Strona techniczna i wizualna filmu jest bez zarzutu,to prawdziwa uczta dla oczu.Wszelkie niedoskonałości animacja,jeśli takowe w ogóle są,mają dla mnie charakter czysto kosmetyczny.Panowie Gaiman i Avary odwalili kawał dobrej roboty tworząc na motywach eposu o Beowulfie świetną fabułę.Bardzo dobrze spisuje się muzyka Alana Silvestri,zarówna ta ilustracyjna,jak i pieśni śpiewane prze Weathlow(to małe perełki).Wreszcie ogromne brawa dla Zemeckisa że miał odwagę pójść pod prąd i nie szukając łatwego zysku zrezygnował z dziecięcej widowni realizując animację brutalną i na poważnie co w USa jest rzadkością.To prawdziwe fantasy w najczystszej,klasycznej formie.
Przy okazji społeczeństwo polskie jak zwykle wykazało się ogromną znajomością tematu i inteligencją.Połowa ludzi na sali kinowej dopiero po paru minutach zorientowała się że kupiła bilet na cytuję "jakąś kreskówkę".Nie mieli zielonego pojęcia o tematyce o rodzaju filmu.Kilku delikwentów ostentacyjnie puściło salę.Po prostu zgroza! A zresztą co mi tam,dobrze Wam tak!
Początkowo miałem zamiar wystawić filmowi ocenę 9,ale że jest to animacja wyjątkowa jak na produkcję amerykańską, i aby zrobić na złość wszelkiej maści frustratom i przeciwnikom filmu stawiam dyszkę...
No tak,trzasnąłem 2 razy tą samą recenzję...O ewentualne komentarze w tym temacie proszę
yyy. dopiero mam zamiar obejrzec ten film jednak ciekawi mnie, dlaczego jedni piszą ze jest to slaby film 1/10 a ty ze jest on dobry. Zdania kilku uzytkownikow nie moga sie tak roznic, jedni pisza ze zwietni a drudzy ze zalosny? a wiec jak to jest
Mogę mówić tylko za siebie.Być może moja ocena jest nieco zawyżona ale naprawdę takiego właśnie filmu mi brakowało.Animowany film fantasy dla starszych widzów to prawdziwa rzadkość,do głowy przychodzi mi teraz tylko "Ogień i lód" z 1982(bardzo polecam!).Są co prawda jeszcze Japończycy ale wiadomo anime nie każdemu odpowiada.Jeśli kochasz prawdziwe filmy fantasy w stylu Conana czy Władcy pierścieni a przy okazji animację to film jest dla Ciebie.
Właśnie jestem po świeżo po obejrzeniu i powiem krótko: rewelacja. Zarówno sama historia jak i animacja komputerowa robią niesamowite wrażenie. Cały film miałem banana na ustach(nie żebym śmiał się z filmu - po prostu cieszyłem się, że tak dobry seans mi się trafił). Jedynym naprawdę malutkim minusikiem animacji jest scena galopu koni w scenie pościgu za smokiem. Nie jestem fanem fantasy(np władca pierścieni to niekoniecznie mój gust) ale ten film to pozycja obowiązkowa dla wszystkich. Polecam !!!
Cieszę się ,że film ma jednak pewne grono miłośników,jednak porażka finansowa w USA przekreśla chyba możliwość powstania podobnych produkcji.Dziwna jest ta nagonka prowadzona przeciw Beowulfowi.Dziwne jest panujące wśród ludzie przekonanie,że jak film jest animowany to musi być zaraz uroczą komedią o zwierzątkach typu Epoka lodowcowa,Shrek,których to fenomenu nie pojmuję.Smutne.
Beowulf jest faktycznie świetną animacją i to właśnie dla doreosłych, zawierającą powazniejsze przesłanie.
Niestety w Polsce ze zrozumieni9em takiej animacji jest identyczny problem jak ze zrozumieniem wartości adaptacji komiksów. Zacofana polska mentalnośc.
Wszystko co jest animacją i komiksem od razu wrzucane jest w szufladkę dla dzieci. Niestety.
"Beowulf" to bezscenariuszowy pseudoartystyczny produkt, który sprytnie udaje, że jest filmem z przesłaniem dla ludzi dojrzałych. Tymczasem czai się tam emocjonalna i psychologiczna pustka. Jałowe jest doszukiwanie się tam jakichkolwiek interpretacji (motywy kultu męstwa i chwały, a także Beowulf jako przedsawiciel pogaństwa, które musi się zmierzyć z rodzącym się chrześcijaństwem, zostały ledwie liźnięte w Beowulfie). Efektowny obrazek, ale nic więcej. 5/10
Ale...czy jednak nie masz zbyt dużych wymagań od filmu,który chyba miał być przede wszystkim rozrywkowym filmem fantasy.Wątpię czy twórcom przyświecała chęć zrobienia filmu artystycznego i psychologicznego,w końcu to produkcja Made in USA od 15 lat.Gdyby dajmy na to zajął się tym tematem pan Zanussi to pewnie Beowulf zawierałby tematy o których piszesz,tyle tylko że wtedy to ja pokusiłbym się o nazwanie go pseudoartystycznym produktem...Efektowny obraz z całkiem niegłupią fabułą.Mnie przekonał.
w pewnym sensie się z tobą zgadzam. Niestety nie widziałem filmu w 3D, być może dlatego nie dostarczył mi rozrywki takiej, jaką mógł dostarczyć. Stąd skupiłem się na doszukiwaniu ukrytych znaczeń. Jednak nie zgodzę się co do fabuły. Niestety- od czasów "Spider Mana" nie widziałem w ekranizaji komiksu lepszej fabuły, choć zgodzę się, że "Beowulf" to sam w sobie komiks ambitniejszy.
napisałeś: "z niegłupią fabułą"- bo to prawda. Tej właśnie fabuły było tak mało, że nie było możliwości nawet, aby popełnić jakikolwiek błąd. Jednak fakt, że ten scenariusz pisało 3, czy 2 facetów przez 10 lat (sic!)- to trochę obraża moim zdaniem inteligencję widzów.
