Cieszę się, że powstaje ekranizacja książki, która jest jedną z lepszych jakie czytałam. Mimo "ciężkiego" tematu ksiązka ma w sobie wiele ciepła i humoru. Autorka jednak nie wygładza fabuły i potrafi zaskoczyć czytelnika niespodziewanym zakończeniem. Ja się poczułam jakbym dostała "obuchem po głowie". Liczę, że film będzie tak samo mocny i dobry.
Zgadzam się, jestem zadowolona, że powieść "Bez mojej zgody" doczeka się ekranizacji. Mocna i świetna książka, która porusza do łez.
Mam nadzieje, że ekranizacja będzie równie świetna jak książka i cieszę się, że w ekranizacji zagraja dobrzy aktorzy. Z wielką ciekawościa czekam na efekt ich pracy.
Podzielam Wasze zdanie.
Powieść "Bez mojej zgody" jest jedną z najlepszych (obok "Pamiętnika" i "Jesiennej miłości" Nicholasa Sparksa) książek, jakie czytałam.
Czekam z niecierpliwością na ekranizację, mając nadzieję, że będzie tak wspaniała, jak książka.
Ja również czekam z niecierpliwością na premiere. ksiażka byla świetna, mam też nadzieję ze nie zrobią z ekranizacji takiego chłamu jak z "PS Kocham Cie".
Ja jestem w trakcie czytania książki i uważam, że jest wspaniała. Chociaż obsada trochę nie pasuje mi do tej ekranizacji, a już na pewno Abigail Breslin. Moim zdaniem ona nie pasuje do Anny Fitzgerald.
Zakonczenie zostalo zmienione na jeszcze bardziej tragiczne niz bylo. SPOILER: Po tym jak Anna ginie w wypadku samochodwym, Sara nie moze zyc z ta mysla i sie zabija, Brian topi smutki w alkoholu i w koncu sie zapija na smierc, Jesse zaczyna cpac i konczy jako cpun na dnie, z kolei Kate laduje w zakladzie psychiatrycznym, gdzie leczy sie z depresji po tym, ze jej choroba przyczynila sie do rozbicia jej rodziny. Wszystko to zostanie pokazane w retrospekcjach pod koniec filmu. KONIEC SPOILERU
Nie wiem skąd masz te wiadomości, ale szczerze wątpie żeby zrobili aż tak tragiczne zakończenie. I bez tego będzie wystarczająco przygnębiające. Prędzej poprowdzą je w przeciwnym kierunku. W końcu to hollywoodzka produkcja.
P.S. nie wiem jak zniosę Diaz i Baldwina, nie przepadam za obojgiem.
Książka jest świetna, jedna z moich ulubionych i jedna z niewielu, która doprowadziła mnie do łez. Nie mogę się doczekać aż obejrzę ten film i jestem pewna, że będę ryczeć w kinie.
Książka - rewelacja, ale jak sie dowiedziałam że w ekranizacji Sarę ma zagrać Cameron Diaz to już mi zaczęło coś nie pasować :/ Campbell - dostałam zapaści jak zobaczyłam Baldwina... a co za tym idzie jego wątek pewnie poszedł sie (za przeproszeniem) kochać ;(
Sądzę że osoby zakochane w książce mogą się rozczarować ale pożyjemy zobaczymy :)
Ja inaczej wyobrażałam sobie bohaterów. Cam mi nie za bardzo pasuje, a siostry Fanning jako Anna i Kate byłyby niesamowite. Szkoda, że się wycofały. Cameron nadawałaby się na ich matkę po są w pewnym wzglęcia podobne. Ale nadal Diaz jakoś mi tu nie leży. A Campbell... Zamurowało mnie jak się dowiedziałam kto go ma grać. Nie, nie i jeszcze raz nie!Jessa nie umiem opisać. Dla mnie to taki szczupły ciemnowłosy coutsider. No i gdzieś w wieku ok 19 lat.
zgadzam się Alexti :) Sądzę, że reżyser zrobił z tego filmu płaczliwy melodramat bez wstawek humorystycznych czy też trochę rozluźniających atmosferę tak jak to było w książce. Diaz nie pasuje mi do tej roli przede wszystkim dlatego, że inaczej wyobrażałam zmęczoną matkę po przejściach z trójką dzieci :/ Dobrze chociaż, że Campbellowi psa zostawili ;P
macie może jakieś ebooki J.Picoult??
o ile to możliwe, proszę o przesłanie
mój e-mail: wisieneczka-kromeczka@wp.pl
już nie mogę się doczekac! książka przeczytana jednym tchem! mam nadzieję,
że film nie zepsuje wszystkiego:)
Ogladalam w Anglii ten film, obiecuje Wam ze film Was nie zawiedzie, cale kino plakalo , coz za wzruszajacy film.
Kiedy zobaczyłam trailer filmu, ogarnęła mnie przeogromna radość. Po obejrzeniu, cała ta ekscytacja gdzieś wyparowała. Pojawił się zawód. Obsada - jak dla mnie tylko Anna (Abigail Breslin) i Brian (Jason Patric) są jako tako przekonujący (oczywiście nie na zdjęciach w swoich profilach na FW). Diaz za młoda, Eloiza... no właśnie, skąd tam Eloiza z Hotelu Plaza się wzięła (w książce Kate ma 16 lat, w filmie wygląda na 12)? Jesse pokazany jako nastolatek, Campbell jako facet w jesieni życia? Fabuła - większość ważnych wątków pominięta. Mimo zachowania wielogłosowej narracji, wszystko kręci się wokół Kate. No, fakt, to nie adaptacja powieści, ale do ostatniej sekundy czekałam na właściwe zakończenie. To ono najbardziej wzruszało. Ze wspaniałej powieści o życiu, problemach, dylematach, okraszonej humorem została historia chorej na białaczkę dziewczynki.
