była świetna w tym filmie. Płynął od niej taki dramatyzm, że momentami denerwowała mnie postawa Sary, innym razem jej bardzo współczułam. I o to chodzi :).
Moim zdaniem to jedna z najlepszych jej rol, pomimo faktu ze jej nie lubie musze przyznac ze postac Sary odegrała bardzo przekonujaco:)
No, ja też nie przepadam a jednak nie miałam się o co przyczepić za tę rolę :(
;) Jak najbardziej na plus dla filmu, chociaż jakby zagrała mimo wszystko inna aktorka na pewno czułabym więcej empatii.
No i ogólnie o filmie: dlaczego amerykańskie dramaty muszą byc takie AMERYKAŃSKIE? jakby film nie bylłby taki cukierkowy byłby tysiąc razy lepszy a tak to ledwo się dało go obejrzeć. I pełno takich typowo hollywodzkich zabiegów i scen. Jak choćby pani sędzia czy też jej wysoka tolerancja na psa szczekającego i biegającego jej po sali sądowej w czaie rozprawy. /facepalm/ Nienawidzę takich malych głupich nierealistycznych rzeczy jakie próbują upchnąć w każdej obyczajówce.