Moi drodzy, jeżeli zamierzacie iść do kina na ten bzdet, to dobrze się zastanówcie! Film jest do dupy! Po raz pierwszy w życiu miałem ochotę wyjść z kina w trakcie seansu. Co w tym filmie jest złego? Wiele by pisać, łatwiej napisać, co w tym filmie jest dobrego. Otóż - nic. No, może dzieciak, który zagrał najlepiej w tym pożal się borze filmie. Początkowo mamy informację, że są to debiuty na dużym ekranie. Beznadziejne debiuty, ta ich gra aktorska jest beznadziejna!
Irytujące były przejścia scen, które polegały na czarno białym ekranie na dwie, trzy sekundy. Większość scen również nie potrzebna, gra na czas! W filmie są sceny, gdzie nic, kompletnie nic się nie dzieje! W ogóle nie dodają nic do fabuły, po prostu są, by zapełnić czas. Inaczej film miałby długość 30minut...
Film pewnie miał być kontrowersyjny, a wyszedł totalny gniot. Zbyt wiele rzeczy się nie zgadza, film przekolorowany.
NIE POLECAM, SZKODA PIENIĘDZY I CZASU.
Aha, Jan Frycz - życiowa rola! ; )
Jak to "coś nie tak?". Nie osiągnąłeś minimalnego wieku uznawanego przez szanownego "przemek79" za godnego wypowiadania się w jakimkolwiek temacie...
Eee...tak, wiek to jeden z najlepszych wyznaczników wiedzy o życiu. To, że czujesz się taki dorosły i dojrzały jest kolejnym dowodem na to, że własnie nie jesteś. Takie nastawienie "hej do przodu" z wiekiem przemija. Licealista nie może wiedzieć o życiu tyle, co osoba, która zaczęła dorosłe życie. Tak czy siak - Twój młody wiek nie powinien mieć negatywnego wpływu na odbiór filmu, wręcz przeciwnie.
Filmu jeszcze nie widziałam, ale spodziewam się, że to przejaskrawiona opowieść o dziewczynie, która strasznie chciała zostać matką, a akurat miała z kim zrobić dziecko. Czy taki motyw faktycznie jest czymś odrealnionym? Sama kiedy byłam młodsza strasznie chciałam być matką. Sprzyjał temu pierwszy prawdziwy związek, zamieszkanie z dala od rodziców i podobne sprawy. Wydaje mi się, że u nastolatek to normalne pragnienie, które z reguły z wiekiem przemija (i zazwyczaj powraca jako coś dojrzalszego w późniejszym wieku).
Powiedz mi, gdzie napisałem, że czuję się taki dojrzały, odpowiedzialny? Nie do końca zgadzam się z tym, że wiek jest wyznacznikiem wiedzy o życiu. Mimo mojego krótkiego życia wiele rzeczy już przeszedłem i nie jedno widziałem. Nie ośmielam się stwierdzić, że więcej niż nie jeden starszy ode mnie człowiek. Chciałbym, aby było inaczej, ale nie jest. Nigdy nie uważałem siebie za kogoś kto wyjadł wszystkie rozumy. Jeżeli tak mnie odbierasz to bardzo mi jest przykro i jesteś w błędzie.
Muszę cię zmartwić, akurat dojrzałość emocjonalna i intelektualna nie jest związana z wiekiem. Można mieć lat czterdzieści i nie być dojrzałym emocjonalnie a można być nastolatkiem i być nad wyraz dojrzałą osobą.
Chyba najwięcej o współczesnych nastolatkach wiedzą oni sami, a nie ekipa Trudnych Spraw i Uwaga TVN.
A ja bym bardzo chciała wiedzieć w czym ten scenariusz jest nierealny? Nie ma nastolatek zachodzących w ciąże? Nie ma takich Kubusiów, którzy spłodzili dziecko ale wolą balować w życiu niż się nim zajmować? Nie ma takich sąsiadek, które przerzucają miłość na psa, takich matek jak matka kuby, która zapatrzona w jedynaka wyręcza go we wszystkim, albo takich ojców którzy robią wszystko co im żona karze i boją się odezwać? Czy dzisiejsza młodzież nie jest podobna do tej z filmu? Bycie cool , to cała ich ambicja, szpanerskie ubrania, szpanerskie gadki... Czy samotna matka , która wyprowadziła się do warszawy za pracą ma z kim zostawić dziecko skoro jej rodzina mieszka kilkaset km dalej, nie ma znajomych, nie było miejsca w żłobku. Wiesz ile dorosłych kobiet zostawia swoje kilkuletnie a czasami nawet kilku miesięczne dzieci same w domu, bo musi iść do pracy. Ja bardzo chętnie dowiem się co jest nierealnego w tym filmie, bo jak dla mnie to każda postać jest realna a jedynie celowo przejaskrawiona. Twórca ma do tego prawo. Film może się komuś nie podobać, ale jak piszesz że jest nierealny to napisz w którym miejscu konkretnie. Nawet zakończenie znajdziesz w realnym świecie - podobna historia nie schodziła z pierwszych stron gazet. Więc jeszcze raz pytam napisz konkretnie co było nierealne.