Kto czytał, może (choć nie musi) się mocno zawieść. Kto nie czytał, doceni temat i ujęcie problemu.
Kate wyglądała na 12 lat? Żartujesz? Wyglądała akurat na swój wiek. Może za dużo naoglądałaś się amerykańskich filmów, w których 16-o latków grają 26-o latkowie a 12-o latków 16-o latkowie?
Ok, wysoka jak na swój wiek czternastolatka.
Swoją drogą, czy każdy argument musi się sprowadzać do "naoglądałaś się amerykańskich gniotów"? Co tak wszystkich wzięło na ambitne kino europejskie vel "hmm, tak, bardzo głęboki przekaz"? Bardziej by pasował argument, że po prostu nie każdy musi wyglądać na swój wiek.
:DDDDDDDD
Nie mówię o żadnej głębi przekazu, to jest po prostu fakt, że w amerykańskich filmach często nastolatków grają osoby dorosłe.
Sama niedawno miałam 16 lat, kończę liceum i na co dzień widzę mnóstwo 16-o latek. Sofia aka Kate wyglądała jak jedna z nich. Właśnie sprawdziłam ile ma wzrostu - 164, czyli dość przeciętnie.
fakt było troche fajnych scenek, najbardziej mnie bawilo jak cammpbel mial psa przewodnika ciagle jako do czego innego, a to byl alkocholikiem i go od alkocholu odciagal, albo niedoslyszal, badz byl daltonista:P
Akurat mnie się zakończenie nie za bardzo spodobało. Takie pójście na łatwiznę, pod koniec to już taki wyciskacz łez typowy sie zrobił, żaden dylemat moralny w gruncie rzeczy nie został rozwiązany.
ALE
chciałam spytać, czy w filmie wycięli wątek miłosny z adwokatem? bo jakoś nie widze nikogo kto miałby grać julie romano (swoją drogą ten wątek też uważam za naciągany i dorobiony na siłę, choć książka generalnie mi sie podobala-.-)
nie wiem jak wy, ja ogólnie nie lubię jak kręcą hollywoodzką ekranizację książki, która mi się podobała. zazwyczaj zmieniają większość fabuły, dorabiają przesłodzony happy end, promują, komercjalizują i cała historia jakoś traci magię (tak miałam na przykład z czytanymi w dzieciństwie "nianią w nowym jorku" czy 'stowarzyszeniem wędrujących dżinsów')
Wątek Campbella i Julii został pominięty. Ogólnie mam wrażenie, że wszystkie wątki, które nie dotyczą bezpośrednio Kate, zostały pominięte.
Moglibby zrobić ekranizacje książki J.Picoult "Czarownice z Salem Falls" to dopiero wciagajaca ksiazka, przeczytałam 480 pare stron w 8-10 godzin:P Uważam nawet, że lepsza od "Bez mojej zgody" bo w tej drugiej(Bmz)denerwował mnie ten ojciec co ciągle o gwiazdach opowiadał.
Zauważyliscie, że J.Picoult musiała miec cos wspólnego z praca w sadzie, bo w chyba wszyskich ksiazkach akcja dzieje sie glownie na sali sadowej:P
też to zauważyłam. a i podobno sama miała ciężko chore dziecko, stąd pomysł na te książke
"Zakonczenie zostalo zmienione na jeszcze bardziej tragiczne niz bylo. SPOILER: Po tym jak Anna ginie w wypadku samochodwym, Sara nie moze zyc z ta mysla i sie zabija, Brian topi smutki w alkoholu i w koncu sie zapija na smierc, Jesse zaczyna cpac i konczy jako cpun na dnie, z kolei Kate laduje w zakladzie psychiatrycznym, gdzie leczy sie z depresji po tym, ze jej choroba przyczynila sie do rozbicia jej rodziny. Wszystko to zostanie pokazane w retrospekcjach pod koniec filmu. KONIEC SPOILERU"
Belle de Jour, wiesz, że prawie w to uwierzyłam;]?
IMHO filmowe zakończenie lepsze, troszke mniej wyciskania łez, a więcej realizmu
Film wedlug mnie jest nie gorszy od ksiazki. Alternatywne zakonczenie filmu bylo mniej wiecej takie, jakiego sie spodziewalam, czytajac ksiazke, raczej hollywodzkie i mimo ze smutne, optymizmu w nim nie brakuje. Natomiast ksiazka skonczyla sie tak, ze bylam w szoku.
SPOILER:
bylam pewna, ze umrze Kate, a jesli i spodziewalam sie smierci Annie, to byc moze jako samobojstwo, nie wypadek samochodowy, w czasie ktorego Kate dostaje nerke i szczesliwie zyje dalej. Jak dla mnie - szok.
Książka była wspaniała,czułam ,że to kwestia czasu ,aż ją zekranizują,mam nadzieje,że się nie zawiodę.