Przyznam, że choć minęło już 10 lat, to oglądając ten film wciąż miałem w pamięci 11 września... 
Ale do rzeczy - pomysł z przedstawieniem relacji na żywo świetny. Takie ujęcie może nie jest zbyt efektowne, ale moim zdaniem bardziej trzyma w napięciu. Sprawia też wrażenie realizmu. Choć do czasu, bo kiedy zaczynają strzelać do asteroidów atomówkami, kiedy pojawiają się kolejne obiekty, kiedy zaczynają się dziać dziwne rzeczy (miasteczko, ocalali) owy realizm - największa zaleta filmu - się psuje. Jak celować w obiekt lecący z taką prędkością? Co z odłamkami? Bomba atomowa nie jest AŻ TAKA silna. 
Co do zakończenia, hmm... sam nie wiem. Od pewnego momentu byłem niemal pewien, że właśnie tak się stanie. Oczywiście lepsze to niż happy end, ale może dało się troszkę lepiej. 
 
Jednak nie ma co narzekać, film zdecydowanie warty obejrzenia.