m, dalszych pytań brak...

ocenił(a) film na 8
m4k4tk4

Hahhah... nawet nie wiesz w jakim błędzie jesteś. Większość tych rzeczy nie pochodzi z sieciówek. Żadna nie jest tam przypadkowo, były miesiącami wyszukiwane i dobierane a swetrze z którejś sceny krążą wręcz anegdoty, bo szukano go bardzo długo. Ale tak to właśnie jest jak ktoś się mądrzy o czyjejś pracy nie do końca mając pojęcie na czym ta praca polega.

ocenił(a) film na 1
artagasamazis

to fakt, repasacją pończoch to się nigdy nie zajmowałam :]

ocenił(a) film na 8
m4k4tk4

Równie głęboka odpowiedź jak wszystkie twoje wypowiedzi w tym temacie - nie dziwi mnie już że nie zrozumiałeś filmu ...

artagasamazis

a co w tym filmie można zrozumieć lub nie? dzieło proste jak budowa cepa, przy okazji slabe i na dodatek irytujace (oczywiscie mowie za siebie). oczywiście gigantyczne słowa pochwały za znalezienie odpowiedniego swetra, nie wiem o jaki zreszta chodzi, ale musial byc wyjatkowy. filmu jednak nie uratowal.

ocenił(a) film na 2
artagasamazis

co do zrozumienia filmu to wybacz, ale jest tak płytki, że ciężko go nie zrozumieć.

Jestem strasznie ciekawa z jakiego wielce wiarygodnego źródła masz Ty te wszystkie bzdurne informacje o sweterkach itp. coś typu pudelek czy raczej marketingowe wypowiedzi pani Rosłaniec tudzież innych osób bliiżej powiązanych z tym"dziełem"? chętnie bym się pośmiała gdybyś podesłała mi jakieś linki :))

Wybacz z zasady nie krytykuję nikogo za odmienne poglądy, ale piszesz tutaj takie bzdury... zupełnie jakby ktoś Ci za to zapłacił.

ocenił(a) film na 8
movie_mania

Mam konto na Filmwebie od dawna, skomentowanych setki pozycji, często zabieram głos w dyskusjach, więc zarzut o płaceniu mi za cokolwiek jest równie niedorzeczny jak inne twoje stwierdzenia. Po pierwsze film mi się bardzo podobał, po drugie tematyka jest mi bliska, bo wcześnie zostałam mamą, mój mąż miał 17 lat gdy został ojcem , mam obecnie 13 letnią córkę i dosyć duże pojęcie o współczesnych nastolatkach, więc jestem ciekawa opinii nie tylko o tym filmie ale również o tematyce z nim związanej. Film widziałam na premierze 3.01. w Kinotece i byłam na after party po więc miałam okazję posłuchać paru ciekawych anegdot i zobaczyć parę osób na żywo.

ocenił(a) film na 2
artagasamazis

dobra dobra, ale rozróżnijmy dwie zupełnie inne kwestie 1) tematyka 2) sposób zrobienia filmu
Fakt faktem uważam, pomijając już sposób zrobienia filmu, który woła o pomstę do nieba, że sama tematyka też jest słaba, gdyż hallo! też mam pojęcie o nastolatkach, ale na miłość Boską nie spotkałam się jeszcze z podejściem, o którym jest mowa w tym filmie. Odnoszę wrażenie, że to iż zostałaś matką we wczesnym wieku nie ma wiele wspólnego z samym filmem gdyż, jak sądzę nie urodziłaś sobie córki dla kaprysu tak, jak niesamowicie odpowiedzialnie postąpiła filmowa Natalia.

Co do tego podpłacenia Cię to był sarkazm.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
movie_mania

Nie urodziłam dla kaprysu, nie zaszłam w ciążę celowo, ale jako osoba związana z fundacją dla najmłodszych dzieci nie jedno już widziałam. I powiem ci że masa młodych dziewczyn w wieku 16, 15 lat marzy o założeniu rodziny, wyrwaniu się z domu, po 2-3 latach łapią pierwszego lepszego faceta i przeprowadzają się do niego myśląc naiwnie, że będą kochane po grób, szybko zachodzą w ciąży i wówczas bajka się kończy muszą wrócić do rodziców albo lądują w domu samotnej matki. Znam wiele samotnych młodych matek które mówią: nie żałuję że mam dziecko bo mam dla kogo żyć, to cały mój świat. Mój mąż mimo młodego wieku był i jest wspaniałym ojcem, ale w tym samym czasie koleżanka z klasy zaszła w ciążę z 35 letnim facetem i on był takim Kubą - spotykał się z dzieckiem gdy nie było ciekawej imprezy, kumpli ect. Fajnie się bawił z synkiem, ale odpowiedzialność to była ostatnia rzecz po której można się spodziewać. Nie podoba mi się montaż w tym filmie, drgania kamery ( choć był to zabieg celowy jeśli dobrze zrozumiałam reżyserkę ) ale cała reszta zdecydowanie tak a film wydaje mi aż nadto prawdziwy. A jeżeli chodzi o posiadanie dziecka z takich powodów jak Natalia, to naprawdę na forach jest tego pełno. I nie jest to nic innego jak chęć posiadania własnej lepszej rodziny, gdy twoja nie dała ci nic oprócz obojętności. To bardzo szeroki problem.W dzisiejszym świecie nawet najlepsi rodzice nie mają czasu dla swoich dzieci - dzieci które naprawdę są bardzo samotne.

ocenił(a) film na 1
artagasamazis

Nawet jeśli dla Ciebie problem w Twoim otoczeniu jest szeroki to już na pewno nie Pani reżyser. Sama przytacza przykłady np. w USA i GB i faktycznie opieka socjalna wpływa na wzrost zajść w ciąże wśród nastolatek - co za tym idzie zwiększa się pewnie też odsetek patologii - ma to sens.