Przede wszystkim dialogi były totalnie sztuczne, bez życia. Historia nie byłaby taka zła, gdyby nie wrzucenie wszystko do jednego gara z nadzieją, że jakoś to wyjdzie i będzie z tego ogromna kontrowersja. Matka ucieka do Berlina, a tak naprawdę kryje się gdzieś w innym mieszkaniu w Warszawie!? Młoda matka wydaje pieniądze na prochy, w ogóle skąd ma tyle kasy? Policja, która zablokowała dostęp do skrytek na dworcu ot tak pozwala wejść jakiejś dziewczynie. W ogóle ci policjanci byli tacy bez charakteru. Akcja w poprawczaku/więzieniu też idiotyczna.
Ogólnie, próby odmłodzenia bohaterki kompletnie nie udane. Jeżdżenie na rolkach z wózkiem. Rozumiem jaki był tego cel, ale nie trafiło to do mnie. Wszyscy bohaterowie to hedoniści, wszyscy. Zbyt patologiczne.
Może dialogi wydawały ci się sztuczne , bo mało masz do czynienia z młodzieżą. Jak moja córka zaczyna do mnie mówić, to zawsze jej mówię, żeby mówiła po ludzku nie popisówki strzelała. Z tego powodu dla mnie dialogi są autentyczne, często mam do czynienia z dzieciakami w szkole, jestem w trójce klasowej, jeżdżę z nimi na wycieczki i nasłuchałam się aż nad to. Nie jest do końca wyjaśnione co było z tym Berlinem. Matce mógł nie wyjść wyjazd, praca mogła się okazać niewypałem ect. Mogła się wstydzić przyznać. Mogła znaleźć faceta i wyprowadzić się do niego. Naprawdę psychologowie apelują ostatnio o zwrócenie uwagi z jaką łatwością przychodzi rodzicom porzucać swoje dzieci dla kochanka, dla pieniędzy pracy. Zwróć jeszcze uwagę że owa matka nie jest szczęśliwa z posiadania potomstwa, sama urodziła wcześnie wiec jej zachowanie naprawdę ma sens, jeżeli mamy jakieś pojęcie o psychologii i spotykamy takich ludzi na co dzień. Jeżdżenie na rolkach i tak dalej wynika z formuły -gdyby to była komedia nie czepiałbyś się. Więc weź pod uwagę , że komediowy początek i koniec jest zabiegiem celowym reżyserki, która obnaża społeczeństwo które widzimy na ekranie ale również te które siedzi w kinie. Bo naprawdę nie ma w tym filmie z czego się śmiać. Dla mnie akurat to mistrzowski zabieg, tak samo jak ostatnia scena. Spłycona, iracjonalna - dokładnie taka jak myślenie nastolatki, jak spłycone jest podejście do seksu nastolatków. Jeżeli zaś chodzi o patologię... taka patologia istnieje w większości domów. Tutaj reżyserka celowo przesadziła , pokazując jednostki skrajne ale jak się dobrze zastanowisz , to stwierdzisz, że wśród znajomych ci ludzi przewijają się podobne postacie, obserwujesz podobne zachowania. Nigdy nie znałeś dziewczyny, która żyła od imprezy do imprezy, waletowała po znajomych bo uciekła z domu? Nie znasz matek pracujących za granicą , dzieci wychowywanych przez dziadków lub 18-19 latków mieszkających samodzielnie, których rodzice pracują np w Niemczech. Dyskoteka z prochami, przypadkowy seks? To się nie dzieje? To że dotyczy to np 20 % nastolatków a nie 100% to nie znaczy że nie jest to problem.
Pierwsze zdanie z Twojej wypowiedzi już mnie dobiło. Jak możesz twierdzić, że nie mam do czynienie z młodzieżą!? Sam jestem jednym z nich. Niestety i stety. Nie czuję się jak typowy 18/19-latek. Nie oznacza to jednak, że nie wiem, jacy my(młodzi) jesteśmy. Sam potępiam wiele aspektów życia moich rówieśników. W filmie młodzież ta jest patologiczna, ot co. To są skrajne przypadki. Ciężko uwierzyć mi, aby w naszej Polsce żyło tak wiele po***banych nastolatków.
