Choć nie wiem, czy to nie za dużo. Od razu mówię: widziałem w 3D. Aktorstwo Hopkinsa i Malkovitcha pewnie byłoby niezłe, gdyby ich nie przeanimowali. Cała reszta sztuczna do bólu. Trójwymarowość nie powala -ot wydłużony do granic możliwości filmik do gierki komputerowej. Problem z tym filmem jest taki, że trójwymiarowość powinna chyba służyć większemu urealnieniu całości??? A może się mylę??? Trójwymiar powinien sprawiać wrażenie, że jest się w centrum wydarzeń. A jak można wierzyć w coś, co nie jest ani animacją, ani filmem aktorskim? Sorki, ale tradycyjny film aktorski robi bardziej trójwymiarowe wrażenie -bo nie wiem, jak Wy, ale ja oglądając tradycyjne kino nie czuję, że widzę tylko spłaszczone profile -a nie ludzi z krwi i kości. Tutaj takiego wrażenia mieć nie można. :| Jeśli chodzi o stronę fabularną -to też bez rewelacji. Ot jeszcze jedna opowiastka z pseudoambicjami (tu wtrącę piosneczkę, tam jakiś głębszy sens o trudnościach władzy -i tym spróbuję zatuszować fakt, że w grach komputerowych zdarzają się już i ambitniejsze teksty i ładniejsze piosneczki :P ). Jeszcze jeden snuj pozbawiony emocji. Niestety: Zemeckis to reżyser piątej kategorii, któremu poza "Powrotami do przyszłości" nic się nigdy nie udało. Ten film tylko to potwierdza. A za adaptację "Beowulfa" powinien się wziąć ktoś pokroju Jacksona. Kto potrafi opowiadać bardziej przejmujące i fascynujące historie, choć "tylko" w kinie tradycyjnym. P.S. Nie mam nic przeciwko rewolucjom technicznym -niektóre dokumenty w IMAXie robią wrażenie. Ten film NIE ROBI.
No dobra: PRAWIE nic się nie udało Zemeckisowi poza "Powrotami...". Zapomniałem o "Kto wrobił królika Rogera" (a mógłbym też wsponieć o przyzwoitych: "Miłości, szmaragdzie i krokodylu" i "Ze śmiercią jej do twarzy" -choć już niekoniecznie :P ). Tak, czy owak -ostatni przywoity film zrobił 15 lat temu. :|