Czyli da się jeszcze ten film jakoś "wypić", ale można powiedzieć, że jest cieniutko, słabiutko i nijako. Jeśli komuś brakuje Słońca, to można go tam zobaczyć, tyle że pod postacią spoconych facetów. Jeśli już umieszcza się w filmie jakieś zwidy czy wizje, to można by nieco bardziej zaakcentować podobne elementy - byłoby wtedy bardziej fantasy. Myślę, że ten film by zyskał, gdyby był bardziej legendą i baśnią, niż biografią. Realistyczne sceny walk, są w tej produkcji tak interesujące, że ja aż otwierałem buzię,...tyle że ziewając. To biografia, której oglądanie spokojnie można sobie odpuścić, bo jeśli chce się w niej znaleźć coś naprawdę wartościowego i istotnego, to trzeba się naprawdę mocno wysilić. Zawiodłem się na tej pozycji. Liczyłem na coś wyjątkowego, na ambitny i ciekawy film, a tu dostałem takiego bezbarwnego średniaka.
Czyli ten film był kolorowy? ;) To by chyba znaczyło, że mam czarno-biały telewizor, bo normalnie wszystko widzę w kolorze ;)
Też się zawiodłem, film jako biograficzny nie sprawdza się w ogóle, ja jednak liczyłem głównie że zobaczę świetne walki a tu capoeiry było tyle co kot napłakał. Jak to jest możliwe ,że o tej niesamowicie widowiskowej i oryginalnej sztuce walki powstał do dziś chyba tylko jeden dobry film TYLKO DLA NAJLEPSZYCH ?!