A co konkretnie uważasz za patologiczne? Jeżdżenie na desce , palenie skrętów, seks, imprezowanie? To połowa 18-19 latków to patologia. Nio z tą różnicą że nie wszyscy jeżdżą na desce hahha.
hahahah nie.
Chodzi mi o ćpanie, seks, mieszkanie samemu w domu, ciąża w tak młodym wieku.
Seks w wieku 17 lat jest czymś niezwykłym? Proszę cię to już za moich czasów większość 17 latek nie była dziewicami a teraz ta granica jest znacznie niższa. Ciąża przed 18? Oczywiście że powinno być inaczej, oczywiście że to nie jest normalne, ale jest i zdarza się bardzo często i dobrze że taki film powstał, bo być może wiele ludzi podobnych tobie, którzy ( zakladam) mają dobrze i zdrowo prosperującą rodzinę nie dostrzega tych , którzy wychowują się w rodzinie bez miłości i potem popadają w złe towarzystwo czy rozpaczliwie szukają miłość. Ja myślę, że gdyby większość osób które krytykują ten film poświęciła jeden dzień na poczytanie blogów i for nastolatek które piszą o takich problemach i uświadomiła sobie jak wiele ich jest to ci wszyscy krytykanci inaczej spojrzeli by na ten film.
z tego co wiem to film jest oparty na prawdziwej historii ale film to film, tak jak "jesteś bogiem" nie byl pokazany tak jak to bylo naprawde, liczy sie przekaz a nie czy realne jest ze dziewczyna jezdzi na rolkach prowadzac wózek, mysle ze gdzies nawet w polsce mozna zobaczyc taki widok.
Wydaje mi się, że nie pojmujesz filmu. Sceny, w których "nic się nie dzieje" pokazują niedojrzałość bohaterów, jak dla mnie film pokazuje dzisiejsze pokolenie hipsterów... moim zdaniem powinien być on z ograniczeniem wiekowym od 18 lat, bo małolaty niestety nie rozumieją przekazu... o czym przekonałam się wychodząc z sali kinowej i słysząc rozmowę nastolatek, dla nich nieważny był problem, one widziały tylko extra ciuchy i "słodziachnego bejbika". Mnie też trochę męczyły te przejścia scen to daję na minus, ale reszta daje do myślenia. Film zdecydowanie dla dojrzałych emocjonalnie widzów!
Rozumiem, że film nie dla mnie z racji faktu, że jestem niedojrzały emocjonalnie. Cóż, ograniczenie wiekowe nic by tutaj nie pomogło z racji, że jestem już pełnoletni. To może każda osoba przed seansem powinna rozwiązać jakiś test? Ustalić próg punktowy i ci, którzy uzyskali chociaż minimum mogą spokojnie iść na ten film. Pfff.
Extra ciuchy powiadasz!? To gratuluję gustu! Co do tych nastolatek to muszę się z Tobą zgodzić. Byłem niezmiernie podirytowany, kiedy osoby mniej więcej w moim wieku parskały śmiechem nie starając się zrozumieć przekazu i powagi filmu.
Dziś widziałem, zgadzam się z założycielem tematu. Od siebie dodam że film jest przerysowany, wiele elementów wstawionych jakby na siłę, a miejscami także niesmaczny.
tak zgadzam się sama rola Frycza jest boska ;), generalnie w samym tytule jest już zawarty problem "baby blues" to termin z psychologii, gdzie piętrzące się problemy przerastają matkę i nie umie sobie z nimi poradzić, potrzebuje pomocy. Pomocy nie otrzymuje od swojej matki, zostaje sama bo nawet facet ją zdradził z jej matką, do rodziców chłopaka też nie ma zaufania. Generalnie postawa rodziców jest zdumiewająca. Ci młodzi większość swojego zachowania wynieśli z domu, a reszta to otoczenie.
wczorajsze zalozenie konta dalo mi jednak poczucie ze za chwile je usunę ze wzgledu na to ze jesli ktos da wysoką ocene i sprzeciwi sie małolatom ktorzy piszą ze film jest beznadziejny i głupi, i nierealny to odechciewa sie wszystkiego, ciekawa jestem czy ogladaliscie wywiady z Katarzyną Rosłaniec, czy wiecie ze to jest historia na faktach, ze takie cos sie stało naprawde ! jestem pewna w 100% ze ci co nie ogladali jeszcze filmu maja mylne wrazenie,a zrozumieją go Ci ktorzy "pożyli" sobie życia...
nie, oni w na wspolnej nie widzieli nigdy takich rzeczy... w tvnie tez nie mowili czyli to wszystko bajka scenarzysty...
