Film opowiadający o degeneratach społecznych, ich problemach psychicznych i o próbie ich zasymilowania w społeczeństwie. Niestety próby te spalają na panewce, ludzie Ci są niereformowalni.
Gdyby nie te czarne "potwory", to film nadawałby się do "Sprawy dla reportera", a nie na czerwony dywan. Jakikolwiek Oscar dla tego filmu utwierdzi mnie tylko w przekonaniu, że cała ta Akademia Filmowa już dawno zeszła na psy, a nagroda ta dawno przestała być wyznacznikiem jakości dobrego filmu.
W pełni się zgadzam.
Historia o zapijaczonych mordach dla których liczy się tylko "tutanie" i dobra zabawa! Oczywiście wszyscy są szczęśliwi żyjąc poza granicami społeczeństwa w skrajnym ubóstwie.
No sorry, zapomniałem,że to film FANTASY.
Równie dobrze można by nakręcić film o bezdomnych polskich pijaczkach żyjących w kanałach ze strachu przed pójściem do schroniska (tam nie można pić).
Podczas oglądania filmu zastanawiałem się czy Ci dorośli są normalni!
SPOJLER Ojciec wolał umrzeć,niż poddać się leczeniu.bez komentarza.
O czym ty w ogóle piszesz człowieku ? Uczepiliście się tego alkoholu jakby to był sens filmu... A przecież nie chodziło o to, że nie mogli mieszkać za murem bo tam by nie mogli pić ale dlatego, że kochali życie w wannie, gdzie mogli pływać furami po rzece, łowić ryby z rzeki i robić co chcieli bez gadania właśnie takich społeczniaków jak Ty...
Ciekawie prawisz kolego:-) Zgodzić się z Tobą jednak nie mogę.Życie nie polega na ciągłej zabawie i piciu piwka.
Choć skoro Tobie to odpowiada-to może zamieszkaj w lesie...
Jestem wstanie zaakceptować tzw. "komuny" gdzie ludzie żyją w swoim świecie w zgodzie z naturą oderwani od teraźniejszości-w tym filmie tego nie zobaczyłem. Zobaczyłem za to ludzi, którzy z pewnością nie myśleli o przyszłości dzieci-ale głównie o sobie.
zapomniałeś napisać na czym polega życie i jaki jest jego sens, chętnie wysłucham.
Rzeczywiscie bardzo dobre porownanie ludzi mieszkajacy w mniej cywilizacyjnych warunkach do bezdomnych pijaczkow
"Ludzi mieszkających w mniej cywilizacyjnych warunkach"? Przyznaję,że nie rozumiem.
Mieszkają w bliżej nieokreślonym miejscu (choć film kręcono w USA)-można przyjąć,że to Stany.
Warunki mają takie a nie inne z własnego wyboru.Są tak samo bezdomni jak owi pijaczkowie przeze mnie przytoczeni, ponieważ ich "domy" nie są nawet podobne do prawdziwych domów.
Cóż, mnie film się nie podobał,ale wcale nie neguje,że komuś mógł się podobać.
Pozdrawiam
Film opowiada o tym, że nie wszyscy ludzie odnajdują się w coraz sztywniejszych ramach jakie narzuca system a przede wszystkim chore, zawistne i oceniające na każdym kroku społeczeństwo, krytykujące najmniejsze odchylenie od "normy".
Jeżeli mówimy o jakichkolwiek ramach, które ktokolwiek narzuca, to raczej są one luźniejsze niż sztywniejsze. Ludzie są co raz bardziej tolerancyjni i jest co raz większa znieczulica na problemy i życie innych.
A jeżeli zawarte w tym filmie odchylenia są według Pana "najmniejsze", to gratuluję podejścia do życia. Polecam zatem sklep monopolowy 24h i napicie się razem z tymi odchyleńcami.
Jeżeli ktoś chce tak żyć, to niech sobie żyje. Ja nie muszę tego oglądać i nie musi mi się to podobać.
