A tak, że obejrzeć film jeszcze raz :)

Ale na poważnie... Scarlite była prawdziwa do momentu kiedy spotkał się z nią w pociągu z którego wysiadł bez słowa. Następna scena to jak Ben patrzy jak pociąg z dziewczyną jego marzeń w środku odjeżdża. Kolejna scena to już próba samobójcza, jednak najwyraźniej emocje po spotkaniu dziewczyny i strach przed śmiercią był tak duży ze w głowie Bena powstała wizualizacja uzdrowicielki, która najpierw "odciąga" Bena z krawędzi peronu a później doradza mu co zrobić, a w rzeczywistości była tylko jego imaginacją wypowiadającą na głos jego myśli. Zauważ że od momentu powrotu Bena do domu nikt nie zwraca na nią uwagi, nikt się nią nie interesuje.

Mam nadzieję że troszkę pomogłem ;)

Ja rowniez interpretuje to w ten sam sposob, choc przyznam sie, ze w trakcie ogladania nie pomyslalem o tym, ze od pewnego momentu dziewczyna moze byc jedynie zludzeniem bohatera, dlatego wlasnie zakonczenie mnie zaskoczylo, aczkolwiek nawet nie probowalem go odgadnac w trakcie ogladania - po obejrzeniu filmu nie mialem watpliwosci od ktorego momentu bohaterka byla zludzeniem (od wyjscia bohatera z posciagu). Gdyby nie scena z komorka i filmikiem (przeslanym przez bohaterke) ktory widzieli "koledzy" chlopaka, mozna byloby to interpretowac jeszcze inaczej - ze wogole zadnej dziewczyny nie bylo ;)