Bardzo dobry B/C klasowy film o skromniutkim budżecie :).Masa świetnych pomysłów które mimo niskiego nakładu finansowego zostały dośc sprawnie zrealizowane i wykorzystane.Mam wrażenie że to jakaś perełka bo... tak jak Lina pod spodem spostrzegła Thing z niego czerpało garsciami ale nie tylko bo sam Wilkołak lata tutaj jak Predator jeno że popyla po prywatnej ''dżungli'' bogatego łowcy który żeby miec równe szanse z naszym monstrum wybudował nowoczesny system radarowy (czy jak to nazwac).Prawdopodobnie z tego filmu sposoby na straszenie czerpały czołowe horrory sf z nastepnej dekady z predkami ,alienami i thingiem na czele.Straszy tutaj to co gdzieś się kryje(lub w kims) i wiemy że się zbliża, jest przerażającym punkcikiem na radarze albo siedzi z bohaterami przy stole(ma to jak twórcy twierdzą na początku potencjał kryminalny ale nie to jest tu moim zdaniem istotne...).Oczywiście jak to w takich filmach bywa sam wilkołak ''wygląda'' żałośnie ,mogło by go wcale nie byc ;P.Ale za oknem jebały u mnie grzmoty i seryjnie , mimo że oglądałem z YT to przestraszył mnie ten filmik.Chodź w sumie nie od dziś wiadomo że mam wrażliwośc 6 latka i większy robal mnie może przestraszyc więc to nie jest żadna rekomendacja;P.
Mimo tak niskiej oceny,jaką widzicie warto ten film zobaczyc...ale tylko jesli tani horror wam nie obcy.
aha muza zajebista przewija się transowy rozciągły funk/jazz i motywy ilustracyjne na naprawde niezłym poziomie.
Muzyka była jakby z całkiem innej bajki - przypominała ilustrację do jakiegoś dziełka z nurtu blaxploitation. Ale o dziwo tutaj świetnie się wpasowała.
A propos wpisu nt rasistowskich filmów na twoim blogu, to mój kolega któremu polecałem owy film stwierdził po seansie, że specjalnie dali lokaja na plakat bo na film o bogatym mudźinie nikt by nie poszedł ;).