Właśnie wychodzi BD Cowboy Bebop, kilka dni temu widziałem gdzieś remasterowany Elfen Lied, a RahXephon był kilka miesięcy temu.
PS
Z tego co pamiętam to NGE był tylko remasterowany do wydania DVD, bo BD dopiero jest w planach. i chyba powinieneś ten temat założyć pod serialem a nie pod filmem (restartem)
To dlaczego piszesz o "shity remasteringu" filmu, który wyszedł w zeszłym roku i który czegoś takiego jeszcze nie przechodził?
spytam inaczej, które jeszcze klasyki zostaną w przyszłości pohańbione tak jak evangelion, berserk...?
swego czasu chodzily dosc mocne plotki o live-action evangelion, wiec najgorsze jeszcze przed nami
Nie przesadzajmy z hańbieniem. Biorąc trylogię filmową pod uwagę razem ze starą serią anime, wspólnie dość dobrze obrazują Złoty Wiek. Stary serial, co oczywiste, był w stanie zobrazować dużo większy zakres materiału; ale trylogia również wzbogaca go o pewne elementy.
Oczywiście, najlepiej czytać tylko mangę, obejrzeć z niedosytem serial i pozostać snobem. Mnie jednak podobało się nowe, kolejne podejście do tematu. Co więcej, istnieje możliwość kontynuacji ekranizacji, co przywitałbym z dużym ukłonem.
Nowy evangelion, że shitty to rozumiem...
ale Berserk? LOL
imo bliżej do tego określenia jest serii z 1997 (choć zła nie była)
starsze pokolenie nadal czyta mange i woli wersje z 1997, nową traktuje w kategoriach ciekawostki
cóż, ja też nade wszystko wolę mangę i spodziewam się, że żadna adaptacja nie dorówna jej świetności.
jednak między mangą a serią z 97 stawiam te nowe kinówki
Również wolę rysowane, zwłaszcza ręcznie. Niestety te czasy minęły... ; / Ale to już gadka na inny temat.
Nowym kinówkom brak niekiedy ręki ludzkiej w tym, szczególnie w scenach gdzie przewalają się masy żołnierzy [jak dla mnie to największa wada] i komputerowa animacja wygląda wtedy żałośnie. Inne sceny - takie jak np. zbliżenia, indywidualne walki już nie są generowane przez ohydne CG, a rysowane na tabletach, wtedy jest ok jak dla mnie.
Z drugiej strony w tv nie podobało mi się w tych samych scenach [bitwy] pokazywanie nieruchomych rysunków namazanych akwarelkami, czasem tylko telepiących się... trochę na łatwiznę i jakby uciekanie od animacji z lenistwa.