Jeden z lepszych filmów jakie w życiu widziałem. Szczerze powiedziawszy po tytule filmu spodziewałem się czegoś innego, widziałem kilka animowanych filmów o tym samym tytule ale to zupełnie inna bajka.
Tak jak w tytule uważam film za rewelacyjny i odemnie dostał najwyższą notę.
Zaskoczył i zasmuscił mnie tylko ostatni moment, jak tej dziewczyny nie było obok niego. Czy to oznacza, że ona była wymyślona od momentu jak odjechała pociągiem? Jeżeli tak to Ben X, rzeczywiście był niezwykłym chłopakiem...
Polecam Wszystkim!
SPOILER!
Na to wygląda. Prawdziwa Scarlite odjechała do domu. Ben stworzył na jawie swego rodzaju wyobrażenie o swoim ideale. Osobę, która go rozumiała itd. Taka (m.in.) jest już natura tej choroby, stwarza się swój własny świat, w którym chory jest jakby zamknięty, a Scarlite była częścią tej całej imaginacji Bena.
[spoiler]
to że dziewczyna jest wyimaginowana, widać wyraźnie już w scenie jak się całuje z włąsną ręką a wyobraża sobie Scarlite (zaraz po tym jak został nadrugowany przez tych dwóch oszołomów). Jedynie w MMSie i pociągu jest prawdziwa. Choćby zachowanie jego rodziny na to wskazuje (nie dostrzegają jej, w ogóle nie zwracają na jej obecność uwagi).