Dwóch takich McCalli i Państwa Islamskiego nie ma :)) Co ja piszę, Iranu nie ma. A trzech położyłoby Chiny. Widać Amerykanom brakuje ciągle bohatera w typie Batmana czy Supermana. Najzabawniejszym nie było jednak wymordowanie plutony Specnazu ale sama końcówka, kiedy nasz bohater idzie sobie beztrosko tą samą ulicą co codziennie na swojej dzielnicy, kiedy kilka dni wcześniej na oczach swoich współpracowników wykończył właśnie ten pluton. Co więcej ten bohater uznany jest za zmarłego, więc zamiast zniknąć on sobie spaceruje po swojej dzielnicy. Nieprawdpodobne albo amazing.
Widzę tu piękny ból dupy. Skoro tak strasznie doszukujesz się w prostym kinie rozrywkowym sensu życia, to skończę twoje cierpienia i podpowiem, że tu go nie znajdziesz. A z takimi przemyśleniami typu ,, a co by było gdyby,, tylko się kompromitujesz na forum.
Prosta rozrywka z lekką fabułą, a chłop szuka tu przekazu niczym z Makbeta. Żenuła.