Oczywiście film jest jak większość produkcji 'holyłud' mocno przesadzony jeśli chodzi o 'ucieczki' rowerowe po metropolii, ale który tego typu film nie jest tak wyreżyserowany??
Jak dla mnie fajny film, pomimo iż nigdy tego nie robiłem na rowerze i wolę jazdę samochodem. Jednak pochodzę z pokolenia PRLu i miałem niejeden 'składak' na chacie, bo wtedy poza grą w piłkę/kapsle czy 'chowanego' nie było za dużo rozrywek ;)
Wracając do sedna, jak na film bardziej 'sensacyjny' było mało krwi i spektakularnych wybuchów (jak np. w 'bondach') ale obejrzałem go w napięciu i te ok. póltora godziny zleciało mi szybko, bo wciągnęła mnie wartka akcja, a nie jak w większości produkcji 'holyłud' po roku 2007 w nudzie opartej na stymulacji wzrokowej efektami z komputera... ;)
Oczywiście filmy o rowerach to raczej rozrywka dla ich miłośników, uważam jednak że jak ktoś krytykuje film tylko dlatego, że nie jest sympatykiem jednośladów jest raczej osobą wysoce rzekłbym ograniczoną...