Jeden z najlepszych filmów, jakie kiedykolwiek widziałem, gwałtowny, poruszający, brudny. Bez krystalicznie czystych, przesłodzonych bohaterów. Finałowa scena wgniata w fotel. Oglądać mógłbym ją bez końca.
Wydawac sie mogło ze wszystko zostało juz powiedziane a jednak dało sie wykrzesac cos nowego z tego jakze wyeksploatowanego gatunku.
Pan Eastwood rozkłada wszystko na czynniki pierwsze a nastepnie składa kawałek po kawałku by uzyskac i zaserwowac nam zupełnie nowa jakosc.
to jest fakt, Eastwood potrafi zaskakiwać i robi to świetnie. Ostatnia scena miażdży.
"zabijałem kobiety i dzieci, zabijałem wszystko co nie spierd...lało na drzewo, no i co z tego?a teraz rozwalę ciebie za to co zrobiłeś Nedowi", Clint ma mistrza
"...i nie tnijcie więcej dziwek, bo wrócę i zabiję was wszystkich sukinsyny..."