W sumie niby wszystko jest, ale... No właśnie. Niby jest oparty na starej legendzie o bohaterze wikingów, choć w oryginale Beowulf jest staroangielską legendą. Właśnie tego mi w tym brakowało. Nie czułem tam jakiegoś trochę mrocznego baśniowego klimatu. Nie czułem w tym właśnie atmosfery starej legendy. Od strony wizualnej wszystko na najwyższym poziomie. Niby znalazło się w tym wszystko, co być powinno, ale jednak właśnie tego mi w tym brakowało, dlatego mi się nie podobał. Dla porównania polecam "Władcę Pierścieni", "Excalibur" (stary film bez efektów specjalnych, ale miał w sobie pewną magię i ma nadal) czy zrobiony podobną techniką "300" (niby dużo patosu i trochę przerysowany, ale właśnie tak przedstawia się historię o Termopilach, a waleczność i nieustępliwość Spartan moim zdaniem pokazana po mistrzowsku). Nie czytałem zbyt wielu mitów o wikingach, ale mają swój klimat i jeszcze się nie spotkałem z umiejętnym przeniesieniem tego na ekran. Może potrzebny jest reżyser, który w dzieciństwie zachwycał się tymi opowieściami tak samo jak Peter Jackson "Władcą Pierścieni".