Piszesz że odechciewa Ci się wszystkiego i usuniesz zaraz konto bo film sie nie spodobał małolatom?Bedziemy tęsknić.To że film jest na faktach nie zmienia nic,chodzi tu o odczucia jakie ten obraz wywołał,prawie żadne-ziewanie-Wszyscy wiedzieli że nie bedzie w nim efektow specjalnych,eksplozji i pościgów samochodowych,film najzwyczajniej w świecie jak to się mówi ,,nie wciągnoł'' jak wiele filmów które widzieliśmy przez całe swoje zycie.Paru klakierów założyło na filwebie wczoraj konto i dało Baby Blues 10 pkt.i nikt im tego nie broni ale to wywołuje takie wrazenie jakby ktoś desperacko ratował druzgocące opinie o tym filmie i ratował go na siłe bo nie zarobi,a tyle kasy poszło.
Tak,oglądałem wywiady z Panią Katarzryną Rosłaniec i jestem przerażony faktem, że osoba, która uważa się za artystę nie potrafi się składnie i poprawnie wypowiadać. Zostałem wprawiony w zażenowanie. Jednak po tym nie jestem wcale zaskoczony, że taka "reżyser" zaserwowała nam taki film. Parodia problemów młodzieży. Jeden z najsłabszych filmów ostatnich lat.
o rany.... przyczepmy sie jeszcze do tego ze byla ubrana w spodnie a nie w spódnicę....
Przepraszam bardzo, ale według Cibie forma w jakiej sie wypowiadamy ma aż tak małe znaczenie? Gratuluję.
nie sugerowałabym się wypowiedzią osoby, która pisze: pożal się "borze" :) bóg- odmiana boże :)
Tem film to DNO. Nie wiem po co na niego poszłem. Chyba przez dziewczyne. Ledwo wysiadzialem. Ten film nie zasluguje nawet na 1/10
I faktycznie ludzie wychodzili w czasie seansu. Jakim cudem ten GNIOT ma tak wysoka ocene???
Szkoda bo film porusza naprawdę "fajny" poważny temat, na czasie , który został naprawdę słabo zrealizowany , bez jakiś osobistych uprzedzeń , ale sądzę , że film oceniać będą 10/10 dzieciaki w wieku gimnazjalnym , które jara , zajebista impreza z narkotykami , alkoholem , bo to jest takie teraz fajne zakazane. Co jest smutne to chyba teraz każdy film musi mieć ćpających hipsterów , żeby się sprzedał.
ja ocenilam go na 9 i uwierz mi ze mam dwa razy wiecej lat niz dzieciaki w wieku gimnazjalnym , nie podniecam sie tym o czym pisales bo dostrzegam w tym filmie o wiele wiecej widocznie niz ty, kolorowe ciuszki i alkoholowo-narkomanskie imprezy to tylko tlo dla problemu ktory zostal tutaj poruszony, problemu ktory moze i zostal przejaskrawiony jak na nasz kraj, ale faktem jest ze istnieje, szkoda tylko ze niektorzy nie potrafia tego dostrzec a skupiaja sie wylacznie na elementach wizualnych filmu
Bo problem polega na tym, że przytoczone przez Ciebie dzieciaki w wieku gimnazjalnym nie zwracają uwagi specjalnie na to, co w tym filmie jest ważne, tylko na ćpanie, imprezy. Jak oglądałem film i były tego typu sceny to gdzieś na samej górze sali siedziało kilka osób i w głos się cieszyło.
Popieram w tym filmie nie ma nic ambitnego ani dobrego poza grą aktorską i tym dzieciakiem, straszny szajs.
mi sie film podobał. Jego trzeba zrozumieć. Poza tym dzieci nie powinny mieć dzieci!
Frycz chociaż nic nie mówi zagrał bardzo dobrze, jego wyraz twarzy w zupełności wystarczy
tak tak to juz wiemy,film miał drugie dno a jego twarz mówiła co myśli czyli ,,co będzie na obiad''
chwilami mówiła też chciałbym coś powiedzieć ale nie wiem właściwie co, może lepiej niech mówi żona, bo ja to się właściwie na wychowaniu dzieci nie znam
Wszyscy się już uspokoili? To polecam obejrzeć jakiś fajny film na dobranoc. Tak w ogóle może coś zaproponujcie.