Chyba nie chciałeś użyć słowa znieczulica ale akurat w tej formie z tym stwierdzeniem się zgodzę :) Mi nie chodziło bardziej o to jak reagujemy na czyjeś problemy albo czy tolerujemy inną karnację czy orientację seksualną. Bardziej o to w jakich ramach żyjemy. Od dziecka jesteśmy uczeni do prostego schematu : ucz się żeby skończyć dobrą szkołę, żeby znaleźć dobrą pracę, żeby znaleźć ładną żonę po dobrej szkole i z dobrą pracą a potem założyć z nią ładną i przykładną rodzinę i nauczyć dzieci tego czego nauczono nas... Jakiekolwiek odchylenia od tej normy są od razu piętnowane i oceniane przez nasze społeczeństwo. O takie odchylenia mi chodziło a nie o to, że w filmie są pokazane małe odchylenia. Być może większości z nas taki styl życia odpowiada ale jeżeli ktoś woli mieszkać w lesie, robić i mówić co mu się podoba to czemu od razu nazywać ich degeneratami ?
Nie wiem w jakich kręgach się Pan obraca. Wśród mojej rodziny i znajomych nie ma takiego problemu jak inny kolor skóry czy orientacja seksualna. Świat jest tak skonstruowany i tak ewoluował, że jest jaki jest. Proszę mi napisać dlaczego mają mnie interesować czyjeś problemy? Każdy ma swoje, które są dla niego najważniejsze. Od rozwiązywania tych większych są, a już na pewno powinny być odpowiednie służby i instytucje. A z mniejszymi każdy człowiek powinien sobie poradzić. Jeżeli tak nie jest, to znaczy, że to z nim jest coś nie tak, a nie ze społeczeństwem.
Pisze Pan o schematach. A co, mają Nas uczyć że mamy się nie uczyć?(sic!) Żeby nie pracować i być elementem społecznym zbierającym puszki? Wiem, że Polska jest krajem na dorobku i społeczeństwo nie jest jeszcze wyedukowane tak jak na zachodzie. Jest to jednak konsekwencją czasów PRL. Młode pokolenie to zmieni.
Nie napisałem, że jak ktoś tak chce żyć, to należy Go zlikwidować. Zacytuję ostatnie zdania mojej poprzedniej wypowiedzi: "Jeżeli ktoś chce tak żyć, to niech sobie żyje. Ja nie muszę tego oglądać i nie musi mi się to podobać." Jeżeli ktoś jest, bądź chce być gejem, to nie znaczy to że mam oglądać jego stosunek z innym facetem. Jeżeli ktoś chce pić i balować całe życie, to proszę bardzo. Ale nie znaczy to, że moje dzieci mają oglądać takiego delikwenta codziennie zarzyganego i całego w fekaliach. To wszystko jest jak w demokracji, decyduje większość. Większość ludzi to gorszy oraz bulwersuje i nikt nie ma prawa zmuszać mnie do obcowania z tymi zjawiskami. Jednak "Wolność Tomku w swoim domku".
Co do meritum sprawy, czyli o filmie. Ten film właśnie pokazuje degeneratów. Żeby zrobić taki film, wystarczy pojechać na zwykłą wieś w Polsce, gdzie centrum życia kręciło się w około PGR-ów. Polecam Panu jeden z lepszych dokumentów na ten temat, film pod tytułem "Czas na dokument - Arizona". Gdyby Pan chciał, mogę udostępnić. I jak taki film może być nominowany do Oscara? Dla mnie to są kpiny i nic więcej. I tylko to chciałem wyrazić w swoim pierwszym poście, a nie zabierać komuś prawo do życia tak jak chce.
Pozdrawiam.
