mówię, oczywiście, o idei fabularnego filmu w 3D. Co prawda na normalnym ekranie postaci wyglądają dziwacznie, ale - powiedzmy sobie szczerze - niewielu to przeszkadza.
Scenariusz oparty na motywach sagi o Beowulfie obronił się całkiem nieźle, aktorstwo też niczego sobie ( gościawa pokroju Hopkinsa nawet pijanego zbereźnika gra po mistrzowsku!), FXy bez zarzutu, reżyseria też zdanża (chociaż dużo do reżyserowania nie było, znaczna cześć filmu gra się sama, co jest niewątpliwą zasługą kunsztu aktorów i tony FXów).
Moje oczekiwania spełnił w 100% - nie spodziewałem się Sheakspeare'a w graficznej oprawie Sith Lords'ów, ale czegoś właśnie w ten deseń :)