Jestem na świeżo po przeczytaniu książki i ponownym obejrzeniu filmu (wcześniej widziałam go kilka lat temu i baaardzo mi się podobał i potwornie się na nim wzruszyłam).
Książka głównie pokazuje losy Anny i jej sprawy, a w filmie całe to usamowolnienie medyczne potraktowane zostało bardzo po łebkach. Film bardziej nastawiony jest na postać Kate i Sary, książka to głównie Anna i Campbell. W filmie pominięto też wątek Julii. No i zakończenia są zupełnie inne, chociaż akurat to filmowe bardziej mi się podoba. W filmie zabrakło mi pokazania uczuć i emocji Anny, tego, że trenuje hokej itp.
Za pierwszym razem jak oglądałam ten film, to ryczałam jak małe dziecko. Czytając książkę ani razu się nie wzruszyłam, a oglądając ponownie film tylko 2 razy mi się "spociły" oczy :) - przy wątku Kate i Taylora i ostania scena-Kate i Sara...
Mimo wszystko ocenę o filmie podtrzymuję. ;)