Pierwszą połowę nawet dobrze się ogląda. Fabuła bardzo przypomina 'Plan lotu' - Mary szuka w szpitalu swojego chłopaka, jednak nikt go nie widział. Po pewnym czasie ludzie zaczynają wmawiać dziewczynie, że Kevin był tylko wytworem jej wyobraźni. Mary jednak doskonale wie, jak było i nie daje się przekonać, że zwariowała. Jednak gdy uknuta z niesamowicie zaskakującym pominięciem dbałości o szczegóły intryga wychodzi na jaw, film robi się po prostu śmieszny, a gra aktorska jest gorsza niż w Sędzi Annie Marii Wesołowskiej. Film do obejrzenia na raz i tylko dla fanów Brittany Murphy. Szkoda, że ostatni film, w jakim zagrała, zmuszony jestem ocenić tylko na 5...