Można się śmiać, ale tak właśnie wygląda wielu ojców i to chciała pokazać reżyserka.

ahaaa! to o to chodziło w sytuacji w łazience z ojcem i babcią dziecka, reżyserka chciała pokazać że tak właśnie wygląda wiele matek :D

Miszcz! :)
A film dramat.

A wiesz co to jest sztuka czy filmy w stylu Kac Wawa określiły twój poziom jej postrzegania? Wiesz co to metafora , przenośnia po co stosuje się przesadę?

A odpowiadając na twoje pytanie, nie tak nie wygląda większość matek, ale też współczesnej psychologii nie zadziwi matka sypiająca z chłopakiem córki. Jeżeli nie zrozumiałeś tej sceny to spieszę z wyjaśnieniem, że matka postrzega dzieci jako przyczynę swoich niepowodzeń obciążenie, przyczynę utraty młodości , dlatego zostawia ją samą - uwalnia się od Natalii a potem rekompensuje sobie swoje "krzywdy" biorąc chłopaka córki. Zwróciłeś uwagę na moment w którym wcześniej naśmiewa się z córki? To nie był przypadkowy dialog według mnie, ale właśnie pokazanie w w jaki sposób matka traktuje córkę. To nie jest łatwy film i wiele osób zrozumie go dopiero za 2 czy 3 razem.

Nie nie wiem, naucz mnie, właśnie oderwano mnie od pługu ;-)

No, strasznie trudny film. Śmiać mi się chce jak za każdym razem przy takich pseudo-inteligenckich filmach (inaczej ich nazwać nie można) słyszę 'no wiesz po prostu nie rozumiesz przekazu, to ma drugie dno, trzecie dno, czwarte dno.' :D takie filmy leżą na półce razem z Paulo C, czyli tania masa dla osób które chcą się poczuć bardziej wyrafinowanymi niż są bo poruszają ich takie poważne problemy i tak doskonale potrafią wczuć się w ludzką psychikę bo pani na WOSie pokazała piramidę potrzeb Maslowa. Tak jak pisałam, przekaz wali widza z pięści w twarz więc naprawdę mówienie że to nie jest łatwy film i zrozumiem go za piątym dziesiątym osiemdziesiątym razem, nie wiem czy jest śmieszne czy już smutne. Nie, nie dostrzegłam sceny że matka postrzega dzieci jako przyczynę niepowodzeń, nie dostrzegłam że dziecko to obiekt pożądany ponieważ na niego można przelać całą bezwarunkową miłość i nie dostrzegam że jako istota totalnie zależna od matki jest Natalii potrzebna bo każdy się od niej odwraca. Właściwie jestem też ślepa i głucha bo nie wpadłam na to że ta całkowicie opuszczona przez wszystkich i wykorzystywana seksualnie dziewczyna zapędzona w kozi róg całą nadzieję i sens życia pokłada w swoim nieudolnym macierzyństwie by w końcu móc zaufać, poczuć bliskość, czuć się potrzebną i kochaną bo wie że każdy odejdzie, matka odejdzie, chłopak odejdzie, ale może mieć namiastkę bliskości z dzieckiem.

I tak dalej, piąte drugie trzecie i dziewięćdziesiąte dno mogę rozpisywać jak esej, to serio nic nie zmienia. Nie podobał mi się i tyle, tak jak nie lubię szpinaki tak nie lubię tego filmu :P

Jako osiemdziesiąte ósme dno filmu proponuję szukać tutaj porównania do mitologii Greckiej, a nuż coś się wynajdzie :D

Może rozpisz ten esej bo jednak mało zrozumiałaś. Film może ci się nie podobać a ja mogę mieć zdanie że go nie rozumiesz zwyczajnie... I możesz sobie twierdzić że próbuję się dowartościować widząc w nim znacznie więcej niż ty, a ja mogę twierdzić, że śmieję zawsze, gdy ktoś swoje braki tłumaczy pseudointeligencją innych. Dla jednych płótno jest białe dla innych jest to symbol nowego początku.
Ludzie tak przywykli do filmów w stylu Kac Wawa, że oczekują od filmu tylko taniej rozrywki , że nie wiedzą, że film może w człowieku zostawić coś więcej niż głupkowaty uśmiech na twarzy. Podtrzymuję że to trudny film - o debilnym społeczeństwie które rechocze na ostatniej scenie ...

A wiesz, że przed znakami przestankowymi nie stawia się spacji?

hahahahhahahahaaha :D nie no ojciec to był zajebisty :D