PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=484627}
7,1 18 726
ocen
7,1 10 1 18726
Berlin Calling
powrót do forum filmu Berlin Calling

DLACZEGO TO ZŁY FILM

użytkownik usunięty

Reżyser chyba wyszedł z założenia, iż w temacie narkotyków powiedziano w kinie już wszystko,
postawił więc na eksperyment: jeśli zaprezentuję oklepany motyw bezwstydnie wykorzystując
banalne schematy, to może ta opozycja do oryginalnych pomysłów będzie bliższa rzeczywistości
niż efekciarskie trainspottingi czy inne requiem for a dreamy. Jakiś pomysł to jest,bo historia,
którą widzimy na ekranie poraża banalnością dnia codziennego i pewnie tak to nieefektownie
wszystko w prawdziwym życiu wygląda. Śmiem jednak twierdzić, że takie dokumentalne oddanie
tematu wcale nie zbliża nas do realizmu. Reżyser zapomina że człowiek nie jest maszyną, który
na wzór kamery rejestruje obraz rzeczywistości. Ten obraz jest zawsze przefiltrowany przez naszą
emocjonalną sferę, oryginalny i niepowtarzalny dlatego banalne, proste historie, w których
bezpośrednio uczestniczymy tak nas angażują. Na ekranie jednak, gdy mamy do czynienia z
obcą historią, dotyczącą obcych nam ludzi taką emocjonalną sferę musi stworzyć sam reżyser.
Zimna rejestracja zdarzeń nie wystarczy. Potrzebna jest artystyczna kreacja, dopiero wtedy mamy
realistyczne spojrzenie, gdy rzeczywistość filmowa nabiera uczuciowości znanej nam z oglądu
realnego świata. Takiej kreacji tu zabrakło, dlatego historia jest po prostu śmieszna. Być może
chodziło tu właśnie o świadomą dekonstrukcję, by widz nie identyfikował się z bohaterem i
poczuł sztuczność filmowej projekcji. Mamy przecież tu nawiązanie do "Lotu nad kukułczym
gniazdem" co może świadczyć o próbie refleksji nad samym kinem. Odnosi się jednak wrażenie,
iż nawiązanie do słynnej sceny z arcydzieła Formana nie jest świadomą trawestacją, lecz
rozpaczliwą próbą ratowania fabuły. Jest jeszcze muzyka, najważniejsza w filmie, nijak jednak
ma się do obrazu. W żaden sposób nie została połączona z wizualną formą filmu, istnieje
autonomicznie i mogłaby być doczepiona do każdej innej historii. Mamy tu do czynienia z
obrazem i muzyką, a nie z obrazem filmowym, który powinien być dziełem powstałym z
połączenia m.in. muzyki i obrazu. Jeśli wartością tego filmu miałaby być muzyka (bo sama fabuła
nie wnosi nic oprócz znanego wszystkim schematu), to obraz powinien oddać jej sens, rytm,
emocje itd. Dobrym przykładem jest film "Legenda Kaspara Hausera" w reż.: Davide Manuli, być
może zmanierowany i monotonny ale doskonale realizujący ideę kina jako sztuki. W przypadku
"Berlin Calling" lepiej kupić sobie płytę z samą muzyką, bo wartości filmowych tutaj nie
doświadczymy.

Ktoś znany w świecie filmu powiedział kiedyś: "Nie ważne jest o czym jest film, lecz w jaki sposób". Myślę, że negatywna ocena jest trochę przesadzona, ponieważ mimo, że nie jest to kino wybitne to ma dobry klimat. Gdyby to był pierwszy film tego typu jaki obejrzałeś to Twoje doświadczenie poznawcze było by zgoła inne i nacechowane zupełnie innymi emocjami, i to chyba jest ważne; by patrząc na dzieło krytycznie nie być pozbawionym "świeżego spojrzenia". Poza tym poza dobrze zagranym przeciętnym scenariuszem ogólnie warstwa warsztatowa jest na wysokim poziomie (montaż zdjęcia, dźwięk, etc.)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones