............................nie jest to może az tak znacząca kwestia ale zastanawiam sie czy aby dobrze zrozumiałam.Kto był ojcem Grendelka może ktoś lepiej zakumał??!
He he, a pamiętacie co się stało na końcu? Dziwnie na siebie patrzyli... Co z tego będzie? Może predator? ;)
<aha!a tak na marginesie, jakoś nie widze podobieństwa;]>
To w sumie nie fair, że Hrotgar spłodził taką pokrakę z wnętrznościami na wierzchu,a Beowulf miał pięknego złotego chlopca zamieniającego się w wypasionego smoka ;)
Grendel dlatego buył taki szpetny bo jak było wspominane w filmie został potępiony, przeklęty. A wracając do filmu, to według mnie brakowało w nim wszystkiego innej sztuki kręcenia, scenariusza i sensu. ja stawiam 5/10
Ja się zawiodłam na tym filmie ..w 2d był beznadziejny, juz nie wspomnę, ze był na maksa płytki:/ ale to jest oczywiście tylko moja opinia, bo komuś innemu mógł się oczywiście podobać ;-)
w 3D juz taki plytki nie byl :>
jak ogladac to tylko w imaxie, a juz w ogole nie wyobrazams oebie ogladania tego na kompie, wspolczuje takim ludziom...
Heh. Pozatym film bazuje na powieści staro-anglojęzycznej, więc jest ciekawie napisany, w filmie fajnie to przedstawili, jak np: Echo Questions
Pierwszą adaptacją na temat tej powieści jest film 13 Wojownik, jedynie zmieniono trochę fabułę i imiona, a mianowicie: postać grana przez Banderasa nie istniała, zamiast Beowulf koleś nazywa sie Biwulw. Na koniec taka ciekawostka, władca w "13 Wojowniku" też nazywał sie Hrothag, jedynie niebyło w nim Banderasa, ale opowieśc jest właśnie o tych całych kanibalach
a jak w tym nowym Beowulfie jego towarzyszy też było 13.
To właśnie mi się nie podobało, zamiast wikingowych kanibali zrobili potwory i inne zjawy, trochę mi sie podobało na początku bo koleś zkojażył mi sie z naszym polskim Wiedźminem - pogromca potworów. A dlatego w filmie jest animacja komputerowa, bo Zemeckis chciał pokazać baśń, gdyby kreńcił normalnym sposobem jakoś by do nas nie docierała
Kiedy piszesz "płytki" masz na myśli 2D czy treść? Bo treści bardzo daleko do płytkości. Jest tam o konsekwencjach win i pokucie, i poświęceniu i motyw przebaczenia... Nie pamietam "bajki" w której bohater byłby tak skomplikowany i niejednoznaczny. Jest o początkach chrześcijaństwa w Skandynawii i jakie małę to miało znaczenie dla wierzeń tych ludzi. Płytki? Dobre sobie.
Płytki?Oceniając to jak bajkę dla dzieci,morał po prostu genialny z tej 'bajki' wynika...Tyle że dla małych dzieci raczej nie do wychwyceniaa a dla starszych widzów.... Jeżeli jakos ten film Cie umoralnil to nie wiem na jakim pułapie wiekowym balansujesz. Było to nie co oklepane i odgrzewne-nic nowego. Stworz proszę ten niezwykle w Twojej opini niejednoznaczny i skomplikowany portret psychologiczny bohatera bo chyba psycholog ze mnie marny i nie widzę niczego specyficznego w poczynaniu tytulowego bohatera;/
oklepany i odgrzewany to może złe słowa,wybaczcie mi proszę. W każdym razie chodziło o to że nie ma niczego nie zwykłego w 'przesłaniu' zawartym w fabule
Pewnie, że wynikający z filmu "morał" to nic odkrywczego, ale jak na baśń, którą w gruncie rzeczy "Beowulf" jest, to i tak nieźle i przyjemnie mnie zaskoczył, bo po zwiastunach na których nasz bohater wznosi gromkie okrzyki i pręży muskuły, spodziewałam się najgorszego.
Specyficznego? W baśniach bohater rzadko jest tak pełen wad, a jego poczynania pokazanie z taką ironią. Rzadko też ktoś nazywa go potworem, tak jak to miało miejsce tutaj.
Może zwyczajnie odebrałam to pozytywnie, bo oczekiwałam powtórki z "300" i kolejnej porcji testosteronu potraktowanej przez twórców ze śmiertelną powagą.
Pisząc 'płytki' nie miałam na myśli ogólnej fabuły filmu, bo nie przeczę- była na prawdę ciekawa ;-) Chodziło mi raczej o zwroty typu: ON nie ma pyty itd.
nie oceniaj filmu po tak drobnej jego częsci jak niektore elementy dialogów,jak np: 'on nie ma pyty'. To naprawdę nie jest istotne,powinno być raczej odebrane z dystansem i napewno nie swiadczy o płytkosci filmu... A co do bohatera... Mnie rozsmieszyła w pewnym sensie stereotypowosc jego sylwetki(Ogółem:wielki,potężny,odważny miezwyciężony bohater który jednak ulega przed wdziękami kobiety) w momencie gdy przebijając się przez oko morskiego potwora krzyczał swoje imię...
To z wykrzykiwaniem swojego imienia w szale bitewnym to faktycznie lekka przesada. Chciałbym jednak wrócić do tematu "nic nowego w warstwie moralizatorskiej". To wygląda trochę tak, jakby teraz nakręcić krótką etiudę pt. "Nawrócenie Szawła" i mówić, że temat ciemiężyciela przechodzącego an dobrą stronę pod wpływem głębokiego doświadczenia był wałkowany setki razy. Poemat, na bazie którego nakręcili ten film powstał dawno temu. Nie chcę strzelać z datami, ale raczej na tyle dawno, by autor nie myślał o możliwej ekranizacji.
Podsumowując: jako film akcji - wysokie oceny (plus za 3D), jako fabuła i gra aktorska - średnie noty.