Film całkiem niezły . Jak zwykle perfekcyjny Hackman ,Freeman także . Bez Clinta film by wiele zyskał ,ale nie można mieć lub nie mieć wszystkiego na raz. Nieźle się ogląda ,mimo wszystko tzn .mimo Clinta.
Najlepsza rola Clinta Eastwooda jako aktora....
Szkoda, że w tym samym roku był Al Pacino w Zapachu Kobiety...
No dobra ! Trochę przeholowałem... Clint jest świetnym aktorem , niezłym reżyserem i nawet kompozytorem (Rzeka tajemnic). Te trochę przekory dlatego , że chwaląc Clinta stawia się (niezasłużenie )innych wybitnych aktorów w jego cieniu. W " Bez przebaczenia " odbieram to dość wyraźnie. Dla mnie Clint to jednak "Brudny Harry ". Totalną wpadką aktorską i reżyserską jest , moim zdaniem, " Wzgórze złamanych serc". Tu już całkiem serio piszę , że film by wiele zyskał ;-) gdyby w ogóle nie powstał. Odmiennie niż "Rzeka.." czy "Bez..".
"bez clinta film by wiele zyskał" teraz pytanie , jak film może zyskać bez reżysera?
szkoda ,że nie przeczytałeś posta do kaiokena (tuż nad twoim) -wypowiedź dotyczy gry aktorów...
Też nie uważam Clinta za wybitnego aktora. Świetnie gra twardzieli albo właśnie kowbojów. Natomiast jego rola w Unforgiven jest dla mnie szczytem jego kariery aktorskiej. Jego postać w tym filmie nie jest jednowymiarowa. Nie można powiedzieć, że Munny jest na wskroś zły czy dobry. Stara się zapomnieć o swojej mrocznej przeszłości, ale ta wraca jak bumerang. Clint zagrał świetnie małomównego, niewykształconego człowieka, który chce zarobić pieniądze dla swoich dzieci, a późniejsze wydarzenia wymuszają na nim powrót do starych nawyków.
Jako reżyser Clint Eastwood jest genialny i mam nadzieję, że z tym nie będziesz polemizował ;)