Czyli, że Oscara mogą dostać tylko filmy pokazujące ludzi pędzący po sukces, pieniądze i białe domki z ładnymi ogródkami? A jak ktoś ma gdzieś wyścig szczurów (czy jakkolwiek to sobie ktoś nazwie) i woli sobie pić, łowić ryby i spać pod gołym niebem to od razu powinien być trzymany za kurtyną, żeby nie gorszyć biednych dzieci - małych szczurków sposobiących się do wyścigu? Tak samo jak nikt nie ma prawa Pana zmuszać do oglądania takich filmów (i wydaje mi się, że nikt nie zmusza) tak samo Pan nie ma prawa zakazywać komukolwiek robienia filmów o takich ludziach czy nagradzania ich. Odwołuje się Pan do osobistej wolności, by w następnym zdaniu komuś innemu tę wolność odbierać. Z resztą cała ta dyskusja, jak i Pana ocena dotyczy tylko i wyłącznie Pana poglądów, a nijak ma się do arystycznych, czy też technicznych aspektów filmów. Film jest bardzo dobrze nakręcony i wyśmienicie zagrany, a Pana zastrzeżenia dotyczą tylko i wyłącznie poglądów ludzi, którzy są w nim przedstawieni. Przecież to ni jak ma się do wartości artystycznej filmu. Jeśli Pan odsyła innych do dokumentu o polskiej patologii i uznaje to za wyznacznik tego jakie tematy mogą być wykorzystywane do tworzenia dzieła artystycznego, to ja Pana odsyłam do książki Tortilla Flat. pozdrawiam
Jeżeli według Pana ja komuś coś zabraniam, to radzę usiąść i przeczytać moje posty jeszcze raz i jeszcze raz. I czytać tak długo, aż elementarne czytanie ze zrozumieniem, którego uczą w szkole podstawowej pozwoli Panu na zrozumienie prostego tekstu.
O żadnym wyścigu szczurów również nic nie pisałem, więc proszę mi takich słów w usta/palce nie wkładać.
Napisałem również, że pokazano w tym filmie to samo, co w polskiej patologii. Nawet producent filmu używa na opakowaniu swojego produktu stwierdzenia "Patologiczna rodzina kilkuletniej Hushpuppy..", a Pan twierdzi, że patologii tu nie ma żadnej. Istnieją ogólnie pojęte normy społeczne. Normy proszę Pana. Można mieszkać w lesie (w swoim lesie, a nie państwowym do którego mam prawo iść chociażby na spacer), ale nie zmuszać do tego dzieci. Posyłać te kilkuletnie dzieci do szkoły, nie kazać im samym się żywić i martwić się ich zdrowiem, a nie uciekać ze szpitala. To są normy, które sprawiają, iż jesteśmy troszkę bardziej ucywilizowani niż np. małpa.
Wyraźnie ująłem w swoich wypowiedziach, że dla mnie to jest dokument. Nikomu nie zabraniam ich wytwarzania. Nie zabraniam również nagradzania ich. Tylko ze nagroda przyznawana przez "kolesiostwo" i znajomości ma się nijak do tego co o "dziele" sądzą ludzie. Film ten jeżeli już ma dostać Oscara, to powinien znajdować się w kategorii "Najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny" i tylko o to się w zasadzie od samego początku rozchodzi.
Oj tam, oskarża mnie Pan o wkładanie pod palce słów których Pan nie napisał, a robi Pan to samo wspominając o patologii w mojej wypowiedzi, dodatkowo próbując mnie obrazić osobistymi "wrzutami" - ładnie to tak? Ale umówmy się, że teraz jak Pan napisał, że mógłby dostać w kategorii dokument to wyraził się Pan na tyle jasno, że mogę to przyjąć do wiadomości. Co do norm społecznych - nie żebym negował je jednoznacznie i urządzał jakieś wycieczki anarchistyczne, ale to zatwardziałe trzymanie się ich i traktowanie jako wyrocznię wszystkiego przez Pana troszkę mnie przeraża. Rozumiem Pana niepokój jeśli chodzi o dzieci, oczywiście. Proszę zauważyć, że ja wcale nie bronię stylu życia przedstawionego w filmie. Wskazuję tylko, że nie ma to żadnego związku z artystyczną wartością filmu. Pisze Pan, że nagroda nie ma związku z tym co sądzą ludzie o dziele. Dobrze, ale uważa Pan za ludzi tylko tych którzy negatywnie oceniają ten film? Bo jak widzę oceny i rozmawiam ze znajomymi, to większość ocenia go dość pozytywnie. Więc jednak rozmawiamy o Pana osobistych odczuciach, a próbuje Pan nadal generalizować je jak jedyną słuszną opinię i "głos ludu".
