a i 5 to może za dużo, strasznie naciągany, o dupie maryny, czyli o niczym. Brak emocji, może dlatego że nikt już na poważnie nie emocjonuje się bombami atomowymi, gdyż jest to mało prawdopodobne aby coś takiego przemycić na teren któregoś z krajów Zachodu. Po drugie nawet jakby jakimś cudem, to broń nuklearną da się namierzyć poprzez rożne jej parametry, np swoisty niepowtarzalny rodzaj promieniowania itp. Bajka dla niewtajemniczonych. A co do tortur no cóż jakie groźby takie środki..... oj nuda.
widać człowieku jak bardzo mało wiesz, w filmie było czarno na białym jakim sposobem pozyskał pluton, jesteś pewien że jeśli uran wytłumiony w ołowianym pojemniku tak łatwo znaleźć w 10 mln mieście ?? kartele narkotykowe co roku do USA przemycają tony narkotyków w kontenerach, mając przekupionych ludzi nie patyczkują się w rozdrabnianie porcji, z tym nie potrafią z tym walczyć to z pewności wykryją Ci bombę atomową, dobra nie chcę mi się więcej pisać, powiem tylko tyle że filmy psychologiczne żeby zrozumieć trzeba myśleć
Dokładnie, właściwie to tematem tego filmu nie jest żadna bomba, to tylko element który ma pomóc wczuć się widzowi w rolę przesłuchujących, no ale tu pewnie dla "predatora" również nie ma żadnej zagwozdki, w końcu on wie najlepiej, on przecież jak wynika z jego postu jest jednym z tych wtajemniczonych ;)
Film fajny inny niż inne i nie zgadzam się, że brak w nim emocji. A bombami jednak się trochę zainteresowali skoro został powołany specjalny sztab. A po drugie tak jak mówi aciddrinker123 bomby w tym filmie w brew pozorom nie są najważniejsze.
bomby faktycznie nie były najważniejsze. I muszę powiedzieć, że z wielkim zaangażowaniem oglądałem ten film skupiając się na aspekcie psychologicznym. Jednak w momencie gdy saper od bomb jądrowych użył do rozbrojenia formuły "jhjhjh" w excelu wybuchnąłem śmiechem. Jeszcze nikt nigdy nie spieprzył mi zakończenia w tak kretyński sposób...