Nie ma jednak sensu przedstawianie problemu, który jest jakąś drastyczną sytuacją i opisywanie filmu w mediach jako portret obecnej młodzieży to zbyt duże generalizowanie. Wyszło na to że obecne młode dziewczyny to modne egoistki a chłopaki to skejci - bo innych przykładów Pani Rosłaniec nie pokazała.

ocenił(a) film na 8
Scarface

Ależ jest obrazem dzisiejszej młodzieży - nie w całości ale dużej jej części. I pomijając tu ciążę ... Ty się skupiasz tylko na tej ciąży a ten film przedstawia dużo innych problemów pokazuje wielu nastolatków, drastyczne, przerysowane przedstawienie problemu jest przestrogą.

ocenił(a) film na 8
artagasamazis

Dodam jeszcze że to nie jest film dla 13 latków - to film dla ich rodziców, to oni mają wyciągnąć właściwe wnioski i zobaczyć te problemy.

ocenił(a) film na 1
artagasamazis

Jakie inne problemy? Nie wiem w co się ubrać? Nie wiem gdzie iść na imprezę? Nie wiem gdzie załatwiać formalności, jak dostać prace? Nie dogaduję się z rodzicami? To kilka przykładów które w zasadzie dotykają wszystkich a nie tylko nastolatków - jest to trudny okres, racja ale gdzie tu przestroga - końcowa scena przekreśla cały film. Jeśli chcesz mi powiedzieć że to obraz dzisiejszego środowiska to jednak jest to dla mnie absurd.

ocenił(a) film na 8
Scarface

Tylko tyle zostało ci z tego filmu? Jednak miałam rację że w ogóle go nie zrozumiałeś. Przede wszystkim pokazuje młodych ludzi takimi jakimi są samotnymi, dzieci gadżeciarzy, dla których modna szmata jest synonimem szczęścia, które większą uwagę przywiązują do tego by dobrze wyglądać niż do czegoś w życiu dojść. Kolejny problem to rodzina Kuby. Tak zwany dobry dom - apodyktyczna matka i ojciec statysta, który niby jest obok ale nie wnosi nic do tego życia. Rodzice dbają o jego wykształcenie, ale nie za bardzo interesuje ich jak spędza czas, jakie ma w życiu wartości - nie znasz takich rodziców? Nie karzą mu brać odpowiedzialności za swoje czyny , ale wręcz wyręczają go w życiu. Widzimy więc niedojrzałego chłopaka który mimo, że ma obydwoje rodziców nie wynosi z domu rodzinnego żadnych wartości. Matka i ojciec to tak zwane pierwsze bękarty kapitalizmu - czyli pozycja zawodowa, pieniądze i pozory rządzą ich życiem. Sąsiadka - przykład źle pojmowanej pomocy i znieczulicy jednocześnie, ale także samotności. Martyna kolejna historia. Oczywiście , że pewne rzeczy zostały przejaskrawione, że pokazano przypadki skrajne, ale to zabieg celowy i ma swoje uzasadenienie.

ocenił(a) film na 1
artagasamazis

Tyle zostało bo dla to fakt - Bejbi Blues jest dla mnie dnem totalnym i doszukiwanie się przez Ciebie głębszego sensu i pseudomądrości już w tej chwili jest dla mnie tylko zabawne ;)

ocenił(a) film na 2
m4k4tk4

i juz wiadomo że user "artagasamazis" to ktos zatrudniony przy produkcji tego filmu :-) spoko-loko, luz i spontan, marketingowi klakierzy na internetowych forach też muszą być, a nuż ktoś się nabierze na tą gloryfikacje :-)

ocenił(a) film na 8
hbk06_qbas

Gratuluję spostrzegawczości, ale niestety muszę cię rozczarować tyle mam wspólnego z tą produkcją co ty hahah

ocenił(a) film na 1
artagasamazis

Mały update - po wysłuchaniu komentarza Pani Rosłaniec z wideo relacji na FW jeszcze tylko bardziej się utwierdzam w swoim odbiorze filmu.

ocenił(a) film na 2
Scarface

po wysłuchaniu tego komentarza nie zdziwiło mnie, że ta osoba zrobiła tak kiepski film.

ocenił(a) film na 1
artagasamazis

Naprawdę jedynym kontrargumentem na wszystko w dyskusji o filmie niskich lub średnich lotów będzie 'no trudno najwidoczniej nie zrozumiałeś/aś przekazu' lub 'ten film ma drugie dno, nie każdy na to wpada, ja tak' ludzie drodzy... Chyba niektórzy całą resztę widzów mają za debili bo nie zachwycił ich film który miał być kontrowersyjny i miał poruszyć.

ocenił(a) film na 2
m4k4tk4

ale tak jest z każdym gównem, które trafia na nasze ekrany. świetny marketing, szumne zapowiedzi, ciekawy, chwytliwy temat, intrygujący zarys fabuły... i na tym koniec, bo otrzymujemy zlepek gówna z bez konkretnych dialogów, z poszarpanymi wątkami nie do końca pasującymi do siebie, z grą aktorską na tzw. odpiertol się, no generalnie produkt finalny kiepski i zawodzi. i oczywiście jeśli spływa słuszna fala krytyki to zawsze się znajdują głosy typu "nie zrozumiałeś tego filmu", "ewidentnie film nie dla ciebie", "do tego filmu trzeba dorosnąć" itp, itd...

ocenił(a) film na 1
hbk06_qbas

ja już jestem w starszakach i sama wiążę buciki, mam wrażenie że według gimnazjalnych standardów dorosłam :D