Co do norm odróżniających nas od małp. Małpy, jak i inne dzikie zwierzęta mają pewne swoje normy, których wszelkie nieprzestrzeganie jest zazwyczaj ostro karane przez stado - ostracyzmem, albo nawet zwykłym mordem na nieco odmiennym członku stada - to oczywiście dużo mniej skomplikowane normy niż nasze - ucywilizowane, jednak pomijając poziom komplikacji zasada jest identyczna. Myślę, ze nas powinien odróżniać od zwierząt raczej otwarty umysł i zdolność do akceptacji nie szkodzących nam bezpośrednio zachowań odmiennych od naszych własnych, zamiast kamieniowania (czy to całkowicie realnego, czy też metaforycznego) za coś do nam osobiście nie odpowiada ze względu na nasze poglądy. ( tutaj jednak Pana argument a propos dzieci wychowywanych w patologicznych rodzinach jest akurat jak najbardziej słuszny - to jest odstępstwo od normy, które nie powinno być akceptowane).
Nie chcę, żeby Pan mnie źle zrozumiał - ja nie piszę Panu, że Pana przekonania i opinie są z gruntu złe i głupie, proszę tylko o odrobinę dobrej woli w akceptacji innych punktów widzenia zarówno jeśli chodzi o wolność obywatelską jak i jeśli chodzi o ten film.
ps. co do wyścigu szczurów - jasne że Pan nic nie pisał o wyścigu, bo to określenie pejoratywne dotyczące stylu życia, który Panu jest niejako dosyć bliski. Pan więc napisał o edukacji, pracy i dążeniu do "normalnego życia" - dobrej pensji i bycia tak zwanym dobrym obywatel. Ja użyłem innego określenia na ten sam schemat zachowania z czystej przekory, więc argument o mej nieumiejętności czytania ze zrozumieniem jest nieco nietrafiony. Po prostu nie zrozumieliśmy się jeśli chodzi o moje intencje (od razu uprzedzam, że to nie jest żaden atak na Pana, bo widzę, że głosy sprzeciwu wobec Pana zdania tak właśnie Pan odbiera;))
Myślę, że wszystko sobie zatem wyjaśniliśmy. Tylko jeszcze jedno nie daje mi spokoju. Rozumiem, że chodzi Panu o zdanie "Nawet producent filmu używa na opakowaniu swojego produktu stwierdzenia "Patologiczna rodzina kilkuletniej Hushpuppy..", a Pan twierdzi, że patologii tu nie ma żadnej." ?
Moim zdaniem właśnie tak Pan twierdzi. Świadczy o tym to zdanie "..i woli sobie pić, łowić ryby i spać pod gołym niebem..". To nie jest dla Pana patologia, tylko wakacje. Bynajmniej to się robi na wakacjach ;)
Cieszę się, że sobie wyjaśniliśmy wszystko.
Szczerze mówiąc, jakbym żył w ciepłych krajach i miał na własność kawałek plaży i małe poletko słodkich ziemniaków czy czegoś w ten deseń, to mógłbym tak całe życie spędzić i wcale bym się nie czuł z tym źle. - Taaak jestem leniwy z natury. No ale żyję gdzie, żyję i tutaj próba takiego bytowania rzeczywiście skończyłaby się patologią, więc nic z tego.