ale skończyło w amerykańskim stylu.
Nie wiem dlaczego, ale ten film w żaden sposób mnie nie przekonał. Historia jest
naprawdę fenomenalna, ale wykonanie tragiczne. Jedyną postacią, która zasługuje na
uwagę jest Anna. Reszta zbudowana jest na schematach - rozgoryczona matka, ojciec, który
stara się wszystko załagodzić.
Zakończenie jest zdecydowanie najgorsze. Popsuło cały klimat filmu...z dobrego dramatu
zrobiono amerykański kicz.
Uwielbiam dramaty, ale tylko takie, które do mnie przemawiają.
Nie mogę dać więcej niż 5/10
nie zgodzę się. Właśnie postać Sary (matki) jest jedną z lepszych, ponieważ (przynajmniej w moim odczuciu) jest taka jak każda matka: samej myśli o śmierci córki nie chce dopuścić do świadomości.
Anna od początku mnie trochę "kuła" swą buntowniczą postawą. Dopiero kiedy wyszło na jaw dlaczego to zrobiła, przestało mi to przeszkadzać.
Ojciec nie stara się wszystkiego załagodzić, ale musi wspierać żonę, starać się dla chorej córki a przy tym zająć się też resztą rodziny... po za tym pokazał, że ma jaja kiedy zabrał dzieci na plażę.
Końcówka rzeczywiście trochę do bani... podobno książka diametralnie różni się od filmu (a raczej film od książki). Może przeczytaj, wiele osób twierdzi, że jest bardzo dobra.
W amerykańskim stylu to byłby Happy End i wyleczyli by dziewczynę przy pomocy jakiś zabiegów naturopatii i był by cud. Niestety film się skończył tak jak większość podobnych przypadków w realu.. Książka się kończy inaczej ale jej treść też się zasadniczo różni od scenariusza. Pewno warto przeczytać i książkę i film.
nie ma czegoś takiego jak happy end w amerykańskim stylu. Po prostu amerykanie najczęściej stosują HE zwłaszcza w komediach romantyczny...
Komedie to komedie a dramaty tez często kończą się HP . Mi się film podobał ponieważ pokazywał to co istotne podczas takiej tragedii. Również to że najczęściej śmiertelnie chore dzieci uświadamiają swoich przerażonych rodziców podobnych do tej sytuacjach..Dla mnie właśnie końcowe sceny były rewelacyjne i godne uwagi. Cały film również mi się podobał. Pewno gdybym wcześniej czytała książkę i miała własne wyobrażenie na ten temat to by mi się raczej nie podobało to że ktoś to zrobił ze swojego a nie z mojego punktu widzenia.:)
Nie zgadzam sie Aneta_
każda postać zasługuje na uwagę. Nic nie dzieje się bez przyczyny ich zachowanie czy sposób bycia był czymś spowodowany i aby to zrozumieć należy db się przyjrzeć w tej kwestii zgadzam się z Wookie_LG a jeśli chodzi o książkę słówko 'podobno' każdy odbiera inaczej aby się o tym przekonać zachęcam do przeczytania :)
Happy end? Tak amerykańskie komedie czy niektóre dramatale z czasem zrozumiałam że nei każdy dramat jest taki stereotypowy opierający sie na schemacie ; piękna historia,ból,cierpienie,łzy i straszne wstrząsające zakończenie. Nie zawsze tak jest i to nei jest złe wręcz przeciwnie. Co do filmowego zakończenie kompletnie nie rozumiem czemu odnieśliście takie wrażenie nei zamierzam was wyzywać (co często sie zdarza na tym portalu z obserwacji )ale poznać przyczyny .