Pozdrawiam.
trochę się kolego zagalopowałeś. jeżeli ktoś nie lubi adaptacji komiksów/komiksów ogólnie i to pisze, wcale nie znaczy że ma "problem jak ze zrozumieniem wartości adaptacji komiksów" jeden lubi piwo inny pepsi - który jest zacofany?. o ile wiem film nie zrobił kariery w żadnym kraju, co pewnie znaczy według Ciebie, że wszędzie mieszkają zacofani ludzie (no oczywiście poza Tobą, bo Ci se podobał i zrozumiałeś jego wartość artystyczną). a zwrot "zacofana polska mentalność" jest obraźliwy i głupi - ktoś mógłby np. napisać, że Ty jesteś zacofany i dziecięcy, bo czytasz książki z obrazkami dla dzieci/ograniczonych dorosłych co nie potrafią przeczytać normalnej książki(wcale nie mam takiego zdania o komiksach i ich czytelnikach - podaję tylko jako przykład). i po co tu wkładać jakąś wydumaną "polską mentalność" - co to znaczy? chodzi Ci o mentalność prof. Bartoszewskiego, Kononowicza, Jana Pawła II, Gołoty, Korwinna-Mikke, Dody czy Miłosza? wszyscy oni są Polakami, a myślę, że "mentalności" mają trochę różne.
Myślę że określenie "z niegłupią fabułą" w odniesieniu do rozrywkowego filmu z USA to dzisiaj całkiem spory komplement.Też życzyłbym sobie,żeby każdy film fantasy był na poziomie artystycznym takiego "Excalibura" Boormana (swoją drogą film niezwykły,jestem pewien że dziś żaden producent liczący na zyski nie wyłożyłby kasy na taki projekt).Niestety filmy z każdym rokiem są coraz słabsze,więc siłą rzeczy poprzeczkę się nieco obniża,może i to też powód mojego zachwytu nad "Beowulfem".
Kreskówkę? (to chyba złe słowo)Własnie oglądam ten film i żadna z niego kreskówka xD Co do fabuły to nie jest to pierwszy film o Beowulfie, który chce zabić Grendela, więc nic nowego nie ma co chwialić nowych ludzi który zabarli fabułe ze starego filmu :P Aczkolwiek film nie jest zły widziałem ten z 2005 roku z grendelem i musze przyznać, że był beznadziejny (ale może się nieznam :P)w tej wersji mamy lepiej zrobione sceny, użyto komputerów w przciwieństwie do ostatniej wersji. bardzo ciekawe ujęcia kamer w niektórych momentach.
musze dodac ze posta robilem w trakcie film :P wiec sceny walk byly dobre no i fabula jednak niedo inna od tej z 2005 roku, lepsza. 8/10
Hellboyjr - Fabuła w tym filmie to największa pomyłka w dziejach rozwinięcia fabuły wogóle, autorzy chyba mieli totalnie w d**** legendę o Beowulfie i zrobili z niego kłamcę i czubka. Cała druga połowa filmu pod względem fabularnym jest obrazą dla ludzi którzy znają ten mit.
Jedyne co w tym filmie jest dobre to animacje i sceny walki (chociaż ta z Grendelem nie zachwyciła mnie zbytnio...)
suppperr animacja i fajna fabuła w niedzielę idę do Imaxa bo w 3D musi być jeszcze lepszy.
Włóczykij,oczywiście masz prawo do takiej opinii,ale ja się z nią nie zgadzam."Z głównego bohatera zrobiono głupca i kłamcę"-wydaje mi się po prostu,że scenarzyści chcieli pokazać prawdziwe ludzkie cechy Beowulfa,próżność,chciwość i pożądanie a nie robić z niego kolejnego papierowego bohatera bez skazy.Zauważ,że postać ta przechodzi przemianę,pod koniec filmu świadomy swoich błędów postanawia je naprawić,bierze za nie odpowiedzialność.Prawdę mówiąc nie znam treści poematu,mam jedynie porównania z poprzednimi ekranizacjami z których żadna do końca jakoś mnie nie zadowoliła.Może więc miłośnicy literackiego oryginału wypowiedzieliby się czy czują się przez film Zemeckisa obrażeni...
Poematu samego nie czytałem, ale znam historię Beowulfa z komiksu i książek. Cóż, wydaje mi się, że nadanie takich cech Beowulfowi jest spowodowane scenariuszem - twórcy chcieli połączyć dwa, niezależne od siebie wydarzenia, czyli Grendela i pojawienie się smoka. Chyba też dlatego zmieniono postać matki Grendala, a samego Beowulfa zamiast króla panującego gdzieś w Skanii zrobiono władcą Danii.